
WWWPoniżej rarytas - pierwsza i jak dotąd jedyna miniaturka, która kiedykolwiek mi się napisała.
Asystent dla Boga
WWWKiedy kocha się ludzi, to robi się dla nich wszystko, co się potrafi. No a jeśli potrafi się wszystko, to się robi wszystko. A to całkiem sporo roboty. Roboty wcale niełatwej. Gdyby nie była grzechem, Boga brałaby zapewne zazdrość o dzień wolny, którym obdarował ludzi. Sam z rozrzewnieniem wspominał Dzień Siódmy, kiedy to ten jeden raz zrobił sobie wolne.WWWKtóregoś dnia ― co nie jest najbardziej fortunnym wyrażeniem, gdy mowa jest o wieczności ― Bóg doszedł do wniosku, że nie wzgardziłby pomocą. Po całej Szczęśliwości Wiecznej szwendała się przecież masa aniołów, świętych i błogosławionych, którzy na pewno posłużyliby pomocą lub radą. Pomysł ciekawy, ale należało obchodzić się z nim ostrożnie ― toteż Bóg ogłosił nabór na jednego, eksperymentalnego Asystenta.
WWWStawił się niemal cały Raj. Każdy chciał przysłużyć się Stwórcy, ale, jak wiadomo, dobrymi chęciami et cetera. Konieczna więc była krótka rozmowa kwalifikacyjna. Sprawdzian, test. Bóg wiedział już, jakie pytanie zada i jakiej odpowiedzi powinien udzielić odpowiedni kandydat.
*
WWWJak pomóc człowiekowi w nawróceniu?WWWPierwszy chętny był za życia znanym iluzjonistą. Kochał swój zawód i sztuczkami wzbudzał radość oraz rozbawienie w każdym, kogo napotkał. Rozdawał uśmiechy pomimo własnych problemów ― nieszczęśliwej miłości i stopniowo pogarszającego się zdrowia.
WWW― Dawno temu ludzie byli znacznie bardziej religijni ― zaczął. ― Dlaczego? Otóż działalność Twoja, Boże, nieco zmieniła się na przestrzeni dziejów, a największą z tych zmian było niewątpliwie ograniczenie ilości śmiałych, efektownych cudów. Właśnie cudów potrzeba ludziom! W dobie nauki i odkryć, świat utracił na swej niezwykłości. Człowiekowi potrzebny jest zachwyt, zdziwienie, może szok. Potrzebny jest cud na masową skalę; coś, czego nikt nie zdoła zanegować ani przypisać działaniu sił naturalnych.
WWWBóg słuchał uważnie. Pomysł był bardzo ludzki, nic zresztą dziwnego. Iluzjonista zmarł stosunkowo niedawno i mógł jeszcze nie przestawić się na niebiański sposób myślenia. Widoczne to było szczególnie w tym naiwnym stwierdzeniu, jakoby ilość cudów faktycznie była mniejsza niż dawniej... Metoda cudów nie była tym, czego potrzebował człowiek. Nie była to też odpowiedź, której oczekiwał Bóg.
*
WWWJak pomóc człowiekowi w nawróceniu?WWWCzwartym kandydatem była ― również niedawno przybyła do Raju ― dusza pewnego gorliwego urzędnika. Pokora, z jaką przyjmował monotonność swej pracy, a także jego pracowitość i wyjątkowa uczciwość zapewniły mu miejsce tutaj. Także i w jego odpowiedzi widoczne były ziemskie nawyki.
WWW― Statystyki nie kłamią ― rzekł, stawiając przed Bogiem ogromny stos dokumentów, po czym przystąpił do gruntownego, choć zawiłego opisu ich. ― Największy odsetek szczerze wierzących występuje w krajach... Przyrost nawróconych wiąże się ściśle z... Sprawność misjonarzy i duchownych poniżej przeciętnej... Ilość kościołów na mieszkańca waha się pomiędzy... Średnia wieku nawracających się... Przyrost Katolików Brutto...
WWWPodejście statystyczne? Nie, nie, nie. To nie Miłość, to nie Bóg. Przecież dobrze wiedział, co robi, czyniąc każdego człowieka obywatelem kraju X, zamieszkującym w mieście Y, na ulicy Z i obok kościoła pod wezwaniem takim a siakim. Wszystko to było zaplanowane. Ziemskie warunki każdego człowieka były przemyślane i wystarczające. Chodziło o to, jak ― i czy ― zostaną wykorzystane. Nie takiej odpowiedzi miał udzielić Boży Asystent.
*
WWWJak pomóc człowiekowi w nawróceniu?WWWKolejnym kandydatem była idolka Boga, bardzo mu bliska także z zawodu. Pisarka, która w swych popularnych dziełach udowadniała, że dobro nie tylko zwycięża, ale też bynajmniej nie jest nudne. Potrafiła umiejętnie pokazać, jak zło kryje się za fasadą przyjemności i wolności, a każdy jej szwarccharakter zawsze dostawał kolejną szansę.
WWWPisarka ― a więc przedstawicielka jednej z najbliższych Bogu ziemskich profesji. Przelewając na papier swą bogatą wyobraźnię, tacy właśnie ludzie dokonują wszak stworzenia ― niemal z niczego powstają całe światy, ludzie i innego rodzaju istoty. Ba! w rzędach liter zaklinają oni najprawdziwsze emocje, uczucia... A to wszystko znacznie bardziej realne, niż oni sami przypuszczają.
WWW― Wszystko opiera się na Biblii. ― Jak można było przypuszczać, pisarka rozpoczęła od Księgi. ― Wszystko jest tu spisane. Twoje, Boże, zalecenia, wskazówki, rady, nauki, ostrzeżenia, proroctwa, wszystko. Dzieło doskonałe, można śmiało stwierdzić. A przynajmniej było takie w czasach, gdy powstało.
WWWBóg od razu spostrzegł, dokąd zmierza ten tok rozumowania.
WWW― Ale do ludzi współczesnych nie trafia już taki przekaz ― ciągnęła kandydatka. ― Sam język odrzuca połowę potencjalnych czytelników, zawiłości lingwistyczne prowadzą do wielu nieporozumień, a historia Jezusa... Cóż, nie powiem „bierz przykład ze mnie”, ale sam wiesz. Bóg Wszechmocny powinien według współczesnych raczej wysadzić w powietrze parę demonów, zamiast dawać się zabić bez kiwnięcia palcem. Wiem, że to najważniejsza część, że Zbawienie i w ogóle Miłość... Nie mówię, żeby zaraz usuwać cokolwiek istotnego. Ale gdyby tak dodać jakiś rozdział do Łukasza... O tym jak to Jezus nokautuje szatana na ubitej ziemi. A ten kawałek o „wejściu pomimo drzwi zamkniętych”? Dodać zwłoki i mamy klasyczne morderstwo w zamkniętym pokoju, zbrodnię doskonałą. To się nigdy nie nudzi. Już nie mówiąc o Apokalipsie...
WWWPisarka dała się ponieść bogatej wyobraźni, zapominając chyba o istocie sprawy. A istotą sprawy było nawrócenie człowieka, nie tworzenie kasowej produkcji filmowej. To nie o to chodziło. Osobiście dopilnował, aby Biblia, choć spisana przed wiekami i nie pozbawiona ówczesnych wpływów, pozostawała do zrozumienia w najważniejszych sprawach nawet po upływie tysiącleci. Nie, spisanie nowego Pisma Świętego to nie była odpowiedź godna Bożego Asystenta.
*
WWWJak pomóc człowiekowi w nawróceniu?WWW― Problem tkwi w duchownych ― stwierdził kolejny ochotnik, dawniej ochoczy i pełen zapału ksiądz w pewnej skromnej parafii. ― To właśnie ich zadaniem jest prowadzić ludzi ku Tobie, a jednak jak często okazują się za słabi. Mówię to z własnego doświadczenia, jak wiesz. Mało porywające, by nie rzec nudne, kazania, zająknięcia i pomyłki przy odprawianiu Mszy Świętych, spóźnienia, brak czasu, zmęczenie, niechlujny wygląd. I ich grzeszność, nade wszystko ich własne błędy. To podkopuje zaufanie parafian, ich zainteresowanie słabnie. Potrzeba więc, abyś wzmacniał księży, powoływał ich więcej i odpowiednio kształcił. Dawał siły, charyzmę...
WWWPozornie słusznie. Argumenty brzmiały rozsądnie, ale przecież Bóg nigdy nie dawał nikomu mniej niż to było potrzebne. Także księża ― gdyby tylko wiedzieli, jak ogromne łaski na nich spływają! Wypełniali przecież zadania wybranych przez samego Jezusa apostołów ― więcej nawet, robili to, czym przemieniał świat On sam! Zmęczenie? Brak czasu? Pomyłki, grzechy? Czyż miał ich uczynić bezbłędnymi? Tym, co ludzie mylnie określali jako „ideał”? To mogłoby tylko zniechęcić, osłabić ducha ludzi, porównujących się z takimi „najlepszymi”. Nie, to nie była odpowiedź, której oczekiwał.
*
WWWJak pomóc człowiekowi w nawróceniu?WWWOdpowiedzi przybywało. Niektóre, negując Wolną Wolę, były zupełnie absurdalne. Inne brzmiały logicznie i sensownie, ale nikomu nie udało się trafić w sedno. Nikt nie zrozumiał najważniejszego, nikt nie podał tej jednej, właściwej odpowiedzi... I właśnie wtedy, gdy Bóg zaczął sądzić, że będzie musiał dalej działać bez Asystenta ― zjawił się ktoś, kto pojął istotę rzeczy. Kto zrozumiał wystarczająco dobrze, jak działa Bóg, i spojrzał na świat z odpowiedniej perspektywy.
WWW― Jak pomóc człowiekowi w nawróceniu? ― zapytał Bóg.
WWW― Od którego zacząć? ― brzmiała odpowiedź.