Natasza pisze:Nie masz wątpliwości, że nie tańczysz, kiedy idziesz
Mam!

Właśnie to jest sedno, właśnie o to chodzi, że mam! Mam poważne wątpliwości, co ja właściwie robię!
Nataszo, to jest już trzecia analogia, którą dałaś, a rzecz wciąż jest dla mnie niejasna. Może jeśli je zestawimy razem, to coś stanie się wyraźniejsze (popraw, proszę, jeżeli coś przekręcam i zestawiam nie tak, jak chciałaś):
1. Człowiek przeżywający (poezja) - człowiek działający (proza).
2. Kołowość (poezja) - linearność (proza).
3. Taniec (poezja) - chód (proza).
Pytania do analogii pierwszej:
Czy przeżycie nie jest rodzajem zdarzenia? Czy człowiek przeżywający nie jest człowiekiem działającym?
Pytanie do analogii drugiej: Co z prozą na przykład Cortázara (mam na myśli nie tylko "Grę w klasy", ale i opowiadania) o której przecież wiemy (ale skąd my to wiemy?) że jest prozą, a przecież równie dobrze określa ją wszystko, co do tej pory powiedziałyśmy o poezji?
Pytania do analogii trzeciej:
A gdybym chodziła w kółko? Kto określa, czy moje chodzenie w kółko jest chodzeniem czy tańcem? Ja sama (autor)? Ten, kto na mnie patrzy (odbiorca)? Kiedy szamani chodzą w kółko, mówimy, że tańczą. Kiedy ja chodzę w kółko, to po prostu chodzę. Skąd to wiemy?