Moja epicka miłość, czyli TOP3

1
Jesień popchnęła w ramiona poezji. Po lekturze kilku utworów poszukałem ulubionych wierszy, by wrócić do ukochanych klimatów. Są takie wersy, które wracają po latach i znienacka czynią zdarzenia głębszymi, mimo że (wstyd przyznać) często słyszałem je tylko na lekcji języka polskiego. Ostatnio dzwoni i dzwoni jednaki, miarowy, niezmienny, a w te dni przedostatnie ręka mieszała mi się w oczach z klawiaturą... ;)
Dobrze, a gdybym miał wybrać trzy, które cenię najbardziej...


3. William Blake, Tiger

Może to być efekt świeżości i przyswojenia na faworyzowanym gruncie (usłyszałem go pierwszy raz, gdy miałem cztery lata). Faktem jest, że kiedy 20 lat później dostałem na urodziny tomik z wierszami Blake'a i album z jego obrazami, było to trafienie w sam środek tarczy. <3
*
2. Juliusz Słowacki...
Tu zastanawiałem się najdłużej. Gdyby to był konkurs autorów, a nie "tytułów", prawdopodobnie byłby na szczycie podium.
Ostatecznie stawiam na Testament mój.
*
I uwaga...
<fanfary>
1. Bolesław Leśmian, Dziewczyna
Dlaczego?
Bo to był głos i tylko — głos, i nic nie było, oprócz głosu!
<3

***
Teraz chętnie zapoznam się z Waszymi propozycjami, gdyż podejrzewam, że sporo czeka do odkrycia. :)
Twoje trzy ulubione wiersze to...?
Adres e-mail: kontakt(M@ŁP@)weryfikatorium.pl
WeryfikatoriuM na Facebooku

Land of Fairy Tales

Eskalator.exe :batman:

Moja epicka miłość, czyli TOP3

2
Nie znajdę trzech. Nie tak nagle.
Zresztą to w ogóle nie tak. Wiersze są w nieustannym tańcu. Wyskakują na powierzchnię, raz ten, raz inny. Czasem tylko kawałeczki, słowa, wersy, zdania... Czasem je mieszam, przekręcam. Żyją we mnie. Nic w tym z konkursu, nic z podium.

Ten wiersz od dawna mnie zachwyca. Chyba nawet już go tu kiedyś wklejałam, przy okazji jakiejś dyskusji, kilka lat temu. Zawsze warto powtórzyć:

Jak modlitwa

Jest, owszem, kilku, którzy planują umrzeć w moich ramionach,
ale ja nadal nie znam ramion, w których chciałabym umrzeć.
I może już nie poznam, i umrę w swoich własnych,
i bardzo mi tak najlepiej. Moja matka zrzekła się na rzecz miasta
połowy ogrodu, byleby tylko nie musieć własnoręcznie
wycinać tamtego drzewa. Wszyscy chodzili pod tamtym drzewem,
gromady dzieci ze szkoły, parady i procesje, wszyscyśmy tamtędy
chodzili, mimo że po drugiej stronie ulicy stała Nasza Pani z Gwadelupe.
Nadal stoi. Skąd Nasza Pani na Targówku? Z Gwadelupe.
Moja matka i Nasza Pani nie mogły tego znieść,
więc miasto wycięło drzewo. Jest ich, owszem, kilku.
Chciałabym umrzeć w ramionach tego wyciętego drzewa.

Justyna Bargielska
z tomiku "Bach for my baby"
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Moja epicka miłość, czyli TOP3

3
Tygera bardzo bardzo lubię.

Wierszy, które mnie poruszją i są we mnie jest więcej niż trzy. I na pewno ich nie poszereguję, bo wszystkie są tak samo ważne dla mnie.
No ale skoro mają być trzy...

Na początek Baczyński - spokój i piękno.

Piosenka.

Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.)
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.
1938 r.



Potem - William Butler Yeats. Znowu prostota i oddanie. Coś co mi zatyka dech.

Poeta pragnie szaty niebios
(He Wishes for the Clothes of Heaven)

Gdybym miał niebios wyszywana szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy,
Lecz biedny jestem: me skarby - w marzeniach;
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy;
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.


I Poświatowska. Za szczerość. Czasem nie trzeba wyszukanych słów, tylko emocji.

Bądź przy mnie blisko...

bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno

chłód wieje z przestrzeni

kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja

to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Moja epicka miłość, czyli TOP3

4
Nie podjąłbym się wybrania tych trzech z setek, a może tysięcy, jakie mnie urzekły. Pozwólcie, że wymienię tylko te trzy, które a) pamiętam względnie świeżo; b) przyszły mi Akurat (sic!) do głowy 3); mają fajne wersje muzyczne na YT.

"Do prostego człowieka" - Julian Tuwim.


"Piosenka starego księżyca" - Rafał Wojaczek


"Modlitwa bohaterów - też Rafał Wojaczek
Grafomania nie istnieje. Ten, którego nazwali "grafomanem", to po prostu pisarz, którego nie rozumieją.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyde park poetycki”

cron