Thana pisze: Czym się różnią te dwa utwory, poza sposobem zapisu i faktem, że ten drugi jest fragmentem większej całości? Czy gdybym ja zapisała "Cień" inaczej, stałby się poezją?
Wiersz Bargielskiej do mnie „nie przemawia” na płaszczyźnie prywatnej czy estetycznej, ale ma w swojej konstrukcji melodyczność i rytm, który od razu sygnalizuje mi charakter liryczny. Gdyby nawet go zbić w jeden akapit, wciąż w mojej głowie pojawiałoby się światełko wskazujące w kierunku emocjonalnego przekazu. Autorka buduje z emocji, na emocjach i próbuje budować emocje czytającego różnymi środkami. Wersyfikacja to tylko jeden z wielu drobnych elementów, które współtworzą liryczność. Innym jest, na przykład, oderwanie od faktów. Nie mówi wprost, dlaczego matka nie mogła patrzeć na drzewo. Nie mówi, co się stało pod nim. Wiemy, że coś było z tym mocno powiązane. Nie mówi o matce, jaka była (czy jest), ale co czuła (negatywne emocje rodzicielki do drzewa są oczywiste). Mówi obrazami, powiązaniami: drzewo to wydarzenie, matka jest jak Nasza Matka (określa jej religijność), ramiona ściętego drzewa to tęsknota za uczuciem wypełniającym pustkę, itd. Snuje opowieść o zdarzeniach, historii, ale widzianej z perspektywy wewnętrznej opowiadającego. To ukazywanie tej perspektywy wymusza użycie konkretnych zabiegów (formy, składni, stylu).
Natomiast fragment powieści nie stanie się liryką, nawet jak go zapiszesz wersami, a rzeczy czy zdarzenia określisz poetyckimi metaforami. Nabierze poetyckiego charakteru, ale pozostanie prozą, ponieważ narracja jest skupiona na świecie zewnętrznym: co?, kto?, jaki?, co zrobił? – wszystko jest bezpośrednio określone. Nawet jeśli domyślamy się emocji wewnętrznych bohaterów, to jest to element drugoplanowy (lub nawet trzecioplanowy). Narrator (i my z nim) skupiamy się na ciągu przyczyna->wydarzenie->skutek. Intencją mówiącego nie jest podzielenie się odczuwaniem wewnętrznym poszczególnych bohaterów, ale zewnętrzną dynamiką ich relacji. Jest dziewczyna, co spotkała dziwnego, strasznego człowieka w lesie. Uciekła, ale po opanowaniu pierwszego strachu odkryła swoje zainteresowanie nim, więc znalazła pretekst, by się do niego zbliżyć. Udało się. Koniec historii. Wniosek? – Epika.
Z Twoim tekstem jest troszkę trudniej, ponieważ on nie ma jednoznacznie określonego charakteru ze względu na narrację. Piszesz równolegle w obu perspektywach, co jednocześnie jest plusem i minusem. Plusem, bo opowiadasz jakby więcej, a minusem ponieważ jeden punkt widzenia zaciera drugi. Zarówno starasz się oddać emocje i emocje zbudować, ale nie odpuszczasz skupienia na opowiedzeniu, co tak właściwie się stało. Jako autorka możesz sprawiać wrażenie niezdecydowanej lub nieświadomej granic pomiędzy epiką a liryką. Nieuczciwa byłabym jednak, gdybym nie wspomniała, że obecnie granice te zacierają się w drastycznie szybkim tempie. Powstają nowe gatunki pośrednie (proezja) czy zjawiska (liberatura) i są formułowane stopniowo zasady, których przestrzeganie ma zapewnić wstrzelenie się w często niezwykle wąskie, charakterystyczne odcienie twórczości literackiej.
Oczywiście nie mam tu na myśli utworów płytkich, powstałych bezmyślnie i całkowicie przypadkowo zawierających w sobie głębszy sens, bo ich twórca uznał, że wiersze pisać każdy może... 
Wstrzelenie się w granicę, jest jak celowanie w linię szarości na styku białej i czarnej farby. Odrobinkę w jedną lub w drugą stronę, a utwór będzie sprawiał wrażenie niedorobionego wiersza albo przesadnie wystylizowanej prozy. Dlatego wielu twórców od razu decyduje się na nieeksperymentowanie z tekstami i tworzy konkretnie poezję albo prozę, dążąc raczej do ich konkretyzacji w znanych, usankcjonowanych formach.
Ja widzę to w ten sposób, że masz trzy drogi:
1) wybierasz jedną perspektywę, jej konkretną formę i czyścisz utwór z tego, co odstaje (np. chcesz prozę, to odzierasz z lirycznej rytmiki niektóre zdania, budując niemelodyczną, jednorodną całość; chcesz lirykę – wyrzucasz zbędne słowa, kształtujesz wersyfikację, elementy dosłowne zamieniasz w opisy stanów emocjonalnych przez metafory opisowe);
2) poznajesz nowe formy z pogranicza rodzajów i próbujesz "wstrzelić się" w najbliższą Twojemu utworowi, poprawiając prawdopodobnie bardzo subtelne drobiazgi (wymaga wyrobienia sobie wyczucia i ogromu pracy metodą prób i błędów);
3) podejmujesz ryzyko ostrej krytyki (przy tak krótkim tekście), tworząc utwór "pół na pół" przez uformowanie, na przykład na zmianę, fragmentów zgodnie z zasadami raz liryki, raz epiki.
Oczywiście tekst taki też można zwyczajnie pozostawić w formie niezmienionej, a kolejne po prostu tworzyć już z większą własną świadomością.

Albo zaszaleć i na ślepo eksperymentować, tylko wtedy nie ma żadnej gwarancji, że cokolwiek z tego wyjdzie (nie mówiąc już o jakości i wartości literackiej efektu).
Podsumowując: Sposób zapisu to element pomagający wyrazić cel tekstu, perspektywę narracyjną jednoznacznie (lub mniej jednoznacznie

), nie stanowi jednak o przynależności do rodzaju. Do rodzaju klasyfikuje perspektywa. Jeśli perspektywa jest umiejętnie zaprezentowana, nie ma problemu z klasyfikacją rodzajową i gatunkową tekstu. Jeśli perspektywy są dwie lub są stopione w jedną, może pojawić się dylemat u odbiorcy treści co do klasyfikacji ze względu na nieumiejętność rozpoznawania i szufladkowania takich utworów (oszołomienie to można porównać do spotkania osoby androgynicznej i może wywoływać bardzo podobne, czasem nawet agresywne reakcje). Nie znaczy to jednak, że sam tekst jest źle napisany. Zwykle w takim przypadku im bardziej intensywna reakcja u odbiorców, tym lepiej jest napisane, bo celne, poruszające, a niemożliwe do skatalogowania w głowie czytelnika.
Mam nadzieję, że pomogłam zrozumieć nieco lepiej temat podziału rodzajowego literatury Tobie i komukolwiek, kto jeszcze zagląda tu w poszukiwaniu odpowiedzi.
Jak
Romek Pawlak słusznie wskazał, jest poezja w tym, choć kanciasta i czasami wręcz nieładna. Miłoszowe "Ars poetica?" wyjaśnia to dosadnie, chociaż równie "nieprzystępnie". Ja staram się nieco lżej tworzyć. Ile z tego wychodzi? Ile to warte? – To się jeszcze zobaczy.

Przy okazji: Jeśli ktoś z czytających jest zainteresowany tematyką proezji, to zachęcam do kontaktu ze mną, ponieważ od paru lat eksperymentuję z jej tworzeniem i chętnie powymieniam się doświadczeniami oraz przemyśleniami.
