Moim życiem wyobraźnia jest. Wszystko, co mnie otacza rodzi się w mym sercu, aby potem jak dźwięczna nuta razem z krwi czerwienią przedostać się do centrum, gdzie wirtuozeria rzeczywistości miesza się z fikcją.
Stoję na brzegu z reguły zwykłego tarasu gdzie istnienie swoje od czasu do czasu poświęcam patrząc w ciemną otchłań nieba - na którym jak diamenty łez mienia się gwiazdy, i widzę jak wyschnięta od żaru słońca trawa zamienia się z razu w niebieskie lustro oceanu. Szumiące tak spokojnie jak cichy oddech, który rozpływa się w powietrzu z kolejnym biciem serca.
Tętniące gorącem miasto nagle staje się oazą mej pamięci, która usilnie przywołuje obrazy raz widziane, gdzieś szybko zapamiętane nęcące moje rozgrzane zmysły aby zatopić się w tym innym obrazie, ale jakaś niewidzialna kurtyna nie pozwala mi przejść przez mglisty materiał zdrowego rozsądku aby chociaż raz w pełni dotknąć własnego wyobrażenia.
Okrutnie jest czuć wokół siebie barw tysiące, które jak egzotyczne ptaki tańczą na niebie i nie móc w nie do końca uwierzyć. Wiem, że one tu są, ze mną, zawsze tam gdzie spokojny powiew nawet wesołej melancholii wkradnie się do mej duszy tak niepostrzeżenie jak słońce wyciąga swe pierwsze promienie.
Czy smutek ogarnia mnie w tym właśnie momencie? Że wyobraźni jasne cienie wodzą mnie na pokuszenie?
Nie!
Czy strach ściska moje serce, że uwierzyć chce we własne przeznaczenie? Że świat to moje wyobrażenie?
Tak!
Niezgłębiona części umysłu, jesteś jak wyrocznia, która przepowiedni obrazem znęca się nad moim biednym żywotem! Mamisz obietnicą szczęścia! Okłamujesz moje serce pokazując mi przyszłość, która zbliżając się z każdym następnym krokiem niesie ze sobą zapach niespełnionych postanowień!
Powiedz mi co teraz będzie?
Odpowiedzi tysiące krążące na mądrości nieboskłonie wybierać Ci pozostanie! Upłynie lat wiele kiedy zgaśnie wyobraźni lśnienie. Wrażliwy duchu który tkwisz w jej ciele pozostań uśpiony albo wylecz jej niespełnienia rany!