...

1
Moim życiem wyobraźnia jest. Wszystko, co mnie otacza rodzi się w mym sercu, aby potem jak dźwięczna nuta razem z krwi czerwienią przedostać się do centrum, gdzie wirtuozeria rzeczywistości miesza się z fikcją.
Stoję na brzegu z reguły zwykłego tarasu gdzie istnienie swoje od czasu do czasu poświęcam patrząc w ciemną otchłań nieba - na którym jak diamenty łez mienia się gwiazdy, i widzę jak wyschnięta od żaru słońca trawa zamienia się z razu w niebieskie lustro oceanu. Szumiące tak spokojnie jak cichy oddech, który rozpływa się w powietrzu z kolejnym biciem serca.
Tętniące gorącem miasto nagle staje się oazą mej pamięci, która usilnie przywołuje obrazy raz widziane, gdzieś szybko zapamiętane nęcące moje rozgrzane zmysły aby zatopić się w tym innym obrazie, ale jakaś niewidzialna kurtyna nie pozwala mi przejść przez mglisty materiał zdrowego rozsądku aby chociaż raz w pełni dotknąć własnego wyobrażenia.
Okrutnie jest czuć wokół siebie barw tysiące, które jak egzotyczne ptaki tańczą na niebie i nie móc w nie do końca uwierzyć. Wiem, że one tu są, ze mną, zawsze tam gdzie spokojny powiew nawet wesołej melancholii wkradnie się do mej duszy tak niepostrzeżenie jak słońce wyciąga swe pierwsze promienie.
Czy smutek ogarnia mnie w tym właśnie momencie? Że wyobraźni jasne cienie wodzą mnie na pokuszenie?
Nie!
Czy strach ściska moje serce, że uwierzyć chce we własne przeznaczenie? Że świat to moje wyobrażenie?
Tak!
Niezgłębiona części umysłu, jesteś jak wyrocznia, która przepowiedni obrazem znęca się nad moim biednym żywotem! Mamisz obietnicą szczęścia! Okłamujesz moje serce pokazując mi przyszłość, która zbliżając się z każdym następnym krokiem niesie ze sobą zapach niespełnionych postanowień!
Powiedz mi co teraz będzie?
Odpowiedzi tysiące krążące na mądrości nieboskłonie wybierać Ci pozostanie! Upłynie lat wiele kiedy zgaśnie wyobraźni lśnienie. Wrażliwy duchu który tkwisz w jej ciele pozostań uśpiony albo wylecz jej niespełnienia rany!
Palę swoje słowa na stosie prawdy.

Re: ...

2
anyż pisze:
lustro oceanu. Szumiące tak spokojnie jak cichy oddech, który rozpływa się w powietrzu z kolejnym biciem serca.
Szumiące spokojnie jak... bez "tak", to takie szkolne jest. A szyk przestawny moim zdaniem niepotrzebny. Tekst się robi przez to przekombinowany.
Pytania które stawiasz pod koniec powinny zostać bez odpowiedzi: każdy powinien sam odpowiedzieć.
Niezgłębiona części umysłu, jesteś jak wyrocznia, która przepowiedni obrazem znęca się nad moim biednym żywotem! Mamisz obietnicą szczęścia! Okłamujesz moje serce pokazując mi przyszłość, która zbliżając się z każdym następnym krokiem niesie ze sobą zapach niespełnionych postanowień!


Powiedz mi co teraz będzie?


Odpowiedzi tysiące krążące na mądrości nieboskłonie wybierać Ci pozostanie! Upłynie lat wiele kiedy zgaśnie wyobraźni lśnienie. Wrażliwy duchu który tkwisz w jej ciele pozostań uśpiony albo wylecz jej niespełnienia rany!


Widzę, że trochę w duchu Mickiewicza piszemy. To nie był dobry poeta. W tym fragmencie już jest przesada, spróbuj napisać to normalnie, prościej.

3
"To nie był dobry poeta"...dziewczyno ale posiałaś profanem teraz... nie czytałaś Pana Tadeusza? A tak w ogóle - nie, nie piszemy w duchu Mickiewicza, widzę, że do matury jeszcze daleko.
pozdr.
Palę swoje słowa na stosie prawdy.

4
Czytałam "Pana Tadeusza", poza tym to epika nie liryka o ile się nie mylę. Nie widzę w tym utworze nic poza opisami przyrody i kiepską romantyczna historyjką z happy endem, tyle, że zrymowane i policzone zgłoski - jedyne co jest tutaj godne podziwu. To jeszcze nie świadczy o jakości poezji. Do matury owszem, ponad roczek. A pisząc o duchu Mickiewicza miałam na myśli nadmiar patetycznych zwrotów.

5
To nie był dobry poeta.
Ómarłam. Ale żyję. Jak to się stało? Mamo, czemu zegar dziadka wydzióbuje szkło z witraża?!
Znaczy, taki komentarz. Dochodzę do siebie.
Można krytykować wszystko, ale nie kanon. Co to, to nie. Chyba, że jest się panem profesorem. O tak, wtedy można. W traktacie naukowym. I ma być udokumentowane mocnymi argumentami. Takie rzucanie tez na wiatr bywa zgubne, oj, bywa.
I - żeby nie było, że oftop - coś na temat utworu:
Hm. Nie jest zły. Nie jest też powalający.
Niedobrze, rzadko mi się zdarza, bym nie mogła nic konkretnego powiedzieć. Jeszcze poczytam.
Dobra. Wiem! O wyobraźni. Okej, ładnie, ładnie. Czytam jeszcze.
Jak dla mnie utwór jest trochę przekombinowany. Mam wrażenie, że zaczyna się sypać
gdzieś od czwartego akapitu. Brakuje mi tu prostoty i niedopowiedzenia. Właśnie tak. Sens jest tu ukryty w gąszczu metafor, a powinien być przymglony. To tak jakby mieć dżunglę i pustynię ze zniekształcającą obraz mgiełką gorąca. Ty zrobiłeś dżunglę, a ja właśnie widziałabym tu pustynię. Ale to tylko moje osobiste omamy.
Podoba mi się obrazowanie, pomysł jest przystępnie i plastycznie przedstawiony.
Zbyt jasne, jak dla mnie. Lubię się bawić w odgadywanie dobrze zrobionych zagadek.

Trochę to było chaotyczne, ale wybacz mi, bowiem oceniać poezję jest diabelnie trudno.
"Asymilacja i dysymilacja. CO2, H2O,
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."

Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Proza poetycka”