Nikt się nawet nie dowie, że Bóg skończył świat.

1
Był sobie papieros. Skąd się wziął? Z paczki został na papierową bletkę wypakowany i wyłożony tytoń. Oddzielony od ust tipem jak filtr który ma ratować przed niepożądanymi, rakotwórczymi jak najbardziej zawartymi w tym przemysłowym
tytoniu dziś mniejsi wielcy otwarcie głoszą że dla świata dobrze by było przeprowadzić jakąś depopulację i w związku z tym ci którzy widzą co i gdzie wiedzą, że ten pomysł na każdym kroku jest realizowany. Wszędzie chcą nas otruć, zarazić rakiem i przedłużać nadzieję ciężka i nieskuteczną terapią. W skrzydle onkoligicznym umiera młodo człowiek, syn i młodszy brat. Skąd tak ostry stan, że umiera młodszy brat, młodszy brat rozumiesz mojego rówieśnika.
Dowiedziałem się o tym od pacjenta, który przeleżał wiele dni, tygodnie zamieniające się w około miesiąc w śpiączce. Też ostry stan chorobowy popity miksem leków niefortunnie połączonymi. Rower ma go wyleczyć jak jego słowa zanim zapadł w szpitalny sen lekarz postanowił zacytować w opisie jak wypis chyba albo któryś z dokumentów. Było ciężko ale organizm wywalczył. Psychika też walczyła. Sny w których się nie nabrał na zachętę kusiciela, który kłamiąc mu o bliskich którzy już tam są, którzy już udali się do tamtego miejsca ale wybierał wbrew temu wiedząc,że to miejsce jeszcze nie teraz lub może nigdy nie jest jego celem podróży. Ciekawe co ja bym wybrał słaby naiwny łatwowierny kłamstwom gdy już samego siebie nabieram nieprawdami o samym sobie a co dopiero we śnie jakiejś silnej istocie, która zapewne niejednego przepodrozowala na tamte krainy. We śnie tlamszony przez diabła przez lepiący się ciągnący w nieskończoność czas gdzie mały i przerażony trwał w rogu ciemnej jaskini, groty, pokoju z jedynie świadomością że ten górujący nad nim, świdrujący na wskroś, emanujacy czymś z siebie co sprawiało że czujesz tylko przerażenie ponad wszelkie pojęcie przerażenie które jest zawarte w definicji tego słowa. Górujący nad nim z kupki czerwonych monet. Diabły we śnie ostrzegają nas przed samymi sobą. Monety się czerwienią jak krew jest czerwona, resztę sobie dopowiedz bo zbyt wiele bym tu opowiedział a są sprawy jak niedopowiedzenia i tajemnice.
Sprawy o których się nie mówi bo zawierają cień ten z Jungowskich teorii oswojony ale głodzony i trzymany w klatce by w odpowiednim momencie zagryźć a nie być powstrzymanym.
O papierosie w bletce skręconym dawno nie została rozwiana na ulice i chodniki miasta choćby resztka popiołu. Dawno chmura białego dymu z ostatniego macha, z bucha tuż przed zgaszeniem nikotynowo- tytoniowej przyjemności o śmietnik, rozwiała się nim dotarła do chmur, do nieba, do granicy atmosfery i do słońca. Ledwo liście koron mijanych drzew mogły ją powąchać taka wątła mgła.
Zatopiony w tych myślach o niższych możnych tego świata, którym zależy na władzy, na pieniądzach na regulowaniu rządów i ustaw i ustawianiu wszystkiego nie tak jak być powinno tylko na swoją korzyść i zwiększanie wpływów na giełdzie czy w senatach i u premierów prezydentów krajów jak większe mocarstwa jak silniejsze w przebicie się na forum świata ze swoim światopoglądem i głosem który wobec ich potęgi więcej znaczy w różnych związkach czy federacjach. Mniejsi możni wciąż patrzą na przyrost gospodarczy jak ważne są interesy i więzi z decydentami od podatków i przemysłu. Wciąż traktują człowieka, ci mniejsi możni jak siłę roboczą jak liczby które opisują jednostkę wobec jej wkładu w przyrost ich,tych mniejszych możnych świata, kapitałów.
Depopulacja zapewne by się opłacała skoro trwa od dawna trucie i niszczenie ciał i umysłów ludzi zamieszkałych na tym świecie.
Wojny to biznes, medycyna jest nastawiona na zarabianie więc lepiej leczyć niż zapobiegać więc lepiej by sprzedawać tabletki niż zadbać o spokój ducha na zdrowie ciała jak w przysłowiu.
Papieros zniknął niezauważenie wśród tych okropnych rozmyślań.
Czy naprawdę taki jest świat? Czy to ja?
Ja jestem chory bo widzę choroby, ja cierpię obawę i widzę wojny bo noszę wojny w sobie. Czy ja jestem tym człowiekiem który truje społeczeństwo.
Chciałbym powiedzieć kłamstwo i uciec od rzeczywistości zrobić się na Matkę Teresę i Nelsona Mandelę na, Boże wybacz, Jezusa.
Ale nie dzisiaj za dużo nie nakłamałem od pierwszego wspomnienia o papierosie. Za dużo z życia innych które przyszło mi zobaczyć i usłyszeć powiedziałem by teraz odejść od faktów by nagle zmienić tryb historii którą tu tworzę na fikcję.
Rzeczywiście jest tu kłamstwo na którym dałoby się przyłapać ale jest nieistotne dla uczuć, emocji, dla nikogo z ludzi nie jest istotne ani nie krzywdzi tych wymienionych uczyć emocji ludzi ludzkich.
A klei tą historię jak ślina klei bibułkę skręcanego papierosa. Papierosy w tekstach są wdzięczne, można wyjść z takim z paczki odpalić pożyczoną od przechodnia zapalniczką zacząć się delektować dymem, wydmuchać kłąb białego dymu jak biały szal w około, można się za papierosem schować albo wyjść do innych.
Papierosów się nie pali jednak dziś ale wspomnienia czar pozostał.
Wychodząc z chmury dymu który za sobą zostawia, gęstego lepkiego dymu w postaci obłoku osiadającego wyraźnie na mokrym, ociężałym dziś powietrzu zadał sobie to pytanie i już nastawił się że się nie będzie oszukiwał.
Jakim jestem człowiekiem
i już miał odpowiedzieć faktami i historią z cyklu tych najgorszych ale w tym ułamku sekundy Bóg postanowił skończyć świat.
Zaczeło się od zera, które definiuje się jako nic jakoś tak zwyczajnie a nic jest chyba jeszcze bardziej nie do pojęcia niż wszystko. Skąd się wzięła pierwsza jedynka tak ważna by odróżnić poprzednie nic i by kolejne jedynki stworzyły nieskończoność którą musimy omijać rozumem i próbami pojęcia bo tu wszystko ma swój początek i koniec nawet życie po śmierci kończy się wraz z Sądem i ostarecznie zaczyna w kolejnym miejscu jak wedle wagi uczynków.
Czy kolejno dodawane do tej pierwszej jedynki następne jedynki tworząc nieskończony ciąg jedynek na wolę Bożą i zgodnie z jego myślą mogą zniknąć i zostawić to co było wcześniej przed pierwszym jeden.
Tak się właśnie stało.
To był jego ostatni papieros i to było kilka chwil, kilka myśli za późno by w końcu porachować sumienie przed sobą samym. Szczerze choćby niewiem.
Bóg postanowił jednak na ten moment by skończyć wszystko to nieskończone stworzenie.
I nikt się nje dowiedział a nicość jest niedozauwazenia nawet przez siebie samą.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Proza poetycka”