Oprószony kurzem towarzyszących mi w życiu książek wciąż, szukam na to pytanie odpowiedzi.
I co się okazuje ?
(cytując tytuły owych książek) że :
jedni traktują to jako wyprawę Stąd do wieczności, gdzie owa wieczność jest bardziej atrakcyjna niż współczesność. Dla innych to nieustanne Gwiezdne Wojny z ciemną stroną Mocy determinującą ich żądze. Są i tacy , którzy wiecznie balansują pomiędzy Rozważną i Romantyczna stroną swojej duszy, i nie mogąc się zdecydować, frustrują się jak Młody Werter. Ci ze złamanym sercem Romea poszukują Juli, a kiedy ich życiowe wybory wiążą ich z Lalką, przeistaczają się w domowych pieleszach w odrażającego Jacka Hyde. Chłopi frustrują się zbyt szybko zmieniającymi się porami roku, Ludzie bezdomni mimo, Dumy i uprzedzenia uciekają Trans –Atlantykiem za Granicę, gdzie jak Cudzoziemka na Wichrowych wzgórzach, piszą tęskne listy do bliskich, że Na zachodzie bez zmian .
Co jest łatwiejsze w Pustyni i puszczy naszych emocji ? Bycie wiecznie rozdartym Makbetem , Hamletem, a może Małym Księciem albo Panem Tadeuszem ? Proces naszego dorastania determinuje nas czasami do upokarzającej Zemsty, gdzie Ogniem i mieczem staramy się Zbrodnią i karą rekompensować sobie atawistyczne ułomności. Walczymy jak Konrad Wallenrod z Mitologią, która widzi w Imieniu Róży Anne Karaninę, a okazuję się być tak naprawdę Damą Kameliową.
Chcemy opierać swoje życie na Dwóch wieżach – rodzinie i pracy. Chcemy być Wielkim Getsbym, Kupcem Weneckim lub Władcą pierścieni z Czarodziejskiej Góry, a jesteśmy tylko Idiotą. Czasami relacja Mistrza i Małgorzaty trzyma nasze Serce w Kleszczach lęku za długo, i wtedy duchowa Wojna i pokój nie jest miłym Snem nocy letniej
Marzymy aby nadal Buszując w zbożu, odnaleźć w sobie ową mityczna dla ludzi Nieznośną lekkość bytu a wszystko co spotykany w życiowej Odysei to Sto lat samotności lub fatalna Układanka z uczuć
Qvo Vadis ?
1Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy; Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy". Jan Kochanowski