Złe myśli obudziły mieszkańców Izraela

1
Złe myśli obudziły od rana mieszkańców izraela.
Było tuż przed wschodem słońca, na horyzoncie na pustynię wdzierały się pierwsze promienie dając pierwsze tego dnia światło i kilka ciepłych chwil.
Ale to zaraz.
Dlaczego lud Izraela w niemal całości wyszedł przed domy i to w każdym z miast, miasteczek i wiosek na pustyni.
Dlaczego brodaci mieszkańcy tego kraju patrzą w niebo
ukradkiem coś pokazując niby wzrokiem ale niby nic nie pokazują
i te szepty w ucho, zasłanianie ust dłonią.
Dlaczego słońce wciąż nie wzeszło?

Inne kraje i inne narody spały spokojnie oczekując na kolejny poranek ale nie żydzi. Naród wybrany przez Boga i Bogu powierzony został przez niego zbudzony.
Głosy w głowie, szepty ale na zupełnie niskiej częstotliwości jakby wwiercały się przez mózg w rdzeń kręgowy nie dając możliwości zignorowania budziły a potem prowadziły kolejnych z nich przed drzwi domów mieszkań i dalej ulicą ku głównym placom.

'Narodzie żydowski, skończyła się już noc, ciemność nie grozi nikomu z was, nie lękajcie się więc i pospieszcie kroku w kierunku wskazanym'

Nie brali lamp, zbędnego balastu, przepasani skromną nieraz chustą, trzymając w rękach najwyżej święte księgi prowadzili swoje rodziny, zresztą wszyscy szli razem chyba jako jedna żydowska rodzina, dzieci boga bez podziału na klasy, pozycję, płeć wiek, to samo pchało ich wszystkich w jednym kierunku.

Ta obserwacja wschodzącego słońca była mylna. Na pierwszy rzut oka tak to wyglądało. Jak normalnie się działo codziennie tak samo słońce wschodziło znad pustyni i wędrowało aby zasnąć po jej drugiej stronie.
Tym razem słońce zostało jeszcze w miejscu tuż przed narodzinami nowego dnia.
Ledwo nieliczne promienie błądziły po piaskach pustyni.

Jak mówił Bóg w ich głowie noc faktycznie się skończyła.
Ale po niej nie nastawał dzień..

Tłumy przemaszerowały spokojnie aby zgrupować się na większych placach w środku czy poza miastem. Wioski zbierały się w największej z chat jeśli mogli się wszyscy pomieścić.
Odbyło się to niemal bezszelestnie. Lekki pomruk szeptu ale żadnych gwałtownych, niespokojnych gestów, podniesionego głosu, bez przepychania i chaosu.

Mównice, podwyższenia dla oratorów pozostały wszędzie tak samo puste.
Lud zgromadził się zadzierając głowę w górę czekając na..
..nikt nie wiedział co teraz ma się stać ale nikt nie poddał w wątpliwość słuszności czy sensu takowych działań.

'Ludu, jak owieczki grzeczni na głos mój wystąpiliście,
nie ma już nocy
ale nie nastaje dzień
słońce daje życie tej planecie i jej istotom
musi powstrzymać swą wędrówkę bo mimo słuszności swego istnienia dąży i żywi wrogów mego dzieła
dalsza jego bytność jest karą na jego sumieniu bo dając życie pomaga zbliżyć się ku ostatecznemu końcu wszystkiego tu'

Można było się spodziewać że w momencie pauzy przez tłumy przetoczy się szmer hałas ale owieczki bez najmniejszego dźwięku przyjęły słowo boże.

'W tym momencie wkroczysz przed lud i przemówisz doń, a owieczki usłyszą mój głos w twoich ustach'

I postąpili do przodu namaszczeni tym orędziem. Niewielu spośród tysięcy
i słuchały owieczki.
A mędrcy dostąpili wizji objawienia wytyczając przed planetą ZIemią przyszłość która spłynie niedługo krwią ludzkości, aby potem nastały lata bezwzględnej ciemności i mrozu. Naród Boski dokona mordu na ludzkości, tak naprawdę oferując im łaskę nie dokonania żywota na tym co się stanie na tej planecie bez słońca. Ofiara będzie bolesna i cierpiąca ale uratujemy Gaję ostatecznie.

I tak oto historia nocy się kończy,
i tak historia się zacznie ale jest międzyczas a w nim jest czas na skupienie, żal i próbę odkupienia, czas na ratowanie tego co ucierpiało.
Ludzkości co tak śmiało nazwała się cywilizacją.
Nie żałuj straconej historii, dokonań, nie ma czego żałować.
Żądanie przywrócenia dnia i zachowania reguły prowadzi do zguby.
Wasz wątły gatunek doprowadzi w kilka wschodów do ostatecznego końca planety, no i waszego bo całe życie na niej ginie wraz z nią.
Bóg poświęcając wasz gatunek chce aby przetrwała planeta. Chce wyleczyć planetę z choroby jaką jest ludzkość, a następnie odbudować to co zniszczyliście.
Einstein mówił zakrzywić czasoprzestrzeń
ale udało się cofnąć w czasie i to o kilka miliardów lat.
Będziemy się modlić za waszą krew w ziemi tej planety, za wasze duchy i za przyszłość tak odległą ale aby była lepszą mądrzejszą aby nie zdominowała tego miejsca żadna rasa tylko żyła wraz z planetą i innymi gatunkami.
Sztuczka ze słońcem. Cieszcie się planetą z bogiem. Ateistyczne planety ginęły w piekłach wojen.


2014?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Proza poetycka”