Powiedziałabym, że przekombinowane, bo nic nie rozumiem, ale może spróbuję zrozumieć?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Czy to, co przybywa zbyt gwałtownie na ten świat, jest zakończeniem pewnego etapu?
To, czyli co? Co to znaczy
przybyć zbyt gwałtownie? Zakończeniem etapu czego? Na etapy coś dzielimy, na przykład przedsięwzięcie albo podróż. Czego etapem jest zbyt gwałtowne przybycie czegoś na ten świat?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Spokojne poranki, które zalęgły się pewnego razu w mojej posrebrzanej krwi,
Jeśli
poranki zalęgły się we krwi, to ja rozumiem, że one stały się przyzwyczajeniem, drugą naturą narratorki, tak? A dlaczego krew jest
posrebrzana? Ona jest na coś chora?
[quote=Koziorowska post_id=271636 time=1700330180 user_id=15
czekają w poprzek drogi,[/quote]
Te poranki czekają? Jakiej drogi? I w jaki sposób poranki są
w poprzek? Jeśli droga biegnie w czasie, to poranki są jej częścią. Ale jeśli są
w poprzek, to znaczy, że stanowią jakąś blokadę, zatrzymują czas?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
zanurzają ciche wspomnienia w tutejszych zwierciadłach.
Nadal poranki? Poranki zanurzają? Czyli spokój i ciche wspomnienia towarzyszą porankom, tak? A co to są te zwierciadła
tutejsze? Gdzie w ogóle jesteśmy?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Nie wiem, którędy pójść, żeby nie trafić na Boga;
To ładne. Bardzo sprytnie powiedziane, że Bóg jest wszędzie. Wyznanie wiary.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Jego gniew mógłby ukoić moją tęsknotę, uśmierzyć ból
Gniew? Boski gniew ma koić i uśmierzać? To co to za Bóg?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
gdzieś nieopodal północnej myśli.
Myśli
północnej w czasie czy przestrzeni? Myśli, która była o północy, zanim nastał jeden z wielu spokojnych poranków, czy myśli, która leży gdzieś na północy, jest zimna? Czy chodzi o oba znaczenia?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Pękają słowa, zasiane tutaj twoim westchnieniem.
Pękają jak balony (okazały się w środku puste i teraz, po pęknięciu już nie do użytku) czy pękają jak makówki i wysypują się z nich ziarna? Skoro są zasiane, to raczej jak makówki, chyba? Kim jest ten, który zasiał je westchnieniem? Nie dość, że znów mamy
tutaj, czyli nie wiadomo, gdzie, to jeszcze jest jakiś
ty, czyli nie wiadomo kto. Może ten Bóg, skoro westchnieniem zasiewa? Czyli narratorka nie chciała się na niego natknąć, ale nic z tego i oto On jest?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Jątrzą się rany kłute i cięte, pielęgnowane przeze mnie od kilku dekad,
Samookaleczenia?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
pielęgnowane przeze mnie od kilku dekad, zdane wyłącznie na własny los.
Paradoks. Jeżeli
pielęgnowane, to nie
zdane wyłącznie na własny los. I odwrotnie. Dlaczego tu został użyty paradoks?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Moja samotności, roztrzaskana na mizerne odłamki,
Samotność
roztrzaskana na odłamki, w dodatku
mizerne, to właściwie brak samotności. Była, ale została zniszczona. I jeżeli zostały odłamki, to była czymś w rodzaju naczynia. Teraz tego naczynia brak.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
odnajdź mnie pośród tłumu mgieł,
I to nieistniejące naczynie ma kogoś odnaleźć? Potrafi? Co to takiego
tłum mgieł? Czy chodzi o to, że jest tłum ludzi, ale są w tym tłumie tak niewyraźni i nieuchwytni, że wyglądają jak zrobieni z mgły?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
pomiędzy słowami, jakich wciąż nie znam.
O, jest wreszcie jakieś dookreślenie
tutaj.
Tutaj jest
pomiędzy słowami, których bohaterka nie zna. Przypomina mi się film o podobnym tytule. Obcość. Bohaterka jest gdzieś daleko, wśród ludzi, którzy mówią w obcym języku?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Resztkami odosobnienia uwalniam twoją wewnętrzną jasność,
Resztki odosobnienia, czyli te odłamki samotności? I za ich pomocą można uwolnić wewnętrzną jasność. Ale czyją? Kim jest
ty? Znów ten dziwny Bóg?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
moje jaskrawozielone odciski nie napotykają powrotnych dróg.
Jakie odciski? Te na stopach, które się robią, kiedy się długo chodzi? Ale dlaczego jaskrawozielone? Może ona chodzi po trawie? I te odciski nie napotykają powrotnych dróg? Czyli metonimia - odciski zamiast całych stóp, bo są najmocniej odczuwane, tak? A skąd wiadomo, że tych dróg jest wiele, skoro żadnej nie można znaleźć? Może jest tylko jedna? I dokąd to ma być powrót? Jeżeli to prawda, że bohaterka jest daleko, wśród obcych, to może chodzi o drogę do domu?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Przekonana przez oziębłość do jeszcze jednej godziny,
A skąd tu nagle się wzięła
oziębłość? Ktoś jest oziębły czyli niezdolny do namiętności? Ale kto? I dlaczego ta oziębłość
przekonuje do czegokolwiek? Do godziny? Jakiej godziny? Tej z poranka? Czy tej z nocy, północnej, zimnej?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
unikam
ogłady w twoich oczach,
Czego unika?
https://wsjp.pl/haslo/podglad/8731/oglada
To na pewno o to słowo chodziło?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
podburzam niebo przeciwko wolności.
Skąd tu się nagle wolność wzięła? Co ona ma do tej historii? W jaki sposób niebo jest podburzane przeciwko niej? I po co właściwie? Jaki to ma w ogóle związek z poprzednimi częściami tego zdania?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Ciało, boleśnie przeterminowane,
To ładne, mocne, czytelne. Starość.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
objawia się w urojeniach, jakie nie zasłużyły na podryg ziemi.
Tego już nie jestem w stanie w żaden sposób sobie wytłumaczyć. Nie mam pomysłu, co Autorka miała na myśli.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Otwieram na oścież okno, zamykam skrzętnie drzwi
Metafora, ale co ona w tym kontekście oznacza? Przez drzwi zwykle wchodzi to, co cywilizowane, na przykład zaproszony gość, a przez okno - to, co dzikie, na przykład przyroda albo złodziej. Czyli zamykamy się na bezpieczne, ustalone reguły, a otwieramy na niebezpieczny instynkt? Ale co ma do tego druga część zdania? Uporządkowana przyszłość nie nadejdzie, bo nie przejdzie przez zamknięte drzwi, i nie
nawróci się kłamstwo? Czyli kłamstwo zostanie, nie poprawi się, nie rozgrzeszy i będzie włazić przez otwarte okno?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Ja, wystawiona na łagodność i potulność chmur
Ładne. Mówi się, że chmury są jak baranki, więc łagodne i potulne. Jasne.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
dbam o prostolinijność wspomnień, troszczę o linię życia, przeciętą w połowie.
Dwa grzybki w barszcz -
prostolinijność i
linia. Lepiej by to było oddzielić.
Co to znaczy
dbać o prostolinijność wspomnień? Starać się nie pamiętać o różnych rzeczach, które zaburzałyby teraźniejszość?
Linia życia przecięta w połowie kojarzy mi się z próbą samobójczą, przeciętym nadgarstkiem. Słusznie?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
wyklęty piedestał sprzeciwia się mojemu rozbieganemu sercu.
Poddaję się. Co to jest
wyklęty piedestał? I jak on się sprzeciwia sercu? Bo to, że serce jest rozbiegane, to rozumiem, skoro jest strach.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Nie podzielę się z tobą samotnością, bo sama niewiele jej mam.
O! To pasuje do tego, co było wcześniej. Za mało samotności. Konsekwentnie.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Zanim rozbłyśnie pierwszoroczna gwiazda,
Jaka to jest
pierwszoroczna gwiazda? Pierwsza gwiazda w tym roku? Czyli to jest noc noworoczna?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
unikniemy zbyt rychłego powitania, wymkniemy się objęciom, w których nas uwięziono.
To wygląda, jakby para potajemnych kochanków spotykała się w sytuacji publicznej w obecności małżonków obojga i musiała się ukrywać. O to chodzi?
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Wstań, obudź przed wszystkimi serce.
Namawiamy do coming outu? Stylistycznie trochę kicz.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Nie przerywajmy ciszy w szeptaniu tej uroczystej agonii, nie zgadzajmy się, aby księżyc podzielił się łzami.
Po pierwsze: nie rozumiem sensu.
Po drugie: znów kicz.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Powróci taka pora, dzięki jakiej pozbędziemy się łez.
Nie po polsku. Jeżeli już, to powinno być:
dzięki której.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Odrodzą się w nas chwile, które uratowaliśmy przed nienawiścią czasu.
Oj, zaraz nienawiść. Czas po prostu płynie. Obojętny. Nieubłagany. Nieuchronny.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
A gdy już obudzą się do reszty ostatnie westchnienia,
uległość pogrąży się w tęsknocie - nie będziemy tacy sami, utracimy resztkę człowieczeństwa.
Za dużo słów. Bez podkreślonego brzmiałoby lepiej, a sens ten sam.
Koziorowska pisze: (sob 18 lis 2023, 18:56)
Usłyszymy wyraźnie echo spadających gwiazd
, ich namiętne nawoływania. Pogodzę się z czasem, gdy moją duszę przetnie pierwsza zmarszczka.
I tu też.
Tak mniej więcej wyglądało moje czytanie tego tekstu. Jeśli masz ochotę odpowiedzieć na pytania, to poproszę. Jeśli nie - też będzie OK. To po prostu informacja zwrotna - co dzieje się w głowie odbiorcy podczas lektury.
Pozdrowienia.