

2 lata przed wydarzeniami opisywanymi w „Opowieściach z Arlande"
Jej bystre oczy szybko wypatrzyły go wśród gęstych drzew Lasu Sharevelde. Szedł powolnym krokiem podpierając się na swoim kosturze, spoglądając co jakiś czas na lewo i prawo spod kaptura swojego długiego brązowego habitu. Nie potrafiła dostrzec jego twarzy, zauważyła jednak długą, sięgającą pasa siwą brodę, która pozwoliła jej określić, iż nieznajomy jest starym człowiekiem. Obserwowała go już długo, i coraz bardziej gnębiło ją uczucie, że powinna podejść do starca i z nim porozmawiać.
Odgarnęła swoje długie, rude włosy i powoli, skradając się wśród drzew wyprzedziła go, by po chwili zajść mu drogę.
- Co cię sprowadza do Lasów Sharevelde starcze? - spytała.
- Szukam ciebie M’ajano- Odparł najspokojniej w świecie starzec zdejmując kaptur.
Elfka spojrzała na niego swymi pięknymi zielonymi oczami.
- Skąd znasz moje imię? - spytała zaciekawiona
- Wiem wiele rzeczy, M’ajano - odpowiedział starzec - nazywają mnie Wieszczem.
- Dlaczego mnie szukasz? - spytała M’ajana - I co o mnie wiesz?
- Dlaczego nie powiedziałaś mu o waszej córce - spytał z poważną miną Wieszcz - powinnaś mu była o tym powiedzieć.
Elfka wściekle spojrzała na niego.
- To on cię tu nasłał prawda?! - krzyknęła - powiedz mu żeby się wreszcie ode mnie odczepił!
- Wreszcie ode mnie odczepił? - powtórzył Wieszcz - Przecież od kiedy go rzuciłaś się do ciebie nie odezwał.
- Skąd to wiesz?! - krzyknęła wściekła wyjmując niewielki kordzik, który dostała kiedyś od
Jona - jakim prawem przychodzisz tu i mówisz co powinnam zrobić?!
- Mówiłem ci już, że jestem Wieszczem - odpowiedział spokojnie - Myślisz, że wasze drogi już na zawsze się rozeszły?
- Nigdy już do niego nie wrócę! - odpowiedziała wściekła - I możesz mu to przekazać kiedy go spotkasz!
- Milcz dumna i uparta elfko! - krzyknął Wieszcz, a jego głos stał się stanowczy i groźny - nie po to przebyłem tak długą drogę by teraz słuchać twojej naiwności!
M’ajana w jednym momencie cofnęła się o krok i ze strachem w oczach schowała sztylet.
- Nie wiem czy do niego wrócisz, nie jestem w stanie tego przewidzieć - odpowiedział już spokojniejszym głosem - Ale to, że do niego nie wrócisz, nie znaczy ze nigdy go już nie spotkasz.
- Nie rozumiem - powiedziała M’ajana ze spuszczonym wzrokiem.
- Czekają cię wielkie rzeczy M’ajano - odpowiedział Wieszcz kładąc rękę na jej ramieniu - przeznaczeniu nie uciekniesz. Może się to jednak skończyć dla ciebie tragicznie.
- Tragicznie? - spytała Elfka - znów nie rozumiem, nie mów do mnie zagadkami.
- I tak już za dużo ci powiedziałem - odpowiedział starzec - przyszłość odpowie na twoje pytania.
- Nie wierzę w przeznaczenie - Odpowiedziała po chwili zamyślenia znów pewna siebie M’ajana.
- Ależ wierzysz - rzekł z uśmiechem Wieszcz - tylko że jeszcze o tym nie wiesz. Nikomu nie mów o naszej rozmowie.
Po tych słowach Wieszcz odwrócił się i szybkim krokiem zaczął się oddalać. M’ajana chciała za nim pobiec, lecz nie potrafiła. Czuła jak jakaś magia ją unieruchomiła. Stała patrząc na oddalającego się starca pogrążając się w myślach.
***
Zdaję sobie sprawę z błędów oczywiście



Joe: To nie jest pełne opowiadanie. Takie i podobne teksty zamieszczaj w innym dziale.