Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

1
Link do poprzedniego rozdziału: viewtopic.php?f=93&t=24494


13.05.2025, wtorek, godz. 12:40,
Stołówka turnusowa
Perspektywa: fizjoterapeuta, Bartek (32 lata)

Nowa dziewczyna usiadła pod ścianą z talerzem ziemniaków. Okrągła buzia, dwa warkocze, okulary. Wyglądała jakby miała maksymalnie piętnaście lat.
– To ta Lilka – szepnęła mi koleżanka z obsługi. – Przyjechała z mamą.
Przytaknąłem. Zauważyłem, jak zerka na Norberta, tego cichego szesnastolatka. Wpatrywała się w niego, ale gdy on spojrzał w jej stronę, natychmiast spuściła wzrok.
Pomyślałem: Nieśmiała nastolatka, nic dziwnego. Ale w tym spojrzeniu było coś… zbyt intensywnego.

---

15.05.2025, czwartek, godz. 19:05
Korytarz przy pokojach
Perspektywa: mama Agaty (14 lat, pacjentki)

– Widzisz tę Lilkę? – szepnęłam do innej mamy. – Ona cały czas kręci się tam, gdzie Norbert.
– A co, zakochała się – prychnęła druga. – To normalne w tym wieku.
– Ale wiesz, ona nie zachowuje się jak normalna nastolatka. Jest… dziwna. Cicha, ale jakby słuchała wszystkiego dookoła.
Spojrzałam jeszcze raz. Lilka stała w oddali, oparta o balkonik, udając, że patrzy w telefon. Ale kącikiem oka obserwowała Norberta. Zrobiło mi się nieswojo. O, właśnie przyszła Asia,mama Norberta.

---

15.05.2025, czwartek, godz. 19:10
Korytarz przy pokojach
Perspektywa: Pani Joanna (mama Norberta)

– Czy pani wie, ile ona ma lat? – zapytała mnie jedna z matek. – Bo wygląda na dzieciaka.
– Czternaście, piętnaście? – wzruszyłam ramionami. – Norbert i tak jest małomówny, pewnie się nie zaprzyjaźnią.

Kilka godzin później podsłuchałam rozmowę przy recepcji. Pielęgniarka coś mówiła do innej:
– Ta Lilka? Trzydzieści lat ma.
Zamarłam. Trzydzieści?!
Nagle wszystkie spojrzenia, które rzucała mojemu synowi, zaczęły wyglądać inaczej. Obserwowałam ją odtąd uważniej. Każdy jej uśmiech w stronę Norberta sprawiał, że miałam ochotę zasłonić go własnym ciałem.

---

18.05.2025, niedziela, godz. 20:10
Świetlica
Perspektywa: Kuba (17 lat, pacjent)

Ktoś w końcu wygadał, że Lilka nie jest czternastką. A ma trzydzieści lat. TRZYDZIEŚCI?!
Patrzyliśmy po sobie jakby ktoś zrobił z nas idiotów. Ona, w tych warkoczach, w bluzie z anime, ciągle ze słuchawkami… wyglądała na pierwszą klasę liceum.
A jednak trzy dychy.
Zacząłem unikać jej spojrzenia. Nie chciałem mieć nic wspólnego. Norbert też zrobił się jeszcze bardziej cichy. Chyba wszyscy czuliśmy, że coś jest… nie tak.

---

19.05.2025, poniedziałek, godz. 18:10, Stołówka
Perspektywa: Norbert

Lilka znów usiadła dwa stoliki dalej, nie odzywała się wcale. Czułem, że patrzy.
Potem mama mi szepnęła:
– Synu, trzymaj się od niej z daleka. Ona jest dorosła.
– Niemożliwe – wyrwało mi się. – Wygląda na dzieciaka!
Ale kiedy spojrzałem na nią raz jeszcze… faktycznie, jej oczy były starsze. Jakby próbowała udawać młodość, a w środku była kimś innym. Poczułem dziwny dyskomfort. Nie wiedziałem, co o tym myśleć.

---

20.05.2025, wtorek, godz. 21:00.
Pokój Lili w ośrodku.
Perspektywa: Lilka

Coś się zmieniło. Zauważam ich spojrzenia. Jakby nagle wszyscy się zmówili, by traktować mnie jak intruza.
Może domyślili się tego, co czuję do Norberta? Nie, oby nie....
Nie wiem, skąd by mogli wiedzieć. Przecież nie powiedziałam nikomu.
Siedzę na łóżku i włączam muzykę. Sovietwave, żeby odciąć się od ich szeptów w mojej głowie.
Wiem, że oni myślą, że ja… że coś knuję. A ja tylko chciałam... Nawet nie wiem czego chciałam.

---

21.05.2025, środa, godz. 13:15,
Pokój socjalny
Perspektywa: fizjoterapeutka Karolina (28 lat)

– Wiesz, że ta Lilka ma trzydzieści lat? – szepnęłam do Bartka, odkładając karty pacjentów.
On uniósł brwi.
– Serio?
– Serio. I cały czas zerka na Norberta.
Bartek westchnął.
– To się może źle skończyć.
– Właśnie. – Oparłam się o szafkę. – Wiesz, to nie jest moja sprawa, ale ja bym przypilnowała, żeby nie mieli ze sobą kontaktu.
– Myślisz, że ona…? – zawahał się.
– Nie wiem, ale nie podoba mi się. Wolałabym dmuchać na zimne.

---

22.05.2025, czwartek, godz. 18:40,
Stołówka
Perspektywa: Agata (14 lat, pacjentka)

Usiedliśmy przy stole. Lilka podeszła wolno z balkonikiem, patrząc na miejsce obok mnie.
– Zajęte – powiedziałam szybko, choć krzesło było puste.
Uśmiechnęła się krzywo i poszła dalej.
Złapałam spojrzenie Kuby i parsknęliśmy śmiechem. Nie złośliwie, raczej nerwowo.
Było w niej coś takiego, że wszyscy mieliśmy ochotę ją od siebie odsunąć. Jakby była nie na miejscu.

---

23.05.2025, piątek, godz. 10:20
Gabinet kierowniczki ośrodka.
Perspektywa: Joanna (mama Norberta)

– Proszę pani – zaczęłam ostrożnie. – Ja się niepokoję.
Kierowniczka spojrzała znad papierów.
– O co chodzi?
– O Lilkę. Tę… trzydziestoletnią. Ona wygląda jak dziecko, ale wszyscy widzą, jak obserwuje mojego syna.
– Rozumiem… – Kierowniczka zmarszczyła brwi. – Ale przecież nic się nie stało.
– Jeszcze nic. – Ściszyłam głos. – Ale ja nie chcę ryzykować. On ma szesnaście lat. Ona trzydzieści. To chore.

Kierowniczka pokiwała głową, ale widziałam, że nie ma pojęcia, co z tym zrobić.

---

23.05.2025, piątek, godz. 21:00
Pokój Norberta w ośrodku
Perspektywa: Norbert

Mama mówi, żebym unikał Lilki. Ale to dziwne… Ona nic złego nie robi. Nie zaczepia mnie, nie dotyka. Czasem się tylko uśmiecha.
Ale faktycznie – od kiedy dowiedziałem się, ile ma lat, czuję się nieswojo. Gdy patrzy, mam ciarki.
Nie wiem, czy ona naprawdę coś czuje, czy tylko tak wygląda. Ale wszyscy wokół zachowują się, jakby była potworem.

---

24.05.2025, sobota, godz. 19:45
Stołówka
Perspektywa: Lilka

Wszyscy uciekają. Siadam przy stoliku na stołówce, a oni zabierają plecaki i siadają gdzie indziej.
Rozmawiają tak, żebym słyszała półsłówka: „dziwna”, „lepiej pilnuj syna”.
Przecież nic nie zrobiłam. Nie napisałam do niego, nie dotknęłam. Patrzyłam – no dobrze, patrzyłam – ale czy to zbrodnia?
Zaczynam wierzyć, że wygląd to klątwa. Wyglądam jak dziecko – to źle. Powiem, że mam trzydzieści – jeszcze gorzej. Nie ma wyjścia.

---

25.05.2025, niedziela,
Korytarz
Perspektywa: Lilka

Przechodzę powoli z balkonikiem, a za mną kroki grupy.
– Ej, chodźmy szybciej – słyszę szept. – Nie gadajmy z nią.
Nie podnoszę głowy. Udaję, że nic nie słyszę. Wiem jednak, że to o mnie.
Ciężar w klatce piersiowej rośnie. Chciałabym krzyknąć: nie zrobiłam wam nic!, ale milczę.

---

27.05.2025, wtorek, godz. 19:10
Świetlica ośrodkowa
Perspektywa: Kuba (17 lat)

Siedzimy przy planszówkach. Lilka stoi w drzwiach, jakby chciała podejść.
Agata syczy:
– Nie zapraszaj jej.
Więc nie zapraszam.
Lilka patrzy jeszcze chwilę, potem odwraca się na pięcie i znika.
Czuję ukłucie winy, ale szybko je tłumię. Wszyscy wiedzą, że lepiej jej unikać.

---

28.05.2025, środa
Stołówka
Perspektywa: Norbert.

Lilka siada daleko, ale i tak kątem oka widzę, jak na mnie spogląda.
Wokół szepty:
– Biedny Norbert…
– Trzeba go chronić…
Czuję się jakby wszyscy traktowali mnie jak dziecko, a ją – jak drapieżnika. A ja nie wiem, co o niej myśleć.
Jest w niej coś… smutnego. Jakby chciała tylko być częścią grupy, a nikt jej nie pozwalał.

---

31.05.2025, sobota
Parking przed ośrodkiem
Perspektywa: Lilka

Rodziny pakują bagaże. Śmiechy, pożegnania, obietnice: „napiszemy do siebie!”, „widzimy się na grupie!”.
Ja stoję z boku, ściskając mocno uchwyty mojego balkonika. Kilka osób rzuca mi krótkie: „no, powodzenia”, ale bez spojrzenia w oczy.
Kiedy Norbert wsiada do samochodu, chciałabym pomachać. Nie mam odwagi.

---

02.06.2025, poniedziałek, 23:50.
Pokój Lilki w jej domu,województwo lubelskie.
Perspektywa: Lilka

Klikam w Messengera. Grupa turnusowiczów zniknęła.
Wyrzucili mnie.
Deja vu. Dokładnie to samo działo się kiedyś w poprzednim ośrodku, tam gdzie pracowali Daniel i Adela. Wtedy nawet nie próbowali mnie przyjąć.
Kładę się na łóżku. Zdaję sobie sprawę, że nie muszę nic robić, by zostać „tą złą”. Wystarczy, że jestem. Wystarczy, że spojrzę nie tak, że się uśmiechnę w złym momencie.
Uczucie do Norberta? Nie muszę go ukrywać ani wyjawiać. Ono i tak zrobi ze mnie winowajcę.

I wtedy przychodzi myśl, gorzka, ale dziwnie spokojna:
Może życie samotniczki naprawdę jest mi pisane.

Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

2
Bardzo niekomfortowo mi się to czytało, ale to dobrze. Skomplikowany dylemat. Jestem w stanie się utożsamić z całą grupą, która "dmucha na zimne", a jednocześnie szkoda mi Lilki, która stała się wrogiem publicznym przez coś, na co nie ma do końca wpływu. Ostracyzm i smutne jest to, że są tu ludzie dorośli, którzy zamiast zdecydować się na szczerą rozmowę i chociaż spróbować poznać jej punkt widzenia (bo a nuż mylą się i ona nie ma niczego na myśli), po prostu ją skreślają. Bardzo prawdziwe, mało kto by się zdecydował na konwersację, prościej jest po prostu kogoś zmarginalizować. I uniknąć trudnej i nieprzyjemnej konfrontacji, zwłaszcza, jeżeli cała grupa na to przyzwala. Przydałby się jakiś głos rozsądku, albo przynajmniej jedna postać, która by wątpiła. Trochę mi w sumie nie pasuje ta reakcja Bartka, który od razu zakłada potencjalną katastrofę. Z mojego doświadczenia faceci bywają bardziej sceptyczni w takich sytuacjach i są skłonni twierdzić, że reszta przesadza. Zwłaszcza, jeżeli nie mają za dużo informacji poza jedną plotką.

Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

3
Przyznam się szczerze przeczytałam pobieranie, a tytuł mi się nie podoba. Dlaczego tytuł mi się nie podoba? Ponieważ słowo "kaleka" uważam za obelgę.
Trzydziestolatka na turnusie dla dzieci i nastolatków? Moje doświadczenia ze szpitalem rehabilitacyjnym dla dzieci, wskazują, że w takich miejscach nikogo powyżej osiemnastu lat nie ma. Jeśli chciałaś wyhodować swoją bohaterkę wśród innych uczestników turnusu, to moim zdaniem można to zrobić na wiele różnych sposobów, bez podejrzeń o pedofilię. O! Wszy wystarczą! Sytuacja z życia wzięta ;)
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

5
LittleSara pisze: (wt 26 sie 2025, 00:11) Lilka nie jeździ do szpitalów rehabilitacyjnych,tylko na prywatne turnusy rehabilitacyjne a tam ludzie są wymieszani wiekowo:)
ta informacja jest przydatna, ale to dalej problem dla akcji. Czy na turnusie nie ma ludzi w wieku do niej zbliżonym? Trafiła na same nastolatki?
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

6
silva.silvera pisze: (śr 27 sie 2025, 16:38) ta informacja jest przydatna, ale to dalej problem dla akcji. Czy na turnusie nie ma ludzi w wieku do niej zbliżonym? Trafiła na same nastolatki?
Zauważ że Lilka wewnętrzne czuje się na czternaście lat, więc pewnie ciągnie ją do osób w tym przedziale wiekowym.
Z własnego doświadczenia wiem też że wielu dorosłych niepełnosprawnych ogranicza bądź rezygnuje z rehabilitacji, przynajmniej ci co mają to samo co ja :)

Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

7
LittleSara pisze: (śr 27 sie 2025, 16:54) Z własnego doświadczenia wiem też że wielu dorosłych niepełnosprawnych ogranicza bądź rezygnuje z rehabilitacji, przynajmniej ci co mają to samo co ja
Dobrze, ale nigdy nie trafiłaś na takim turnusie na kogoś w swoim wieku? I co do tego "przyciągania" mam wątpliwości. Może chodzi o "stosowność" tej relacji, może moje wewnętrzne uprzedzenia, nie wiem... Nie przemawia to do mnie.
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

8
Może są, ale Lilka nawet nie zwraca na nich uwagi, tylko tak orbituje wokół ludzi zbliżonych do jej mentalnego wieku. I to z ich perspektywy widzimy, co się tutaj dzieje. A kiedy to Lilka jest narratorem (a nie sądzę, że jest wiarygodnym narratorem), też opowiada tylko o tych osobach, które ją interesują, a reszty nawet nie zauważa, albo nie ma co o nich pisać, bo jej nie obchodzą. Jestem sobie w stanie to wyobrazić, ja często nie zwracam tak uwagi na całe grupy ludzi. A co do stosowności - chyba właśnie o to chodziło, że cała ta relacja jest niestosowna i ma budzić mieszane albo negatywne uczucia.

Kaleka księżniczka z końca świata: Panna potwór (Obyczajowe+P)

9
Moja reakcja na opisaną w tym fragmencie sytuację sprowadza się do pytania: czy tam naprawdę nie było nikogo dorosłego? Przecież wszyscy zachowują się jak dzieciaki 10-11 letnie, kiedy podstawienie nogi koleżance uważane jest za deklarację uczuć, a wpatrywanie się w kogoś cielęcym wzrokiem to dowód głębokiego zakochania. No dobrze, może trafiła się akurat na tym turnusie taka infantylna grupa nastolatków, dla której wstrząsem było odkrycie, że w Norberta wpatruje się Lilka, która ma 30 lat (a wcale nie wygląda na taką starą babę), ale dlaczego biorą w tym udział terapeuci i pielęgniarki? Co to w ogóle za afera: ona na niego patrzy i spojrzenie ma zbyt intensywne? Czy personel w tym ośrodku nigdy nie miał podopiecznych, którzy swoje uczucia do innych osób (pacjentów albo terapeutów) wyrażali w sposób bardziej zdecydowany niż nawet najintensywniejsze spojrzenie? Rozumiałabym niepokój, gdyby Lilka stale szukała kontaktu z Norbertem, siadała obok niego na takich zajęciach, gdzie można wybrać sobie miejsce, dosiadała się do stolika w stołówce, itp., chociaż nawet wtedy "dmuchanie na zimne" wydaje mi się przesadą: zarówno Norbert, jak i Lilka przyjechali tam ze swoimi matkami, czyli również w czasie wolnym są pod ustawicznym nadzorem. Wystarczyłyby ze dwa zdania matki Norberta do matki Lilki albo do samej zainteresowanej, żeby Lilka przez resztę turnusu wpatrywała się wyłącznie w ścianę...
O ile więc jakoś tam rozumiem to młodociane towarzystwo (głównie dlatego, że odkryli w swojej grupie intruza, który ze względu na wiek wcale do nich nie pasuje), o tyle reakcje personelu zupełnie do mnie nie trafiają. I nie dziwię się kierowniczce ośrodka, że nie miała pojęcia, jak zareagować na wstrząsającą informację, że 30-latka wpatruje się w 16-latka.
I tak przy okazji: zainteresowanie chłopakiem w tym wieku to nie jest pedofilia. Jeśli już, to efebofilia, chociaż nie wiem, czy same tylko spojrzenia, bez innych prób nawiązania kontaktu, można uznać za przejaw jakiejkolwiek filii. Może na amerykańskich uniwersytetach zostałoby to już uznane za molestowanie, ale w Polsce, na turnusie terapeutycznym? Natomiast reakcja grupy wskazuje, że cancel culture ma się dobrze, ale to akurat nic dziwnego.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron