Rotten Purple Hikikkomori,czyli Loża szyderców ( obyczajówka+P)

1
Link do poprzedniego rozdziału:viewtopic.php?f=93&t=24487


Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”

Post opublikowany przez: Agnieszka M. (18 sierpnia 2025, 21:46)

> Ej, patrzcie, co znalazłam. Nie wiedziałam, że ta Lilka, co jeździła do nas kilka lat, pisze bloga.
Tu macie świeży wpis: [link do bloga „Rotten Purple Hikikomori”]
Ktoś wiedział, że ona się tak udziela w internecie?

---

Komentarze pod postem

Kamil J.
> Haha, no proszę. Zawsze siedziała cicho na sali, słuchawki na uszach, a tu takie teksty wali.

Marta K.
> Czytam ten wpis i mam deja vu – przecież ona NIGDY nie rozmawiała z nikim na turnusie, tylko z tym swoim Danielem… No i teraz jasne, że pisała o tym, że „nudni niepełnosprawni” to większość. To chyba o nas?

Sylwia_85
> O ja, czyli ona naprawdę była wkręcona w tego Daniela. Pamiętam, jak raz niby przypadkiem została na sali dłużej, kiedy on kończył z innym pacjentem. Wszyscy gadali, że ma na niego fazę.

Justyna P.
> No ale hej, obiektywnie – nie pisała głupot. W sumie ma rację, że media robią z nas albo ofiary, albo superbohaterów. Tylko ciekawe, czemu się tym nie podzieliła wcześniej, jak się z nami widziała.

Anonimowy użytkownik (konto bez zdjęcia)
> To dlatego pewnie tak nie lubiła grupowych rozmów. Pewnie od razu notatki w głowie robiła, żeby potem obsmarować w internecie.

Łukasz „Łysy” B.
> Pamiętam, jak na kawie ktoś rzucił, że ona z Danielem się umawia poza ośrodkiem. Pewnie plotka, ale teraz to wygląda podejrzanie.

Ola G.
> Ej, serio, może nie hejtujmy jej tak. Niektórzy wolą się otworzyć w sieci niż na żywo. A ten jej blog to nawet spoko czyta się – ironia na poziomie.

Paweł N.
> Mi się nie podoba. Wpis fajny, ale nie kumam, czemu robi z siebie jakąś „hikikomori”, skoro miała turnusy, ludzi, znajomych… Niektórzy mają gorzej.

MagdaK.
> Ale wiecie, że jej tam od 2022 nie ma odkąd Adela i Daniel odeszli? To też chyba coś znaczy. Jakby po nich nie chciała już przyjeżdżać.

Dorota J.
> Czyli blog istnieje od dawna? Jeśli tak, to ciekawe, czy już wcześniej o nas pisała…

---

Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”

Post: kontynuacja wątku o blogu Lilki

---

Klaudia R.
> Pamiętacie, jak Lilka NIGDY nie chodziła na te wspólne wyjścia do kawiarni, tylko zawsze się wymigiwała? A teraz na blogu udaje, że to z wyboru, bo niby taka hikikomori. A może po prostu wstydziła się ludzi?

Monika Z.
> No i wiecznie z tą swoją matką – wszędzie. Jakby miała 12 lat. Może dlatego tak się emocjonalnie zatrzymała w tamtym wieku.

Kamil J.
> Ej, a pamięta ktoś tę akcję, że jak Daniel prowadził jej ćwiczenia, to ona się gapiła na niego tak, że aż było niezręcznie? Ja to widziałem dwa razy.

Marta K.
> Haha, dokładnie! A jak inna dziewczyna podeszła do Daniela po zajęciach, to Lilka zrobiła taką minę, jakby ktoś jej zabrał zabawkę.

Sylwia_85
> W sumie nie dziwne, że jak Daniel i Adela odeszli, to Lilka też się nagle przestała pojawiać. Trochę to mówi samo za siebie.

Justyna P.
> Ale w ogóle, ktoś jeszcze kojarzy, że ona na turnusach NIGDY się nie integrowała? Ani karty, ani pogaduchy, nic. Zawsze w telefonie. A teraz na blogu robi z siebie outsiderkę z wyboru. Może po prostu nikt jej nie chciał w grupie?

Łukasz „Łysy” B.
> Szczerze, jak się czyta ten jej wpis, to brzmi, jakby pisała o nas wszystkich – że niby jesteśmy „nudni niepełnosprawni”. Trochę jakby się wywyższała.

Anonimowe konto (brak zdjęcia)
> Mówiło się też kiedyś, że Lilka nie ma żadnych znajomych poza internetem. I patrząc na ten blog, to chyba prawda. Ciekawe, czy ci „czytelnicy” w ogóle istnieją, czy sobie to wymyśliła.

Paweł N.
> Ja pamiętam jeszcze jedno – ona niby taka cicha, ale potrafiła odpyskować, jak ktoś coś zażartował. Raz chłopaki żartem zapytali, czy też wystartuje w maratonie na wózkach, a ona coś odburknęła takiego, że wszyscy się uciszyli.

Dorota J.
> I kto by pomyślał, że ta sama dziewczyna potem w sieci pisze ironiczne posty jak dorosła blogerka. Na żywo – cisza. W necie – odwaga. Typowe.

Magda K.
> W sumie to aż się zastanawiam, czy Daniel wiedział, że ona tak o nim myśli/pisze. Bo jakby na blogu też się przewija temat fizjo i „fascynacji”. Ciekawe, czy to zainspirowane nim…

---
Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”

Post: kontynuacja dyskusji o blogu Lilki

---

Agnieszka M.

> Okej, przyznaję – wsiąkłam Przekopałam się przez archiwum jej bloga i mam wrażenie, że kilka wpisów było o… turnusach.

Kamil J.
> No jasne, że były! Widzieliście ten tekst, gdzie narzeka, że „wszyscy dookoła gadają wciąż o jedzeniu i pogodzie”? XD No sorry, ale kto tak gadał non stop? My, na przerwach. To ewidentnie o nas.

Monika Z.
> Albo ten wpis o „rehabilitacji wśród ludzi, którzy nie chcą tam być, tylko odliczają czas do kawy”. Przecież to o turnusach, bo kto inny?

Sylwia_85
> Najlepsze było, jak napisała, że „ludzie wokół mają tylko dwa tematy: co boli i jakie leki biorą”. To brzmi jak nasze pogadanki na świetlicy.

Marta K.
> A pamiętacie, jak ktoś kiedyś powiedział, że ona patrzy na nas z góry? No i proszę – potwierdzone. Na blogu dokładnie tak to wygląda.

Justyna P.
> Zwróćcie uwagę, że w tych wpisach często pojawia się „On”, niby bez imienia. Aż się prosi, żeby to był Daniel.

Łukasz „Łysy” B.
> Ej, ale serio – jak ona w jednym tekście pisała o tym, że „jedyna osoba, przy której czuła się swobodnie, odeszła z ośrodka i nic już nie ma sensu”… no halo, to brzmi jak deklaracja. To ewidentnie o nim.

Paweł N.
> A co jeśli część tych opisów wcale nie była o turnusach, tylko o jej domu? Wiecie, matka, kuzynka, nuda… Może my tylko się doszukujemy.

Dorota J.
> Może tak, ale weźcie wpis z listopada 2021. Ten, gdzie napisała, że „nawet wśród niepełnosprawnych można się czuć jak intruz”. Kto pamięta, jak ona zawsze siedziała sama w kącie? Pasuje idealnie.

Anonimowe konto (brak zdjęcia)
> No to ja się pytam – skoro tak źle się z nami czuła, to po co w ogóle jeździła? Żeby zbierać materiał do bloga?

Magda K.
> A ja bym tak ostro nie oceniała. Może to był jej sposób, żeby poradzić sobie z samotnością. Ale fakt, wygląda to dziwnie, jak się teraz czyta z naszej perspektywy.

Ola G.
> Ej, ale powiem szczerze – ja nie czuję się urażona. To bardziej takie obserwacje niż hejt. A że ktoś może poczuć się dotknięty – no cóż. Może czasem prawda boli.

---

Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”

Post: ciąg dalszy dyskusji o blogu Lilki

---

Kamil J.
> Wiecie, co mnie rozwaliło? Że ona przez tyle turnusów praktycznie z nikim nie gadała, a teraz wychodzi na to, że cały czas obserwowała i notowała. Trochę creepy, jak ktoś prowadzi pamiętnik o innych ludziach.

Monika Z.
> Creepy to mało powiedziane. To fałszywe. Udawała szarą myszkę, a tak naprawdę pisała o nas teksty do internetu.

Sylwia_85
> A jeszcze ta jej poza na „wyjątkową outsiderkę”. Serio? To nie był żaden wybór, tylko fakt, że nikt z nią nie chciał siedzieć.

Marta K.
> Dokładnie. Ile razy próbowaliśmy ją zagadać, a ona tylko „mhmmm” i w telefon. A teraz udaje, że to było świadome odcięcie.

Łukasz „Łysy” B.
> Najlepsze jest to, że połowa tych wpisów to pewnie o Danielu. Aż dziwne, że chłopak tego nie zauważył.

Justyna P.
> Może zauważył i dlatego razem z Adelą się zmył z ośrodka?

Paweł N.
> Ej, bez przesady. Ale serio – jeśli to o nim, to trochę żenujące. Pisze o nim jak nastolatka o gwieździe rocka.

Dorota J.
> No ale to by tłumaczyło, czemu po ich odejściu już się nie pokazała na turnusach. W sumie, jakby nie było Daniela, to dla niej nie było powodu przyjeżdżać.

Anonimowe konto (brak zdjęcia)
> A co jeśli ona naprawdę myślała, że ma z nim jakąś „specjalną więź”? Bo pamiętam, jak raz siedziała w hallu i się chwaliła, że Daniel jej powiedział coś prywatnego. Jakby to był znak.

Magda K.
> Haha, może w jej głowie to był romans, a w rzeczywistości zwykła gadka fizjoterapeuty.

Ola G.
> Trochę się śmiejecie, ale to smutne. Dziewczyna ewidentnie żyła w innym świecie. Internet, blog, wyobrażenia. Zero realnych relacji.

Klaudia R.
> Smutne czy nie, to nie zmienia faktu, że teraz publicznie opisała nasze turnusy jakby były cyrkiem. Ja się czuję wystawiona na pośmiewisko.



Sekcja komentarzy pod blogiem Lilki

[pod wpisem z 16 sierpnia 2025, „Między jednym światem a drugim”]

KamilJ
> To o nas? 😂 Serio? A myślałem, że to turnusy rehabilitacyjne, a nie reality show do twojego bloga.

Sylwia_85
> „Rozmowy tylko o jedzeniu i lekach” – dzięki, bardzo miło. Przynajmniej ktoś miał życie towarzyskie, nie jak ty.

MonikaZ
> Wiesz, Lila, może zamiast obrażać innych, trzeba było się odezwać? Bo to, że siedziałaś w kącie jak duch, to nie nasza wina.

Łysy_Bartek
> Aaaaa, czyli romans z fizjo potwierdzony. Tylko szkoda, że chyba tylko w twojej głowie.

JustynaP
> Serio to żałosne. Dorośnij, dziewczyno.

Anon
> Piszesz, że czujesz się intruzem – a może to ty sama siebie wpychasz w rolę ofiary?

MartaK
> A ja ci powiem wprost – nieładnie. Opisywać ludzi, którzy byli obok, i robić z nich tło do twojego „dramatu”. Zero szacunku.

---


Grupa FB – screeny i dalsze komentarze

Paweł N.
> Haha, patrzcie, ona nie moderuje komentarzy. Wszystko leci na żywo

Dorota J.
> No to niech zobaczy, jak to jest, kiedy ktoś w końcu odpowie.

Sylwia_85
> Wrzuciłam jej pod trzema wpisami, ciekawe, czy w ogóle odpisze, czy dalej będzie „tajemnicza outsiderka”.

Klaudia R.
> Ciekawe, czy Daniel o tym wie. Bo jak zobaczy, że robiła z niego bohatera swoich wpisów, to dopiero będzie przypał.

Ola G.
> Ej, trochę wam odbija. Ona może mieć problemy psychiczne, a wy robicie nagonkę. To nie jest fair.

Kamil J.
> Ola, no daj spokój. Jak ktoś publicznie obsmarowuje innych, to musi się liczyć z krytyką.

Magda K.
> Ale jednak przyznam – jak to się czyta, to ona naprawdę wygląda, jakby żyła w alternatywnej rzeczywistości. Zero kontaktu z nami, a na blogu wielka filozofia.



---

Komentarze Lilki pod własnym blogiem (tuż przed zamknięciem)

Lilka (autor)

> Do wszystkich turnusowych duszyczek, które nagle odkryły, że mam bloga:
1. Tak, pisałam o sobie. Jeśli ktoś widzi tam siebie – to gratuluję, chyba bardzo chcecie.
2. Romans z fizjo? Dziękuję za komedię, ale nie.
3. „Udawała outsiderkę”? Nie trzeba było udawać. To wyszło naturalnie, kiedy widzisz, że ludzie traktują cię jak mebel.

Jeśli komuś przeszkadza, że istnieję w internecie – to przypomnę: X w prawym górnym rogu okna przeglądarki naprawdę działa.

Lilka (autor, drugi komentarz)

A teraz mała przerwa. Bloga zamykam na jakiś czas – żebyście mogli ochłonąć i wrócić do plotek o jedzeniu i lekach.



---

ROTTEN PURPLE HIKIKKOMORI

Data: 25 sierpnia 2025 (poniedziałek)
Godzina publikacji: 21:47
Pogoda: 17°C, pochmurnie, lekki wiatr, ciśnienie 1012 hPa
Słuchana piosenka: Radiohead – No Surprises

---

„Nie, jeszcze mnie nie uciszyliście”

Przez ostatni tydzień mój blog milczał. Część z was odetchnęła z ulgą, część zacierając ręce pomyślała, że wygrała.

Zła wiadomość: wracam.

Internet nie jest turnusem rehabilitacyjnym, gdzie możecie rozsiąść się w grupkach i szeptać o innych, pewni, że nikt nie słyszy. Tutaj każdy szept zostaje. I ja właśnie te szepty zapisałam.

Kiedy czytałam wasze komentarze, byłam rozdarta: pół mnie chciało wszystko usunąć i udawać, że nigdy tego nie było. Drugie pół – to, które zawsze siedziało na uboczu i patrzyło – poczuło, że właśnie to ma sens. Bo jeśli ludzie potrafią tak szybko zorganizować nagonkę na jedną niepozorną dziewczynę, to znaczy, że ten blog jest potrzebny.

I jeszcze jedno: jeśli naprawdę wierzycie, że moje życie kręciło się wokół waszych pogaduszek w korytarzu i domniemanego romansu z fizjoterapeutą – to znaczy, że idealnie udaje wam się nie widzieć, jak wygląda prawdziwa samotność.

A to już nie jest mój problem, tylko wasz.

---


Grupa FB – reakcje

Monika Z.
> Ona serio wróciła

Kamil J.
> I jeszcze się stawia. Zero pokory.

Sylwia_85
> Jak można być tak zapatrzonym w siebie? Nikt normalny nie wraca po takim blamażu.

Ola G.
> A właśnie, że dobrze zrobiła. Nie dała się zastraszyć.

Łysy_Bartek
> Ale beka. Myślałem, że się wycofa, a ta wraca jak Terminator.

Klaudia R.
> No i teraz będzie pisać jeszcze więcej, żeby nam dopiec.

Rotten Purple Hikikkomori,czyli Loża szyderców ( obyczajówka+P)

2
Fajne. Pokazanie drugiej strony i tego, że ludzie jeżeli chcą, potrafią się nakręcić jakimiś bzdurami. Nie wspominając o nadinterpretacjach i braniu wszystkiego do siebie. Jednocześnie, jeżeli ubodło i tak bardzo się skupili na tym blogu i nagle zaczęli tym żyć, może też sami są tak samo zamknięci i trochę samotni, a te turnusy to cały ich świat. Więc jeżeli ktoś nagle pisze o nich jako o czymś mało istotnym czy śmiesznym, to boli. Może Lilka wśród komentujących mogłaby znaleźć pokrewną duszę? Może Olę, która jej broniła, ale może właśnie np. Sylwię czy Kamila, którzy najgłośniej krzyczą, więc możliwe mają najwięcej problemów i nie chcą, żeby ich turnusowy świat był mało znaczący w oczach innych. Znalezienie jakiegoś porozumienia czy wyciągnięcie Lilki z jej bańki, gdzie może spojrzy na coś z perspektywy innych i będzie bardziej empatyczna, dobrze wpłynie na rozwój jej jako postaci.

Podoba mi się reakcja Lilki i czekam na jakiś tekst, gdzie będzie to pokazane z jej strony. Wyobrażam sobie, że jednak działa się tam jakaś panika w głowie, bo sporo się domyślili i pewnie taki atak, którego się przecież nie spodziewała, mocno wpłynął na jej psychikę. Ale jej komentarz klasa, zupełnie olewczy. Obstawiam, że przepisywała go 100 razy, żeby wybrzmiał tak, jak powinien. Fajnie byłoby zobaczyć ten proces, gdzie od paniki i pierwszych reakcji obronnych, gdzie pewnie prawie skasowała bloga, przeszła całą drogę uspokajania, refleksji, chwilowego wyłączenia i reaktywowania, kiedy zdaje sobie sprawę, że to, co oni tam piszą, nie ma znaczenia. A może właśnie zaczyna zauważać, że mogli mieć trochę racji? A może jednak nie jest tak, że traktują ją jak mebel?

I o to mi właśnie chodziło w ostatnim komentarzu, mamy tutaj wydarzenie, którego bohaterka się nie spodziewała i zadziała się cała mini-historyjka od A do B. I od tego też można pisać teraz milion historii. Podoba mi się wprowadzenie większej liczby realnych bohaterów i szerszego punktu widzenia. Też ich komentarze są skonstruowane w ten sposób, że sporo można się o tych bohaterach dowiedzieć.

Rotten Purple Hikikkomori,czyli Loża szyderców ( obyczajówka+P)

3
Zaczyna być ciekawie. Tzn. zaczęło się już w poprzednim fragmencie, kiedy się okazało, że mentor Yuriko wyrasta na kogoś w rodzaju zastępczego ojca Lilki (ja czytam wszystkie fragmenty, ale komentarze piszę tylko pod niektórymi, gdyż lubię widzieć wyraźniej, w jaką stronę zmierza akcja. Mój komentarz będzie więc taki trochę zbiorczy). Dobrze się stało, że wykasowałaś Rena i zastąpiłaś go starszym Takeru, gdyż zakochiwanie się autorki w bocie będącym chłopakiem, takim niby przyjacielem-powiernikiem to straszliwa sztampa, postać ojca jest tu o wiele bardziej odpowiednia. Wprawdzie nadal uważam, że rzeczywisty ojciec Lilki wcale nie musi leżeć pijany na kanapie, równie dobrze mogłoby w ogóle go nie być. Czyli: w pewnym momencie zniknął z życia żony i dzieci, przepadł bez wieści albo wiadomo, że gdzieś daleko ma nową rodzinę, i tyle. Na archetypiczną figurę ojca nieobecnego w życiu córki całkowicie by wystarczyło. Ale jeśli on jednak jest, to wszystkie relacje rodzinne stają się mocno dwuznaczne: matka Lilki, mężatka, wyjeżdża do kochanka, zabierając ze sobą niepełnosprawną córkę, a brat Lilki, Leon, udostępnia im swoje mieszkanie jako miejsce wyjazdu i powrotu (żeby Zenon nie wiedział, gdzie i z kim one naprawdę mieszkają?). Żal mi się zrobiło tego Zenona, który z poświęceniem pcha wózek i gotuje obiady z mrożonek, a Lilka łaskę robi, że cokolwiek przełknie. Ojca też pożałowałam: bezwolna, pijana kukła, żona go zdradza, dorosłe dzieci to akceptują, niedorosłych dzieci brak, więc po kiego grzyba oni wszyscy tkwią w tym układzie? Nie twierdzę, że to nieprawdopodobne ani nie potępiam, tak się tylko zastanawiam, kto kim tutaj manipuluje i na ilu poziomach. Natomiast Takeru, do którego Lilka mówi "tato" niekoniecznie jako Yuriko, i który zapowiada się na ojca idealnego, nasuwa parę interesujących i niepokojących pytań o rodzaj takich relacji oraz ich wartość. Ale o tym może przy innej okazji.
Ten bieżący odcinek wypadł całkiem dobrze. Dużo o nim napisała moja poprzedniczka, więc czuję się zwolniona z obowiązku rozwijania oceny. A jeśli chodzi o całość, to sądzę, że powinnaś dokładnie rozdzielać dwa, a nawet trzy zakresy narracji. 1. to opowieść Lilki o jej życiu, sprawach rodzinnych, relacjach z osobami takimi jak Basia czy Magda, itp. 2. to posty Lilki na jej blogu czy blogach. To jest ważne, żeby tych zakresów nie mieszać; czytelnicy bloga wręcz nie powinni mieć wiedzy o prywatnych sprawach rodziny Lilki, jej matki czy brata; niech to będzie blog poświęcony rzeczywiście terapii, miejscom i osobom, które w tym biorą udział. Jak wskazuje dzisiejszy fragment, aferę można rozkręcić właściwie z niczego, wystarczy trochę dawnych wpisów i wspomnienia współuczestników turnusu. No i dobrze, tak powinno pozostać.
A 3. zakres, to oczywiście historia Yuriko. To jest wątek w moim odczuciu najbardziej intrygujący i naprawdę jestem ciekawa, jak go dalej rozwiniesz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron