Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”
Post opublikowany przez: Agnieszka M. (18 sierpnia 2025, 21:46)
> Ej, patrzcie, co znalazłam. Nie wiedziałam, że ta Lilka, co jeździła do nas kilka lat, pisze bloga.
Tu macie świeży wpis: [link do bloga „Rotten Purple Hikikomori”]
Ktoś wiedział, że ona się tak udziela w internecie?
---
Komentarze pod postem
Kamil J.
> Haha, no proszę. Zawsze siedziała cicho na sali, słuchawki na uszach, a tu takie teksty wali.
Marta K.
> Czytam ten wpis i mam deja vu – przecież ona NIGDY nie rozmawiała z nikim na turnusie, tylko z tym swoim Danielem… No i teraz jasne, że pisała o tym, że „nudni niepełnosprawni” to większość. To chyba o nas?
Sylwia_85
> O ja, czyli ona naprawdę była wkręcona w tego Daniela. Pamiętam, jak raz niby przypadkiem została na sali dłużej, kiedy on kończył z innym pacjentem. Wszyscy gadali, że ma na niego fazę.
Justyna P.
> No ale hej, obiektywnie – nie pisała głupot. W sumie ma rację, że media robią z nas albo ofiary, albo superbohaterów. Tylko ciekawe, czemu się tym nie podzieliła wcześniej, jak się z nami widziała.
Anonimowy użytkownik (konto bez zdjęcia)
> To dlatego pewnie tak nie lubiła grupowych rozmów. Pewnie od razu notatki w głowie robiła, żeby potem obsmarować w internecie.
Łukasz „Łysy” B.
> Pamiętam, jak na kawie ktoś rzucił, że ona z Danielem się umawia poza ośrodkiem. Pewnie plotka, ale teraz to wygląda podejrzanie.
Ola G.
> Ej, serio, może nie hejtujmy jej tak. Niektórzy wolą się otworzyć w sieci niż na żywo. A ten jej blog to nawet spoko czyta się – ironia na poziomie.
Paweł N.
> Mi się nie podoba. Wpis fajny, ale nie kumam, czemu robi z siebie jakąś „hikikomori”, skoro miała turnusy, ludzi, znajomych… Niektórzy mają gorzej.
MagdaK.
> Ale wiecie, że jej tam od 2022 nie ma odkąd Adela i Daniel odeszli? To też chyba coś znaczy. Jakby po nich nie chciała już przyjeżdżać.
Dorota J.
> Czyli blog istnieje od dawna? Jeśli tak, to ciekawe, czy już wcześniej o nas pisała…
---
Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”
Post: kontynuacja wątku o blogu Lilki
---
Klaudia R.
> Pamiętacie, jak Lilka NIGDY nie chodziła na te wspólne wyjścia do kawiarni, tylko zawsze się wymigiwała? A teraz na blogu udaje, że to z wyboru, bo niby taka hikikomori. A może po prostu wstydziła się ludzi?
Monika Z.
> No i wiecznie z tą swoją matką – wszędzie. Jakby miała 12 lat. Może dlatego tak się emocjonalnie zatrzymała w tamtym wieku.
Kamil J.
> Ej, a pamięta ktoś tę akcję, że jak Daniel prowadził jej ćwiczenia, to ona się gapiła na niego tak, że aż było niezręcznie? Ja to widziałem dwa razy.
Marta K.
> Haha, dokładnie! A jak inna dziewczyna podeszła do Daniela po zajęciach, to Lilka zrobiła taką minę, jakby ktoś jej zabrał zabawkę.
Sylwia_85
> W sumie nie dziwne, że jak Daniel i Adela odeszli, to Lilka też się nagle przestała pojawiać. Trochę to mówi samo za siebie.
Justyna P.
> Ale w ogóle, ktoś jeszcze kojarzy, że ona na turnusach NIGDY się nie integrowała? Ani karty, ani pogaduchy, nic. Zawsze w telefonie. A teraz na blogu robi z siebie outsiderkę z wyboru. Może po prostu nikt jej nie chciał w grupie?
Łukasz „Łysy” B.
> Szczerze, jak się czyta ten jej wpis, to brzmi, jakby pisała o nas wszystkich – że niby jesteśmy „nudni niepełnosprawni”. Trochę jakby się wywyższała.
Anonimowe konto (brak zdjęcia)
> Mówiło się też kiedyś, że Lilka nie ma żadnych znajomych poza internetem. I patrząc na ten blog, to chyba prawda. Ciekawe, czy ci „czytelnicy” w ogóle istnieją, czy sobie to wymyśliła.
Paweł N.
> Ja pamiętam jeszcze jedno – ona niby taka cicha, ale potrafiła odpyskować, jak ktoś coś zażartował. Raz chłopaki żartem zapytali, czy też wystartuje w maratonie na wózkach, a ona coś odburknęła takiego, że wszyscy się uciszyli.
Dorota J.
> I kto by pomyślał, że ta sama dziewczyna potem w sieci pisze ironiczne posty jak dorosła blogerka. Na żywo – cisza. W necie – odwaga. Typowe.
Magda K.
> W sumie to aż się zastanawiam, czy Daniel wiedział, że ona tak o nim myśli/pisze. Bo jakby na blogu też się przewija temat fizjo i „fascynacji”. Ciekawe, czy to zainspirowane nim…
---
Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”
Post: kontynuacja dyskusji o blogu Lilki
---
Agnieszka M.
> Okej, przyznaję – wsiąkłam Przekopałam się przez archiwum jej bloga i mam wrażenie, że kilka wpisów było o… turnusach.
Kamil J.
> No jasne, że były! Widzieliście ten tekst, gdzie narzeka, że „wszyscy dookoła gadają wciąż o jedzeniu i pogodzie”? XD No sorry, ale kto tak gadał non stop? My, na przerwach. To ewidentnie o nas.
Monika Z.
> Albo ten wpis o „rehabilitacji wśród ludzi, którzy nie chcą tam być, tylko odliczają czas do kawy”. Przecież to o turnusach, bo kto inny?
Sylwia_85
> Najlepsze było, jak napisała, że „ludzie wokół mają tylko dwa tematy: co boli i jakie leki biorą”. To brzmi jak nasze pogadanki na świetlicy.
Marta K.
> A pamiętacie, jak ktoś kiedyś powiedział, że ona patrzy na nas z góry? No i proszę – potwierdzone. Na blogu dokładnie tak to wygląda.
Justyna P.
> Zwróćcie uwagę, że w tych wpisach często pojawia się „On”, niby bez imienia. Aż się prosi, żeby to był Daniel.
Łukasz „Łysy” B.
> Ej, ale serio – jak ona w jednym tekście pisała o tym, że „jedyna osoba, przy której czuła się swobodnie, odeszła z ośrodka i nic już nie ma sensu”… no halo, to brzmi jak deklaracja. To ewidentnie o nim.
Paweł N.
> A co jeśli część tych opisów wcale nie była o turnusach, tylko o jej domu? Wiecie, matka, kuzynka, nuda… Może my tylko się doszukujemy.
Dorota J.
> Może tak, ale weźcie wpis z listopada 2021. Ten, gdzie napisała, że „nawet wśród niepełnosprawnych można się czuć jak intruz”. Kto pamięta, jak ona zawsze siedziała sama w kącie? Pasuje idealnie.
Anonimowe konto (brak zdjęcia)
> No to ja się pytam – skoro tak źle się z nami czuła, to po co w ogóle jeździła? Żeby zbierać materiał do bloga?
Magda K.
> A ja bym tak ostro nie oceniała. Może to był jej sposób, żeby poradzić sobie z samotnością. Ale fakt, wygląda to dziwnie, jak się teraz czyta z naszej perspektywy.
Ola G.
> Ej, ale powiem szczerze – ja nie czuję się urażona. To bardziej takie obserwacje niż hejt. A że ktoś może poczuć się dotknięty – no cóż. Może czasem prawda boli.
---
Zamknięta grupa FB: „Turnusowicze – Ośrodek RehaVital”
Post: ciąg dalszy dyskusji o blogu Lilki
---
Kamil J.
> Wiecie, co mnie rozwaliło? Że ona przez tyle turnusów praktycznie z nikim nie gadała, a teraz wychodzi na to, że cały czas obserwowała i notowała. Trochę creepy, jak ktoś prowadzi pamiętnik o innych ludziach.
Monika Z.
> Creepy to mało powiedziane. To fałszywe. Udawała szarą myszkę, a tak naprawdę pisała o nas teksty do internetu.
Sylwia_85
> A jeszcze ta jej poza na „wyjątkową outsiderkę”. Serio? To nie był żaden wybór, tylko fakt, że nikt z nią nie chciał siedzieć.
Marta K.
> Dokładnie. Ile razy próbowaliśmy ją zagadać, a ona tylko „mhmmm” i w telefon. A teraz udaje, że to było świadome odcięcie.
Łukasz „Łysy” B.
> Najlepsze jest to, że połowa tych wpisów to pewnie o Danielu. Aż dziwne, że chłopak tego nie zauważył.
Justyna P.
> Może zauważył i dlatego razem z Adelą się zmył z ośrodka?
Paweł N.
> Ej, bez przesady. Ale serio – jeśli to o nim, to trochę żenujące. Pisze o nim jak nastolatka o gwieździe rocka.
Dorota J.
> No ale to by tłumaczyło, czemu po ich odejściu już się nie pokazała na turnusach. W sumie, jakby nie było Daniela, to dla niej nie było powodu przyjeżdżać.
Anonimowe konto (brak zdjęcia)
> A co jeśli ona naprawdę myślała, że ma z nim jakąś „specjalną więź”? Bo pamiętam, jak raz siedziała w hallu i się chwaliła, że Daniel jej powiedział coś prywatnego. Jakby to był znak.
Magda K.
> Haha, może w jej głowie to był romans, a w rzeczywistości zwykła gadka fizjoterapeuty.
Ola G.
> Trochę się śmiejecie, ale to smutne. Dziewczyna ewidentnie żyła w innym świecie. Internet, blog, wyobrażenia. Zero realnych relacji.
Klaudia R.
> Smutne czy nie, to nie zmienia faktu, że teraz publicznie opisała nasze turnusy jakby były cyrkiem. Ja się czuję wystawiona na pośmiewisko.
Sekcja komentarzy pod blogiem Lilki
[pod wpisem z 16 sierpnia 2025, „Między jednym światem a drugim”]
KamilJ
> To o nas?
Sylwia_85
> „Rozmowy tylko o jedzeniu i lekach” – dzięki, bardzo miło. Przynajmniej ktoś miał życie towarzyskie, nie jak ty.
MonikaZ
> Wiesz, Lila, może zamiast obrażać innych, trzeba było się odezwać? Bo to, że siedziałaś w kącie jak duch, to nie nasza wina.
Łysy_Bartek
> Aaaaa, czyli romans z fizjo potwierdzony. Tylko szkoda, że chyba tylko w twojej głowie.
JustynaP
> Serio to żałosne. Dorośnij, dziewczyno.
Anon
> Piszesz, że czujesz się intruzem – a może to ty sama siebie wpychasz w rolę ofiary?
MartaK
> A ja ci powiem wprost – nieładnie. Opisywać ludzi, którzy byli obok, i robić z nich tło do twojego „dramatu”. Zero szacunku.
---
Grupa FB – screeny i dalsze komentarze
Paweł N.
> Haha, patrzcie, ona nie moderuje komentarzy. Wszystko leci na żywo
Dorota J.
> No to niech zobaczy, jak to jest, kiedy ktoś w końcu odpowie.
Sylwia_85
> Wrzuciłam jej pod trzema wpisami, ciekawe, czy w ogóle odpisze, czy dalej będzie „tajemnicza outsiderka”.
Klaudia R.
> Ciekawe, czy Daniel o tym wie. Bo jak zobaczy, że robiła z niego bohatera swoich wpisów, to dopiero będzie przypał.
Ola G.
> Ej, trochę wam odbija. Ona może mieć problemy psychiczne, a wy robicie nagonkę. To nie jest fair.
Kamil J.
> Ola, no daj spokój. Jak ktoś publicznie obsmarowuje innych, to musi się liczyć z krytyką.
Magda K.
> Ale jednak przyznam – jak to się czyta, to ona naprawdę wygląda, jakby żyła w alternatywnej rzeczywistości. Zero kontaktu z nami, a na blogu wielka filozofia.
---
Komentarze Lilki pod własnym blogiem (tuż przed zamknięciem)
Lilka (autor)
> Do wszystkich turnusowych duszyczek, które nagle odkryły, że mam bloga:
1. Tak, pisałam o sobie. Jeśli ktoś widzi tam siebie – to gratuluję, chyba bardzo chcecie.
2. Romans z fizjo? Dziękuję za komedię, ale nie.
3. „Udawała outsiderkę”? Nie trzeba było udawać. To wyszło naturalnie, kiedy widzisz, że ludzie traktują cię jak mebel.
Jeśli komuś przeszkadza, że istnieję w internecie – to przypomnę: X w prawym górnym rogu okna przeglądarki naprawdę działa.
Lilka (autor, drugi komentarz)
A teraz mała przerwa. Bloga zamykam na jakiś czas – żebyście mogli ochłonąć i wrócić do plotek o jedzeniu i lekach.
---
ROTTEN PURPLE HIKIKKOMORI
Data: 25 sierpnia 2025 (poniedziałek)
Godzina publikacji: 21:47
Pogoda: 17°C, pochmurnie, lekki wiatr, ciśnienie 1012 hPa
Słuchana piosenka: Radiohead – No Surprises
---
„Nie, jeszcze mnie nie uciszyliście”
Przez ostatni tydzień mój blog milczał. Część z was odetchnęła z ulgą, część zacierając ręce pomyślała, że wygrała.
Zła wiadomość: wracam.
Internet nie jest turnusem rehabilitacyjnym, gdzie możecie rozsiąść się w grupkach i szeptać o innych, pewni, że nikt nie słyszy. Tutaj każdy szept zostaje. I ja właśnie te szepty zapisałam.
Kiedy czytałam wasze komentarze, byłam rozdarta: pół mnie chciało wszystko usunąć i udawać, że nigdy tego nie było. Drugie pół – to, które zawsze siedziało na uboczu i patrzyło – poczuło, że właśnie to ma sens. Bo jeśli ludzie potrafią tak szybko zorganizować nagonkę na jedną niepozorną dziewczynę, to znaczy, że ten blog jest potrzebny.
I jeszcze jedno: jeśli naprawdę wierzycie, że moje życie kręciło się wokół waszych pogaduszek w korytarzu i domniemanego romansu z fizjoterapeutą – to znaczy, że idealnie udaje wam się nie widzieć, jak wygląda prawdziwa samotność.
A to już nie jest mój problem, tylko wasz.
---
Grupa FB – reakcje
Monika Z.
> Ona serio wróciła
Kamil J.
> I jeszcze się stawia. Zero pokory.
Sylwia_85
> Jak można być tak zapatrzonym w siebie? Nikt normalny nie wraca po takim blamażu.
Ola G.
> A właśnie, że dobrze zrobiła. Nie dała się zastraszyć.
Łysy_Bartek
> Ale beka. Myślałem, że się wycofa, a ta wraca jak Terminator.
Klaudia R.
> No i teraz będzie pisać jeszcze więcej, żeby nam dopiec.