- Cała ta edukacja, to gówno warte byle co.
Magda już odzyskała chęć do życia i po kwadransie płaczu w dekolt Klary, teraz już dziarskim krokiem maszerowała obok swojej wychowawczyni.
- Człowiek się uczy, stara do czegoś dojść i co? – cmoknęła niezadowolona, zauważając, że nauczycielka nie reaguje na jej słowa.
- Magda!
- Co Magda! Magda i Magda... Jak bezbronne dziecko potrzebuje pomocy, to nikogo nie ma, a teraz to Magda i Magda.
Magda już odzyskała chęć do życia i po kwadransie płaczu w dekolt Klary, teraz już dziarskim krokiem maszerowała obok swojej wychowawczyni.
- Człowiek się uczy, stara do czegoś dojść i co? – cmoknęła niezadowolona, zauważając, że nauczycielka nie reaguje na jej słowa.
- Magda!
- Co Magda! Magda i Magda... Jak bezbronne dziecko potrzebuje pomocy, to nikogo nie ma, a teraz to Magda i Magda.
Klara zaśmiała się cicho, choć zdawała sobie dobrze sprawę, że to bardzo niepedagogiczne. Jej podopieczna zrobiła straszną rzecz, łamiąc nos koledze z klasy i teraz poniesie tego konsekwencję.
- Kogo ty nazywasz bezbronną? Siebie? – spytała, nabierając powietrza w policzki.
- A niby kogo? Matka w grobie, babka zdycha w szpitalu, a tatuś też jakiś taki niedorajda. Zatrzymała się, szturchając ją w ramię, a następnie rozłożyła bezradnie ręce. – Nawet nie wiem gdzie on jest. Całą rodzina pieprzony full support, jak pragnę zdrowia!
- Kogo ty nazywasz bezbronną? Siebie? – spytała, nabierając powietrza w policzki.
- A niby kogo? Matka w grobie, babka zdycha w szpitalu, a tatuś też jakiś taki niedorajda. Zatrzymała się, szturchając ją w ramię, a następnie rozłożyła bezradnie ręce. – Nawet nie wiem gdzie on jest. Całą rodzina pieprzony full support, jak pragnę zdrowia!
Klara dobrze rozumiała rozgoryczenie dziewczyny, ale jako jej szkolny wychowawca musiała potępiać takie zachowanie. Zresztą sytuacja była jasna, bo dyrektorka dobitnie oceniła całe zajście w stołówce Bandyckie zachowanie uczennicy Kwis będzie przykładnie ukarane.
Klara nie wiedziała, jak niby mogła ją ukarać, bo przecież rok szkolny się już kończył, a w dodatku Magda była w ostatniej klasie. Zdawała sobie jednak sprawę, że dyrektorka to wredna suka i wciąż mogła dziewczynie mocno zaszkodzić.
- Zrobiłaś temu chłopcu krzywdę i poniesiesz za to karę – powiedziała bez przekonania.
Magda wzruszyła ramionami, dobrze wiedząc, że to na czym jej tak bardzo zależało i tak już przepadło.
Magda wzruszyła ramionami, dobrze wiedząc, że to na czym jej tak bardzo zależało i tak już przepadło.
- A co mi mogą zrobić? – parsknęła jak narwany źrebak – Wywalą ze szkoły albo przeniosą do innej klasy... na pięć dni.
- Mogą dużo ci zrobić. Wierz mi.
- Mogą dużo ci zrobić. Wierz mi.
Nie miała serca wspominać dziewczynie o Kuratorium czy chociażby o znajmych pani dyrektor w szkołach średnich.
Klara wciąż myślała o wczorajszej demonstracji przed Ministerstwem Edukacji. Cała akcja spaliła na panewce, a kilkunastu pobitych przez policjantów, nauczycieli, tylko dobitnie pokazywało, jakim szacunkiem oni cieszą się wśród rządzących elit.
Klara wciąż myślała o wczorajszej demonstracji przed Ministerstwem Edukacji. Cała akcja spaliła na panewce, a kilkunastu pobitych przez policjantów, nauczycieli, tylko dobitnie pokazywało, jakim szacunkiem oni cieszą się wśród rządzących elit.
- Pewnie, że tak – Magda odwróciła się w stronę budynku szkoły, znikającego za zakrętem ulicy i pogroziła pięścią. – Czepiać się dzieciaków, to oni potrafią, ale jeszcze lepiej im wychodzi stać, jak bezbronne cipki i dać się pałować.
Klara przełknęła gorzką pigułkę, ale nie mogła się z nie zgodzić ze swoją uczennicą. Cała akcja strajkowa została źle zorganizowana, ludzie, którym zależało na dobrej edukacji, pobici, a do protestujących nawet nie wyszedł żaden urzędnik z budynku ministerstwa, żeby z nimi porozmawiać.
- A skąd ty wiesz o strajku? – spytała zaciekawiona.
- Mam telewizor to i wiem. To takie dziwne, że piętnastolatka ogląda wiadomości. – Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała zaskoczona na kobietę. – A pani, to w sumie, po co ze mną idzie?
Klara przez chwilę się wahała, ale w końcu zdecydowała się wyznać prawdę.
- Muszę podziękować twojemu ojcu.
- Za co?
- Byłam jedną z tych, jak ty to mówisz cipek, co protestowała, próbując wam dzieciakom zapewnić lepszy poziom nauki.
- Mam telewizor to i wiem. To takie dziwne, że piętnastolatka ogląda wiadomości. – Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała zaskoczona na kobietę. – A pani, to w sumie, po co ze mną idzie?
Klara przez chwilę się wahała, ale w końcu zdecydowała się wyznać prawdę.
- Muszę podziękować twojemu ojcu.
- Za co?
- Byłam jedną z tych, jak ty to mówisz cipek, co protestowała, próbując wam dzieciakom zapewnić lepszy poziom nauki.
- To coś słabo wam to wyszło. – Magda zaśmiała się, ale zaraz skarciła się w duchu za swoje zachowanie. – Przepraszam.
Szły w milczeniu, ale słowa nauczycielki nie dawały dziewczynie spokoju.
- A co mój stary ma wspólnego z tą demonstracją?
- Przecież jest policjantem – odpowiedziała zaskoczona.
Źrenice Magdy rozszerzyły się i patrzyła na kobietę, nie ukrywając, że nie ma pojęcia, o czym ta mówi.
- No jest, ale on przecież nie bije ludzi na ulicy.
Szły w milczeniu, ale słowa nauczycielki nie dawały dziewczynie spokoju.
- A co mój stary ma wspólnego z tą demonstracją?
- Przecież jest policjantem – odpowiedziała zaskoczona.
Źrenice Magdy rozszerzyły się i patrzyła na kobietę, nie ukrywając, że nie ma pojęcia, o czym ta mówi.
- No jest, ale on przecież nie bije ludzi na ulicy.
Klara już pożałowała tej rozmowy. Widać, że nie zawsze oczywiste rzeczy zawsze okazywały się takimi.
- Ty chyba wiesz, że twój ojciec pracuje w Oddziałach Prewencji?
Magda pokręciła głową.
- Wiem, że jest policjantem, ale dokładnie co robi, to nie wiem. Nigdy go nie ma, to się specjalnie tym nie interesowałam. – Zatrzymała się i patrząc na kobietę, pokręciła głową – Mój staruszek leje pałą demonstrantów. To jest jakaś kosmiczna bzdura. On jest miłym facetem, co by muchy nawet nie skrzywdził... jakieś pierdoły mi tu pani opowiada.
- Ty chyba wiesz, że twój ojciec pracuje w Oddziałach Prewencji?
Magda pokręciła głową.
- Wiem, że jest policjantem, ale dokładnie co robi, to nie wiem. Nigdy go nie ma, to się specjalnie tym nie interesowałam. – Zatrzymała się i patrząc na kobietę, pokręciła głową – Mój staruszek leje pałą demonstrantów. To jest jakaś kosmiczna bzdura. On jest miłym facetem, co by muchy nawet nie skrzywdził... jakieś pierdoły mi tu pani opowiada.
Przeszły przez ulicę i Magda spojrzała na wystawę sklepu odzieżowego, do którego czasem zachodziła podpatrywać nowinki ze świata mody. Choć w sumie mało ją interesowało, co noszą wychudzone modelki, to jednak zdawała sobie sprawę, że jest młodą kobietą i dobry wygląd jest też czasem ważny.
Dwa lata wcześniej złapana przez właściciela na kradzieży bluzeczki, została ku własnemu zaskoczeniu, stałą bywalczynią butiku. Wtedy to było cool, bo stary i obleśny grubas pozwalał jej przymierzać różne fatałaszki, czasem dając jeden z nich w prezencie. Potem odkryła ten mały otwór w przebieralni, zasłaniany od strony biura właściciela. Początkowo ją to trochę krępowało, ale skąpstwo babki, szybko pozwoliło jej zrozumieć, że w życiu nie ma nic za darmo.
Dwa lata wcześniej złapana przez właściciela na kradzieży bluzeczki, została ku własnemu zaskoczeniu, stałą bywalczynią butiku. Wtedy to było cool, bo stary i obleśny grubas pozwalał jej przymierzać różne fatałaszki, czasem dając jeden z nich w prezencie. Potem odkryła ten mały otwór w przebieralni, zasłaniany od strony biura właściciela. Początkowo ją to trochę krępowało, ale skąpstwo babki, szybko pozwoliło jej zrozumieć, że w życiu nie ma nic za darmo.
- Ja nawet nie wiem, czy ojciec jest w domu.
Magda nie była szczęśliwa, że nauczycielka chce wejść z nią do mieszkania, ale nie mogła protestować. Klara traktowała ją dobrze, dużo pomagała i w odróżnieniu od innych nauczycieli, interesował ją los dziewczyny. Z tego, co Magda wiedziała, to nie miała ona własnych dzieci, więc pozwalała jej traktować się czasem jak córka
.
- Zobaczymy, może jest. – odezwała się, uśmiechając się do kobiety.
Weszły na pierwsze piętro i Magda dyskretnie zdjęła z szyi klucz, wiszący na sznurówce. Było to mocno obciachowe, ale zwykle zajęta analizowaniem ważnych i tych mniej istotnych faktów z otaczającego ja świata, często nie mogła go znaleźć, a wręcz zbyt wiele razy gubiła. Powiesiła, więc w końcu na sznurówce na szyi, klasyfikując ten problem za ostatecznie rozwiązany.
Weszły na pierwsze piętro i Magda dyskretnie zdjęła z szyi klucz, wiszący na sznurówce. Było to mocno obciachowe, ale zwykle zajęta analizowaniem ważnych i tych mniej istotnych faktów z otaczającego ja świata, często nie mogła go znaleźć, a wręcz zbyt wiele razy gubiła. Powiesiła, więc w końcu na sznurówce na szyi, klasyfikując ten problem za ostatecznie rozwiązany.
Weszły do mieszkania i dziewczyna wskazała ręką na wejście do kuchni.
- Napije się pani herbaty albo kawy? – spytała.
- Herbatę, poproszę.
Magda nalała wody do czajnika i wyjęła z szafki pudełko Earl Grey i dwa kubki.
- Pani sobie usiądzie, a ja pójdę się przebrać.
Wyszła z kuchni i zatrzymała się przed drzwiami pokoju, w którym teraz pomieszkiwał jej ojciec. Chwilę nasłuchiwała, ale żaden dźwięk nie dochodził z pomieszczenia. Poszła zrzucić szkolne łachy, zastanawiając się, co ma teraz zrobić.
- Napije się pani herbaty albo kawy? – spytała.
- Herbatę, poproszę.
Magda nalała wody do czajnika i wyjęła z szafki pudełko Earl Grey i dwa kubki.
- Pani sobie usiądzie, a ja pójdę się przebrać.
Wyszła z kuchni i zatrzymała się przed drzwiami pokoju, w którym teraz pomieszkiwał jej ojciec. Chwilę nasłuchiwała, ale żaden dźwięk nie dochodził z pomieszczenia. Poszła zrzucić szkolne łachy, zastanawiając się, co ma teraz zrobić.
Wymarzone liceum nie było już celem do zdobycia i musiała się z tym pogodzić. Pozostawały jeszcze inne szkoły i nad tym chciała nad tym pomyśleć.. Trzeba było zrobić listę dostępnych szkół średnich i wybrać, do której warto by spróbować się dostać. Teraz jednak musiała jak najszybciej pozbyć się Klary z domu, a później pewnie wysłuchać mądrości tatusia, o tym, jak jej zachowanie może zrujnować przyszłość.Uśmiechnęła się na samą myśl, jak ojciec, który wie, że był złym ojcem, będzie próbował w nieporadnie wypowiadanych zdaniach ją skarcić. Szykował się dobry ubaw.
Wróciła do kuchni i zalała kubki z herbatą.
- Do których szkół mam złożyć podania? – spytała.
Klarze zawsze podobała się ta zdolność ignorowania problemów przez dziewczynę. Choć miała niecałe piętnaście lat, to dobrze wiedziała, czego spodziewać się od życia, nie bujała w obłokach i nigdy nie przejmowała się porażkami. Teraz też, zamiast chlipać i rozpaczać, szybko się pozbierała i już pół godziny po sromotnej porażce, zadawała dobre pytania.
- Do których szkół mam złożyć podania? – spytała.
Klarze zawsze podobała się ta zdolność ignorowania problemów przez dziewczynę. Choć miała niecałe piętnaście lat, to dobrze wiedziała, czego spodziewać się od życia, nie bujała w obłokach i nigdy nie przejmowała się porażkami. Teraz też, zamiast chlipać i rozpaczać, szybko się pozbierała i już pół godziny po sromotnej porażce, zadawała dobre pytania.
- Trzeba by pomyśleć o profilu szkoły. Mamy inne licea, są też technika... – Klara dmuchnęła na kubek z gorącą herbatą i wzdrygnęła nerwowo, kiedy z jednego z zamkniętych pokoi dotarł do jej uszu dźwięk głośnej rozmowy.
Magda zmarszczyła czoło i też spojrzała w tamtą stronę. Chwilę nasłuchiwała, a potem podniosła się z krzesła. Ruszyła w stronę pokoju. Przystanęła pod drzwiami, zastanawiając się z kim ojciec rozmawia, a w zasadzie kto mówi tak podniesionym głosem, bo na pewno nie był to jej staruszek. W końcu nie wytrzymała i weszła do środka.
Magda zmarszczyła czoło i też spojrzała w tamtą stronę. Chwilę nasłuchiwała, a potem podniosła się z krzesła. Ruszyła w stronę pokoju. Przystanęła pod drzwiami, zastanawiając się z kim ojciec rozmawia, a w zasadzie kto mówi tak podniesionym głosem, bo na pewno nie był to jej staruszek. W końcu nie wytrzymała i weszła do środka.
Na łóżku siedział Marcin Kwis i tego Magda się tylko domyśliła, bo widziała zaledwie kawałek postaci. Wokół niego w półkolu stało trzech mężczyzn, a jeden z nich, największy i najgrubszy, krzyczał coś, zapamiętale wymachując mu przed twarzą wskazującym palcem.
- ... i żeby ci nie przyszło do bani, coś wspominać o tym w raporcie.
Tyle usłyszała Magda, zanim dopadł ją gniew. Jakiś obleśny grubas groził jej ojcu.
- Co tu się dzieje! – krzyknęła, bez cienia strachu, wchodząc pomiędzy mężczyzn.
- Ooo, jest i córeczka tatusia.
Tyle usłyszała Magda, zanim dopadł ją gniew. Jakiś obleśny grubas groził jej ojcu.
- Co tu się dzieje! – krzyknęła, bez cienia strachu, wchodząc pomiędzy mężczyzn.
- Ooo, jest i córeczka tatusia.
Gruby Cygan zaśmiał się i patrzył rozbawiony na wojowniczą nastolatkę.
Magda spojrzała na pokrytą strachem twarz ojca i już całkiem wściekła, próbowała odepchnąć olbrzyma od łóżka. Uczucie strachu było jej obce. Stała się w ułamku sekundy Wonder Woman, pozbawioną jednak nadludzkich super mocy. Grubas nawet nie drgnął.
- Wyluzuj córuś. My tu tylko z kolegą z pracy sobie rozmawiamy. – Darek położył jej dłoń na ramieniu.
Magda spojrzała na pokrytą strachem twarz ojca i już całkiem wściekła, próbowała odepchnąć olbrzyma od łóżka. Uczucie strachu było jej obce. Stała się w ułamku sekundy Wonder Woman, pozbawioną jednak nadludzkich super mocy. Grubas nawet nie drgnął.
- Wyluzuj córuś. My tu tylko z kolegą z pracy sobie rozmawiamy. – Darek położył jej dłoń na ramieniu.
- Nie dotykaj mnie bandyto! – wrzasnęła, kopiąc go w piszczel i pisnęła z bólu, kiedy miękki kapeć trafił w policyjnego trepa.
- Ale bojowa. – cmoknął z uznaniem Gruby Cygan, patrząc na Kwisa. – Powinieneś się od niej uczyć, jak być facetem.
Odwrócił głowę do Magdy i ścisnął palcami jej ucho.
- Panienka wybaczy, ale my tu mamy ważną rozmowę.
- Ale bojowa. – cmoknął z uznaniem Gruby Cygan, patrząc na Kwisa. – Powinieneś się od niej uczyć, jak być facetem.
Odwrócił głowę do Magdy i ścisnął palcami jej ucho.
- Panienka wybaczy, ale my tu mamy ważną rozmowę.
Ruszył do drzwi, prowadząc przed sobą wrzeszczącą dziewczynę. Otworzył szerzej i wypchnął ją do przedpokoju, zatrzaskując z hukiem.
Magda nie słyszała lamentów Klary i nie czuła bólu ściśniętego mocno ucha. Przez chwilę, patrzyła na drzwi, potem kopnęła w nie kilka razy i na koniec wbiegła do kuchni. Nie zwracała uwagi na rozhisteryzowaną nauczycielkę, szukając wzrokiem czegoś użytecznego, co wyrównałoby szanse w starciu z grubasem. Chwyciła za nóż kuchenny, ale zaraz go odłożyła, słusznie się domyślając, że niewiele by jej pomógł, a narobiłby tylko problemu.
Magda nie słyszała lamentów Klary i nie czuła bólu ściśniętego mocno ucha. Przez chwilę, patrzyła na drzwi, potem kopnęła w nie kilka razy i na koniec wbiegła do kuchni. Nie zwracała uwagi na rozhisteryzowaną nauczycielkę, szukając wzrokiem czegoś użytecznego, co wyrównałoby szanse w starciu z grubasem. Chwyciła za nóż kuchenny, ale zaraz go odłożyła, słusznie się domyślając, że niewiele by jej pomógł, a narobiłby tylko problemu.
- Co to za ludzie?
Głos Klary w końcu do niej dotarł. Magda wzruszyła bezwiednie ramionami i patrzyła na kobietę wystukującą numer na klawiaturze telefonu. Córka Kwisa dopiero teraz sobie przypomniała, jak ojciec kilka razy opowiadał jej o wielkim Cyganie, z którym musi pracować i prawie codziennie się z nim użerać.
Głos Klary w końcu do niej dotarł. Magda wzruszyła bezwiednie ramionami i patrzyła na kobietę wystukującą numer na klawiaturze telefonu. Córka Kwisa dopiero teraz sobie przypomniała, jak ojciec kilka razy opowiadał jej o wielkim Cyganie, z którym musi pracować i prawie codziennie się z nim użerać.
- Nie ma co dzwonić. To oni są z policji – odezwała się Magda.
Chwilę trwało, zanim kobieta odłożyła telefon, a tylko kilka sekund dłużej zajęło Magdzie wymyślić, jak odpłacić chamowatemu spaślakowi.
Wzięła do ręki garczek ze smalcem, stojący obok pojemnika z chlebem, a Klarze do ręki wcisnęła zielony płyn do naczyń.
Chwilę trwało, zanim kobieta odłożyła telefon, a tylko kilka sekund dłużej zajęło Magdzie wymyślić, jak odpłacić chamowatemu spaślakowi.
Wzięła do ręki garczek ze smalcem, stojący obok pojemnika z chlebem, a Klarze do ręki wcisnęła zielony płyn do naczyń.
- Za mną – zakomenderowała.
Obie wybiegły na korytarz i Magda zaczęła rozsmarowywać tłuszcz na stopniach schodów. Kiedy skończyła, wzięła od Klary płyn do naczyń i wylała całą zawartość na te same stopnie. Wróciły do kuchni, usiadły przy stole i nie odezwały się do siebie nawet jednym słowem. Próbując zmazać strach z twarzy nauczycielki i niecierpliwość uczennicy, patrzyły w stronę drzwi od pokoju.
Obie wybiegły na korytarz i Magda zaczęła rozsmarowywać tłuszcz na stopniach schodów. Kiedy skończyła, wzięła od Klary płyn do naczyń i wylała całą zawartość na te same stopnie. Wróciły do kuchni, usiadły przy stole i nie odezwały się do siebie nawet jednym słowem. Próbując zmazać strach z twarzy nauczycielki i niecierpliwość uczennicy, patrzyły w stronę drzwi od pokoju.
Otworzyły się po dwóch minutach i trzech policjantów ruszyło do wyjścia z mieszkania.
- Do widzenia – Magda rozpoznała głos Grubego Cygana. – Co złego, to nie my...
Patrzyły sobie w oczy, wstrzymując oddech i czekały przez sekundę, ale zaraz zerwały się z krzeseł i pobiegły do przedpokoju, przystawiając uszy do drzwi.
Usłyszały przeraźliwy rechot grubasa i śmiech dwóch pozostałych. Potem rozległ się trzask odpalanych zapalniczek. A na sam koniec głośne huknięcie cielska, uderzającego z ogromną siłą o masywne betonowe schody... następnie drugie i trzecie przetykane, rozpaczliwo – płaczliwymi O Jezusie, Kurwa mać i O Boże jak boli.
- Do widzenia – Magda rozpoznała głos Grubego Cygana. – Co złego, to nie my...
Patrzyły sobie w oczy, wstrzymując oddech i czekały przez sekundę, ale zaraz zerwały się z krzeseł i pobiegły do przedpokoju, przystawiając uszy do drzwi.
Usłyszały przeraźliwy rechot grubasa i śmiech dwóch pozostałych. Potem rozległ się trzask odpalanych zapalniczek. A na sam koniec głośne huknięcie cielska, uderzającego z ogromną siłą o masywne betonowe schody... następnie drugie i trzecie przetykane, rozpaczliwo – płaczliwymi O Jezusie, Kurwa mać i O Boże jak boli.
Duma z poczynań Magdy na twarzy Klary, mogłaby zawstydzić każdą matkę, myślącą, że mocno kocha swoją córkę. Kobieta wyjęła telefon z kieszeni i wystukała numer alarmowy.
- Przyślijcie patrol na ulicę Sienkiewicza piętnaście. Jakiś trzech pijanych łobuzów próbuje włamać się do mieszkania sąsiadów.
- Przyślijcie patrol na ulicę Sienkiewicza piętnaście. Jakiś trzech pijanych łobuzów próbuje włamać się do mieszkania sąsiadów.