10
10...Rozległ się po całym pomieszczeniu, zimny, lekko trzeszczący głos. Wydawało się, że przeszedł on każdą cząstkę farby, która już odpadała ze ścian schronu. Pomieszczenie było ciasne i ciemne. W jednym rogu skrzypiała szafka z popsutym zamkiem, w drugim stało łóżko, chyba najlepiej zachowane w całym schronie. Na suficie lekko dyndała jeszcze żarówka, co chwile przerywając emitowanie światła. Może doszła do wniosku, że już nie ma, czego oświetlać, że lepiej zrobić sobie przerwę na odpoczynek. światło i tak nigdy nie dojdzie do każdego zakamarku. Zawsze gdzieś pada cień. Razem z nie oliwionymi chyba od wieków zawiasami szafki, żarówka grała jakby koncert. Ona zamrugała dwa razy, zawias skrzypnął, lecz dwa razy dłużej. Tak nieustannie. Wydawało się, że oboje mają z tego niesamowitą radość, że chciałyby tak w nieskończoność.
9...Na łóżku siedział niepozorny młodzieniec. Zawsze wolał być na uboczu, nigdy nie interesowało go, aby wszyscy się nim interesowali. Było mu tak dobrze. Włosy miał czarne, lekko kręcone. Trzymał w rękach książkę. Tytuł był zamazany, czas zrobił swoje. Tylko on jeden w tej chwili wiedział, co przeżywają bohaterowie jego książki. Wszystkie emocje, każdy gest i ruch były przeznaczone wyłącznie dla niego, nikt inny nie mógł mu tego zabrać. W zasadzie to był chyba jedynym w całym schronie, który przeczytał wszystkie książki znajdujące się w bibliotece. Wbrew pozorom był to przystojny chłopak. Jego urok mógłby zawrócić w głowie nie jednej pannie, ale nie było mu to do niczego potrzebne. Wolałby zostało tak jak jest.
8...W pewnej chwili z głośnym hukiem otworzyły się drzwi wejściowe do pomieszczenia, w którym przebywał młodzieniec. Chłopak nawet nie oderwał wzroku od książki. W drzwiach można było dostrzec sylwetkę młodej kobiety. Jednocześnie okazało się, że żarówka w pokoju była jednym z niewielu już źródeł światła w krypcie. Dziewczyna była średniego wzrostu, miała lekko rozczochrane, falujące na końcach blond włosy. Sięgały jej do ramion. Na lewym udzie miała dość obszerną dziurę, może dla zwykłego mieszkańca krypty było by to jakoś bardziej podniecające, lecz chłopaka podniecały jedynie kolejne przygody, które przedstawiały mu książki.
7....- Co czytasz? - Zapytała nieśmiało dziewczyna, nie liczyła na jakąś konkretna rozmowę, chciała jedynie usłyszeć głos, którego nigdy nie miała okazji słyszeć. Chciała, chociaż trochę poznać duszę, która ją zawsze intrygowała. Teraz była do tego jedyna okazja...
- Jakieś dyrdymały - odpowiedział chłopak, jednocześnie uśmiechając się na twarzy. Jak wielkie było zaskoczenie kobiety, kiedy jej partner rozmowy nagle odłożył książkę i otworzył ponownie usta - nigdy nie myślałem, że ludzie w dawniejszych czasach mogą wierzyć w takie brednie - kobieta, która była przygotowana na to, że to ona będzie ciągle musiała mówić i dbać o to by momenty ciszy trwały jak najkrócej, nagle całkowicie zaniemiała.
-,·Jakie dyrdymały? - Były to jedyne słowa, które mogła w tej chwili wypowiedzieć, głos jej lekko przy tym zadrżał, ona cała drżała. Nie myślała o tym, co robi, śmiało weszła do pokoju. Rozejrzała się lekko, jej twarz za sprawą żarówki stawała się raz nieco jaśniejsza, raz nieco ciemniejsza. Nos leciutko zadarty ku górze, rozdzielał twarz na dwie identyczne fizyczne połowy. Lewa strona jej twarzy jaśniała od skromności, lecz im dalej prawej strony, to tym bardziej ta skromność- przemieniała się w zalotność. Tak jakby obie strony ze sobą walczyły nieustannie. Pod lewym okiem, wprawny obserwator, mógłby dojrzeć zaschniętą od wczoraj łzę, wylana ona była pewnie z powodu tęsknoty do tego, co pozostawiła tam na górze...Chociaż i tak niewiele tam było. Za to w prawym kąciku ust była malutka rana, wyglądała na podrażnioną i zaognioną, zupełnie jak od alkoholu. Kobieta lubiła wypić, ale piła zawsze w samotności, nie sprawiało jej to przyjemności, lecz nie widziała innego wyjścia. Nawet teraz, gdy usiadła obok młodzieńca, to mógł on wyczuć zapach wczorajszej wódki, która jak każda inna była wlewana z rozpaczy, z tęsknoty za lepszym jutrem.
- Bohaterzy tamtych czasów... - Młodzieniec zaczął wymieniać imiona jednym tchem - bohaterzy, waleczni. Takich jak sobie wyobraża każde dziecko. Ich heroizm zawsze zwyciężał, żadna siła nie mogła przeciwstawić się takiemu zaangażowaniu i poświeceniu. Ale niech się któryś pojawi tutaj obok mnie. I co wtedy zrobi? Jaki wymyśli podstęp? Jak ich waleczność moglibyśmy wykorzystać do tego, co się teraz dzieje? Bomby lecą jedna za drugą, a oni nic by na to nie poradzili...Nic... - Chłopak zamilkł. Odłożył książkę na bok, jednocześnie łapiąc się za głowę z rozpaczy, która próbował wsadzić między nogi. Twarz kobiety stała się równie smutna.
6... Spojrzeli się na siebie. Obojgu przeszła przez głowę ta sama myśl. Co dalej? Czym mają się zająć? Co powinno być dla nich najważniejsze? Co jest w życiu istotne? Chłopak czytał wiele, więc powinien znać już odpowiedź na te wszystkie pytania. Ale co z tego? Nadchodzi chwila sądu ostatecznego ludzkości, a wszystkie książki, jakie przeczytał nagle stały się nieaktualne, każde słowo straciło sens. Chyba każdy z autorów zapomniał o tym, że wszystko, co ziemskie, kiedyś się skończy. Przestanie istnieć i oddziaływać na nas i na to, co myślimy, na to, co odczuwamy. Zostaną tylko uczucia, które były budowane przez wiele lat. O ile ich wcześniej nie zaniedbaliśmy. Jeżeli nasz uśmiech potrafił wywołać najnowszy model samochodu to, z czego będziemy się potem śmiać? Tam już nie będzie kont bankowych, z których będziemy mogli być dumni i które będą mogły nam zapewnić bezpieczeństwo. Czy tam już nie będzie nic? Czy może jednak coś zostanie? Co oprócz przyjaciół, miłości, radości z każdego pięknego wschodu słońca, wszelkich odczuć estetycznych wywołanych pięknem, może przetrwać totalne zniszczenie? Oni każdą radość swojego życia zostawili tam na górze, ale bomba jeszcze nie wybuchła. Może jest jeszcze czas na zbudowanie czegoś, może warto o to zadbać w tych ostatnich chwilach? Spojrzeli na siebie kolejny raz, ale to spojrzenie było już zupełnie inne, oboje przez te parę sekund przeszli ogromna metamorfozę. Zupełnie jakby każdy uśmiech i drgnięcie powiek zaczęło się nawzajem uzupełniać. Oni już wiedzieli, czego pragną...
5... W pewnej chwili kobieta zbliżyła się do młodzieńca. Jemu już w zasadzie było wszystko obojętne. Obrócił ku niej głowę. Ich wzrok nagle stał się jednością, jak dwa wszechświaty zderzające się tworząc ogromny wybuch widoczny dla obserwatorów oddalonych o wiele milionów lat świetlnych. Lecz tutaj nie było nikogo, kto mógłby obserwować to zjawisko. Może jedynie szczur kręcący się gdzieś w zakamarkach mógłby to dojrzeć, gdyby nie słabo świecąca żarówka. Zderzyły się całkiem różne pragnienia, radości, smutki, cele. Wszystko to było teraz jedną całością. Oboje patrzyli się na siebie i mieli w głowie tylko jedną myśl, która ich zarazem paraliżowała, a zarazem byli już wobec niej obojętni. Nikt się już nie przejmował niczym. Koniec zbliżał się nieubłaganie i żadna ludzka potęga nie jest w stanie tego zmienić. Zostaną tutaj razem już na zawsze. Niewiadomo tylko czy przy końcu ich spojrzenia w dalszym ciągu będą tworzyły tak piękną harmonię, czy może się rozdzielą się przy najbliższej okazji, przy najmniejszej iskierce niepokoju czy zła.
4... Chłopak zaczął sprawiać wrażenie niezbyt pewnego siebie. Spoglądał nerwowo na książkę, która jeszcze trzymał w ręku. Przymknął ją, jednocześnie wsadzając palec pomiędzy strony, na których skończył. Przejechał delikatnie drugą ręką po okładce. Nie wiadomo, o czym w tym momencie myślał. Jedno jest pewne, jego myśli nie były związane z tym, co przed chwilą czytał. Powoli wszystko stawało się dla niego obojętne. Beznadziejność sytuacji, w jakiej się znalazł zdawała się powoli do niego docierać. Jego tułów samowolnie zaczął powoli opadać. Pewnie by spadł na ziemie gdyby nie dotyk kobiety. Położyła ona rękę na jego ramieniu. Wywołało to gwałtowną reakcje chłopaka, który szybko prostując się uderzył głową w nisko przykręconą polkę nad jego łóżkiem. Zawsze trzymał tam swoje książki, które akurat miał zamiar czytać. Wydarzenie to wywołało donośny śmiech u kobiety. Początkowo chłopak czuł się speszony, ale mimo wszystko postanowił również się pośmiać.
3... śmiali się dość długo. Przynajmniej to im dobrze wychodziło. Mogliby tak pewnie się śmiać do końca, byli przecież w tym momencie szczęśliwi. Zapomnieli o wszystkim. śmiech ogarnął ich w całości. Był jedyną rzeczą, która w tym momencie była istotna.
2...
1... Zapomnieli się w tym śmiechu, został on wiecznością
0...
2
Pomysł: 3
Zastanawiałem się nad +, ale zrezygnowałem. Jednak trochę nie wykorzystałeś potencjału. Sama idea pomysłu, tj. to odliczanie przypadło mi do gustu, ale ogólna formuła już mniej. Prawdopodobnie jakaś super giga wojna, ludzie w schronie i nie wiemy nic więcej. Rozumiem, że chciałeś przedstawić krótką, klimatyczną scenę, ale musisz więcej pisać i czytać, żeby rozwinąć warsztat i dopiero wtedy porywać czytelnika takimi historiami, wzbudzać jego uczucia, grać na emocjach. Jednak widzę znaczną poprawę w porównaniu do Myltransa, przez którego zupełnie nie mogłem się przedrzeć. Musisz po prostu ćwiczyć.
Styl: 3
Mówiłem o tym wcześniej, musisz szlifować język. Owszem, jest poprawa w porównaniu do Myltransa, ale wciąż widać tą koślawość formy. Choćby to:
'Jakby' jeszcze ujdzie (chociaż jest kiepskie, można to zapisać w o wiele lepszy sposób), ale to 'ona' już nie. Przecież jeśli w poprzednim zdaniu piszesz o żarówce, to oczywiste jest, że kolejny czasownik również dotyczy owego obiektu.
ćwicz opisy, bo o ile na początku szło Ci nieźle, to tu już motasz. Domyśliłem się, że chodzi o dziurę w materiale spodni, ale tak czy siak, zdanie oznajmia, że ona w UDZIE miała DZIURę. A to skończyłoby się krzykiem, krwią, upadkiem bla bla bla.
Po co te 'jej'?
Jak już rzekłem, tak teraz powtórzę. Więcej czytaj, więcej pisz i sam zobaczysz postępy. Jeśli teraz się postarasz, w przyszłości będziesz wyśmiewał aktualne wypociny.
Schematyczność: 3
Koniec świata - częsty motyw. Odliczanie to też nie nowość, ale podobało mi się.
Błędy: 3
Powtórzeniówki, np.:
Niepoprawny zapis dialogów. Powinieneś poczytać na ten temat.
Trochę literówek, np.:
Ocena ogólna: 3
W porównaniu do Myltransa, to duży postęp, ale wciąż widać masę niedociągnięć. Czytaj, pisz, ćwicz, a będzie się coraz milej czytało, to co stworzysz.
Pozdrawiam.
Zastanawiałem się nad +, ale zrezygnowałem. Jednak trochę nie wykorzystałeś potencjału. Sama idea pomysłu, tj. to odliczanie przypadło mi do gustu, ale ogólna formuła już mniej. Prawdopodobnie jakaś super giga wojna, ludzie w schronie i nie wiemy nic więcej. Rozumiem, że chciałeś przedstawić krótką, klimatyczną scenę, ale musisz więcej pisać i czytać, żeby rozwinąć warsztat i dopiero wtedy porywać czytelnika takimi historiami, wzbudzać jego uczucia, grać na emocjach. Jednak widzę znaczną poprawę w porównaniu do Myltransa, przez którego zupełnie nie mogłem się przedrzeć. Musisz po prostu ćwiczyć.
Styl: 3
Mówiłem o tym wcześniej, musisz szlifować język. Owszem, jest poprawa w porównaniu do Myltransa, ale wciąż widać tą koślawość formy. Choćby to:
żarówka grała jakby koncert. Ona zamrugała dwa razy,
'Jakby' jeszcze ujdzie (chociaż jest kiepskie, można to zapisać w o wiele lepszy sposób), ale to 'ona' już nie. Przecież jeśli w poprzednim zdaniu piszesz o żarówce, to oczywiste jest, że kolejny czasownik również dotyczy owego obiektu.
Na lewym udzie miała dość obszerną dziurę,
ćwicz opisy, bo o ile na początku szło Ci nieźle, to tu już motasz. Domyśliłem się, że chodzi o dziurę w materiale spodni, ale tak czy siak, zdanie oznajmia, że ona w UDZIE miała DZIURę. A to skończyłoby się krzykiem, krwią, upadkiem bla bla bla.
kiedy jej partner rozmowy
Po co te 'jej'?
No to pokój czy krypta?Jednocześnie okazało się, że żarówka w pokoju była jednym z niewielu już źródeł światła w krypcie.
wylana ona była pewnie z powodu tęsknoty
'jej', 'ona', człowieku, wywal to! To psuje cały efekt.głos jej lekko przy tym zadrżał, ona cała drżała.
Jak już rzekłem, tak teraz powtórzę. Więcej czytaj, więcej pisz i sam zobaczysz postępy. Jeśli teraz się postarasz, w przyszłości będziesz wyśmiewał aktualne wypociny.
Schematyczność: 3
Koniec świata - częsty motyw. Odliczanie to też nie nowość, ale podobało mi się.
Błędy: 3
Powtórzeniówki, np.:
śmiali się dość długo. Przynajmniej to im dobrze wychodziło. Mogliby tak pewnie się śmiać
W zasadzie to był chyba jedynym w całym schronie, który przeczytał wszystkie książki znajdujące się w bibliotece. Wbrew pozorom był to przystojny chłopak. Jego urok mógłby zawrócić w głowie nie jednej pannie, ale nie było mu to do niczego potrzebne.
Niepoprawny zapis dialogów. Powinieneś poczytać na ten temat.
Trochę literówek, np.:
razemnie oliwionymi
Ocena ogólna: 3
W porównaniu do Myltransa, to duży postęp, ale wciąż widać masę niedociągnięć. Czytaj, pisz, ćwicz, a będzie się coraz milej czytało, to co stworzysz.
Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
3
Pomysł:3-
Mnie kompletnie nie przypadł do gustu, jakiś taki wytarty. Jak tytuł książki chłopca na początku. Niby można coś dojrzeć, ale i tak jest to jedynie zmaza. Nie drgnęła mi powieka czytając tekst, a to źle.
Styl: 3-
Powtórzę słowa Patrena, szlifuj język, bo leży i nie może się podnieść. Nie chodzi o to żebyś pisał stylem patetycznym, przesiąkniętym słowami, których nikt lub mało kto zna. Po prostu aktualnie wygląda to marnie i raczej męczy wzrok.
Schematyczność: 3
Tutaj nie wypowiem się inaczej jak tylko: popieram Patrena. Leniwy jestem ostatnio.
Błędy: 3-
Do powtórzeń dodałbym jeszcze dziwne sformułowania i słowa, np.
Wybacz, ale jest takich przykładów więcej, ale nie mam siły na ich wypisanie.
Ocena ogólna:3-
Pozdro.[/b]
Mnie kompletnie nie przypadł do gustu, jakiś taki wytarty. Jak tytuł książki chłopca na początku. Niby można coś dojrzeć, ale i tak jest to jedynie zmaza. Nie drgnęła mi powieka czytając tekst, a to źle.
Styl: 3-
Powtórzę słowa Patrena, szlifuj język, bo leży i nie może się podnieść. Nie chodzi o to żebyś pisał stylem patetycznym, przesiąkniętym słowami, których nikt lub mało kto zna. Po prostu aktualnie wygląda to marnie i raczej męczy wzrok.
Schematyczność: 3
Tutaj nie wypowiem się inaczej jak tylko: popieram Patrena. Leniwy jestem ostatnio.
Błędy: 3-
Do powtórzeń dodałbym jeszcze dziwne sformułowania i słowa, np.
Powinno chyba być oniemiała?zaniemiała
Nie powinno być raczej: wolał by?Wolałby zostało tak jak jest.
Wybacz, ale jest takich przykładów więcej, ale nie mam siły na ich wypisanie.
Ocena ogólna:3-
Pozdro.[/b]
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
4
oboje chciałaby?!Wydawało się, że oboje mają z tego niesamowitą radość, że chciałyby tak w nieskończoność.
powtórzenieZawsze wolał być na uboczu, nigdy nie interesowało go, aby wszyscy się nim interesowali.
Dziura w nodze - strzępy skóry, widoczny kawałek kości, flaki i krew - jest podniecająca?! O_o Czy chodziło o dziurę w ewentualnej rajstopie/pończosze, o której zapomniałeś wspomnieć?Na lewym udzie miała dość obszerną dziurę, może dla zwykłego mieszkańca krypty było by to jakoś bardziej podniecające,
Trudno, żeby usmiechał się gdzieś indziej. "Na twarzy" zupełnie niepotrzebne.odpowiedział chłopak, jednocześnie uśmiechając się na twarzy.
Wybacz, nie doczytałam do końca, nie dałam rady. to nie na moje nerwy. Styl masz wyjątkowo toporny, o czym zresztą wspomnieli poprzednicy. Radzę to poćwiczyć. Najlepiej po napisaniu opowiadania, przeczytaj je samemu na głos. Wtedy zobaczysz, jak trudno przez to, co napisałeś przebrnąć, wyłapiesz wiele błędów i poprawisz.
PS
Gwoli ścisłości, chodzi oczywiście o "wolał, by"Nie powinno być raczej: wolał by?Wolałby zostało tak jak jest.
Weber edit: Dziękuję za poprawienie mego niedopatrzenia

5
Toporny? Mnie się przeczytało gładko i w dodatku podobało mi się.
Błędów było dużo, to fakt. Musisz szlifować język, to też fakt. Nieco niewykorzystanego potencjału - fakt. Ale mimo wszystko coś mnie w tym tekście urzekło. To odliczanie nadało mu uroku. Jeno trzy ostatnie cyfry mogłybyć jakoś lepiej ,,spuentowane".
Pomysł: 3+
Styl: 4
Błędy: 3-
Schematyczność: 3+
Ogólnie: 3+
(Czyżby winky była na prochach?)

Pomysł: 3+
Styl: 4
Błędy: 3-
Schematyczność: 3+
Ogólnie: 3+
(Czyżby winky była na prochach?)
Z powarzaniem, łynki i Móza.
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי