Wulgaryzmy
Bar
WWWWiecie, jak jest. Sami to widzicie, na co dzień; wstajesz i rozumiesz, co nastąpi. Takie dni zabijają każdego z nas, ale nikt nie chce tego zauważyć. Samoświadomość śmierci za życia, z uśmiechem, z zadowolenien, jest czymś, co wyrasta poza naszą wyobraźnię. A wyobraźnia bywa ograniczona.
WWWNie jesteśmy zboczeńcami, jeśli stwierdzamy takie fakty. Nie jesteśmy też lepsi od tych, dla których one nie istnieją. Kim w ogóle jesteśmy.
WWWNazywał się Grabarski i został grabarzem. To pójście na łatwiznę, tak jak nadanie synkowi o nazwisku Adamski imienia Adam. Albo Marecki, gdy ochrzcimy go Marek. Ale Grabarski jeszcze za to zapłaci. Poniesie konsekwencje czynu, który niemal uchroni jego duszę.
WWWPo co mi pan powiedział o tej samoświadomości umierania za życia, jak pan to ujął, z zadowoleniem, z uśmiechem?... Po co to? Opowiada pan o człowieku, którego obaj świetnie znamy, a wikła się w jakiś filozoficzny wywód? Tak, mówię to z wyrzutem, czy to panu nie odpowiada? Bo dlaczego, ja pytam, niszczy mnie pan przemyśleniami, o których nie ma pojęcia?
- Co gorsza, jest przekonany o ich słuszności.
Nie pytałem cię o zdanie, Grabarski.
- Ale opowieść ma być o mnie.
Ale to nieistotne. Więc się zamknij.
WWWWięc, Grabarski, się zamkniesz? Czemu? Dasz się temu kutasowi?
- Nie mam wyboru, to pan tu jest narratorem, a on sponsoruje tę historię.
- Sprzedajność historii, kurewstwo nad kurewstwem. - Po co się wtrącasz, sponsorze? Zwracasz uwagę biedakowi, a sam naśladujesz go na każdym kroku.
* * *
Wtedy ów sponsor zabrał pieniądze. Lecz czy historia powinna zostać nieopowiedziana?
* * *
O grabarzu
WWWMarek Grabarski nie dość, że nie osiągnął żadnego z określonych celów, to w dodatku spieprzył wszystko, za co się zabrał. Pozwolił, by opuściła go jedyna kobieta, dla której cokolwiek znaczył; która była dla niego zarówno matką opiekunką, jak i kochanką. Co do matki - tej nigdy nie miał. Racja, pod czyimś sercem musiał rozwijać się przez dziewięć miesięcy, ale kto dał mu ten przywilej, pozostawało tajemnicą. WWW Poznaliśmy się jeszcze w szkole. Był przystojnym chłopakiem, ale bardzo zamkniętym w sobie, więc nie miał ani zbyt wielu koleżanek, ani zbyt wielu kolegów. Nie dał po sobie poznać, że mu to przeszkadza, ale przy odrobinie alkoholu żalił się jak ofiara, że:
1. Został porzucony przez matkę, ponieważ stwierdziła, że nie wychowa pogrobowca (ojca przygniotła maszyna na budowie).
2. Kobiety lubią go do momentu, w których zapragnie się do nich zbliżyć.
3. Jego charakter i osobowość okazują się niczym w starciu z tragedią jego losu.
4. Bogu sprawia przyjemność oglądanie jego cierpień; tak samo, jak Stalinowi sprawiało frajdę zabijanie mrówek za pomocą prądu.
Cztery powody, dla których jestem przegrany - tak zwykł o nich mawiać. Nie trzeba było dużo, by go pocieszyć, wystarczyła szklaneczka czegoś mocniejszego, albo blef, że wpadł w oko córce sąsiada, gospodarza, burdelpapy, burdelmamy - czyjejkolwiek córce. Choć w głębi duszy wiedział, że to fałsz, wewnętrzne pragnienie kazało mu w niego wierzyć. Ale najgorsza w Grabarskim była jego uczciwość. Przekonanie, że pomimo klęski, jaką poniósł, wciąż jest przeznaczony do wyższych celów. Pamiętam jeden taki epizod...
... To był wieczór, bardzo późny zresztą, ale ciepły, wiosenny lub letni, dziś już nie jestem pewien. Wracaliśmy od mojego wujka. Brakowało mi z dwóch promili do trzeźwości, jemu co najmniej trzech. Mimo to zachowywaliśmy się w miarę przyzwoicie. Buty Grabarskiego, rzecz jasna, garniturowe, innych z reguły nie wsuwał, trzaskały o gorący asfalt. Duchota zdawała się rozpinać koszule.
- Wiesz - mówił, zdejmując marynarkę - powinienem być policjantem.
- Też żeś sobie wymyślił. Czemu policjantem?
- Kimkolwiek, kto strzeże prawa.
- Ale prawo może być krzywdzące.
- Mówię o takich ogólnych prawach.
- Wydaje mi się, że nie istnieje taka służba, która by strzegła ogólnych praw.
- Mogę pozostawać niezrzeszony.
- Ty sam przeciwko złu świata?...
... Nie powiecie chyba, że nigdy nie doświadczyliście daru bogatej konwersacji, albo że nie potraficie sobie takowego wyobrazić.
WWWTak więc Grabarski chciał walczyć ze złem świata. Jako grabarz, ot tak, po prostu. Skromny, w tanim, kiepsko skrojonym garniturze, w równie tanich okularach o kawowych szkłach.
WWWTyle jeszcze przed nami w tej opowieści.
Historia grabarza (I - wstęp, skąd się wziął grabarz?)
1
Ostatnio zmieniony pn 19 lis 2012, 00:40 przez gabim, łącznie zmieniany 3 razy.