Przed Wami takie oto cuś. Itadakimasu!
„Pytanie numer dziewięć”
___Lubię wyjść na cały dzień z domu. Przekręcić klucz w drzwiach i zaciągnąć się popołudniowym powietrzem.
___Lubię mieć świadomość, że nie mam wyznaczonej godziny powrotu, ale mam dokąd wracać.
___Lubię wtedy wyjść na środek ulicy Krótkiej, Beechwood Avenue czy Lnianej i spojrzeć jeszcze raz na okno pokoju, w którym siedziałam zaledwie dwie minuty wcześniej. Potem rozglądam się dookoła i zapamiętuje punkt charakterystyczny w okolicy. Przedszkole, kościół protestancki, kobietę sprzedającą grzyby przy bloku – wszystko jedno. Ruszam przed siebie.
___Lubię patrzeć w oczy ludziom, których mijam. Bo najważniejsze jest to pierwsze spojrzenie, chwila, w której nawiązuje się kontakt wzrokowy. Wtedy ta druga osoba nie jest przygotowana i możesz jej ukraść kawałek duszy.
Lubię po bezcelowej wędrówce odnaleźć park. Nieważne, czy jestem w Łodzi, Coventry czy Płocku. Ważne jest, aby on tam był.
___Lubię skręcić w pustą alejkę. Dopiero tam mogę odczuwać wszystkimi zmysłami. Wtedy słyszę śpiew liści, trawa kusi mnie zapachem, a żwir pod stopami zaczyna tańczyć. Jest jeszcze wiatr, ale nie mogę go zrozumieć w takim miejscu. Bo on jest egoistyczny. Chce mojej uwagi tylko dla siebie.
___To przez niego opuszczam bezpieczny park. Wracam do domu, choć tak naprawdę to nie powrót. Docieram na odpowiednią ulicę, znajduje odpowiedni budynek. Wkładam rękę do kieszeni, ale nie wyciągam jeszcze klucza. Opieram się plecami o drzwi i zamykam oczy. Czekam na niego, wiem, że będzie. Zaczynam się denerwować, ale to nie strach, tylko podniecenie. On czuje, że jestem gotowa. Zaczyna subtelnie – bawi się moimi włosami i szepcze do ucha. Potem głaszcze moje policzki i delikatnie przesuwa palcami po szyi. Potem po karku. Potem po ramionach. Sprawnym ruchem wślizguje się pod bluzkę. Mimowolnie rozchylam usta. Nigdy nie marnuje takiej okazji. Przywiera do moich ust, a język bezczelnie wsuwa-
___Stop! Nie chcę takich spotkań z wiatrem!
___Wyciągam klucz, otwieram, zatrzaskuję drzwi za sobą. W przedpokoju zdejmuję chłodną bluzkę, buty i spodnie. Wyciągam z szafy ciepłe ubrania. Idę do kuchni, a rzeczy ze spaceru uwalniają się powoli z jego zapachu. Robię kawę i z gorącym kubkiem w dłoniach siadam w fotelu przy oknie. Słyszę, że jest na mnie zły. Krzyczy, przeklina i próbuje stłuc szybę obok mnie.
___Lubię flirtować z wiatrem. Zrywać z nim po raz setny, aby za kilka dni, w zupełnie innym miejscu, dać mu po raz sto pierwszy nadzieję, że nasz związek ma szansę zaistnieć.
Pytanie numer dziewięc
1
Ostatnio zmieniony wt 11 wrz 2012, 22:17 przez mil93, łącznie zmieniany 3 razy.
"Gdybym była deszczem, który łączy niebo z ziemią, mogłabym złączyć się z jego sercem i uspokoić je..."
"The stab of stilettos
On a silent night
Stalin smiles and Hitler laughs
Churchill claps Mao Tse-Tung on the back"
"The stab of stilettos
On a silent night
Stalin smiles and Hitler laughs
Churchill claps Mao Tse-Tung on the back"