Latest post of the previous page:
Jastek, ty tak na serio?
Nie, no to są jakieś...
Ale poważnie, no, - w życiu czegoś takiego nie czytałem.
Drogi Autorze, jeśli nie widzisz, że robisz z siebie pośmiewisko - to wybacz, ale ja już ci nie pomogę. Proponuję ochłonięcie, albo poszukanie specjalisty leczącego grafomanię.
Odniosę się tylko do fragmentu Twojej wypowiedzi:
Jastek Telica pisze: Analiza jest możliwa wtedy, jeśli dzieło się obejrzało, przeczytało, odsłuchało. Jeśli ma zajść następujący ciąg: olśnienie – badanie – olśnienie.
i podam kilka cytatów z wzgardzonej przez Ciebie, Galerii złamanych piór:
Pomysł to jest nic; pomysł nikogo nie obchodzi, rajcuje głównie autora. Puknij się w głowę, facet, jeden z drugim; co ty możesz wymyślić takiego, by wszystkim szczęki opadły do podłogi? Proch wymyślisz? Pokory! Rozsądku, cholera, i pokory. Trzeba lubić opowiadać; trzeba snuć gawędę, trzeba lubić gawędy. Kogo obchodzi, o czym mówisz, jeśli mówisz ciekawie? A ja wciąż przerzucam teksty, których autorzy koniecznie chcą olśnić czytelnika –
W pracy twórczej zalecam więc rozsądek i umiar. Proste (co nie znaczy ubogie) słownictwo i przejrzysta budowa zdań - to najlepsze referencje.
Na koniec powiem tylko, że tekst winien bronić się sam: a Ty, Ty Jastek, napisałeś jakąś cholerną epistołę, która, nie wiem, w Twoim zamyśle, ma przekonać biednego Czytelnika do "utworu". Albo odpowiedzieć na czynione przez Weryforumowiczów zarzuty. Tyle tylko, że sama obrona może stać się, i pewnie stanie, kolejnym źródłem zarzutów.To takie monotonne, kubek w kubek do siebie podobne produkcje, rozbuchane i nieprzytomne, zadęte, nadęte i niezgrabne, bezlitośnie obnażające brak elementarnych umiejętności - tam, gdzie wymagana jest sprawność na poziomie zgoła mistrzowskim. Siedzę tutaj zrezygnowany, jednym palcem dziobię klawiaturę, drugą ręką podpieram łeb ciężki. Nie wiem, jak to tłumaczyć. Wiele razy już wołałem w tej rubryce: ROZSĄDKU! Ludzie! Co wam każe sądzić, że tego typu teksty są jakkolwiek wartościowe? A niby dlaczego wolno pleść, co ślina na język przyniesie albo co skapnie z pióra, wszystko jedno?
No bo jak wytłumaczysz takie zdanie:
Co to jest, to Ja nie?Jastek Telica pisze:Nieustanne grzebanie się w myślach i wrażeniach bohatera jest nudne. Dla mnie. Jeśli komuś to się podoba, niech to robi. Ja nie.
Chyba, powinieneś napisać, że ty tego nie robisz, ewentualnie nie lubisz, ale - ja nie? Twoja epistoła pełna jest takich niegramatycznych, rąbanych siekierą, a nie pisanych piórem zdań. Zdań, które wołają o pomstę do nieba, które urągają Czytelnikom, zdrowemu rozsądkowi.
Mogę się mylić - ale wydaje mi się, że jesteś grafomanem - facetem, który lubi wsłuchiwać się w brzmienie swego głosu, bez znaczenia czy mówi z sensem czy bez.
Nie wiem na czym ci zależało, na byciu atrakcją tego Forum? Jeśli tak, to dostałeś to czego chciałeś. Rozerwałeś mnie, bo na pewno nie olśniłeś.
Na Wery udzielają się naprawdę ludzie życzliwi, którzy nawet po takim "debiucie", wyciągną do Ciebie pomocną dłoń. Ale nie możesz raczyć Nas takimi tekstami i oczekiwać od nas olśnienia. No, sorry.
Mam nadzieję, że następne twoje utwory będą lepsze, nie grafomańskie.
Pozdrawiam.