16

Latest post of the previous page:

Miko - powiem tak otwarcie, moja droga, że Twój tekst będzie pierwszym, który wydrukuję, żeby wejść w niego tak mocno jak sie da - bo na to pozwala. Jest świetny, i szkoda, żeby mnie ominął. Z pewnością po tej lekturze, zaznaczę sobie wszystkie błędy i pewnie wiele z nich wskażę, wyjaśniając, co i jak.



Co do wyłapywania błędów - większości sama nie wyłapiesz - tych logicznych. Wiadomo, sama tworzysz świat, w którym się poruszasz (i twoi bohaterowie), jednak te błędy składniowe, jak Ona poszła, zakładając kapelusz (to jest przykład...), na pewno zobaczysz. Wierzę w Ciebie :)



Rada: jeżeli zdanie wydaje ci się dobre, ale na sekundę wzbudzi Twoją wątpliwość, dokładnie przeanalizuj wszystkie opisane w zdaniu czynności. Wtedy je po prostu zobaczysz i porównasz z życiem.



Rada NR2: Czasy, ach te czasy. Czyli styl zdania.



Taki przykład:


Piotr zacisnął pięści nie chcąc dopuścić, by poniósł go gniew.


tutaj masz imiesłowowy równoważnik zdania, oparty na imiesłowie przysłówkowym współczesnym (chcąc) i czasownik (zacisnął). Zestawienie tych dwóch składowych w jednym zdaniu podrzędnym podmiotowym zawsze daje ten sam błąd stylistyczny.



Nie musisz znać regułek itd. Wystarczy, że unikniesz w jednym zdaniu wyrazów z końcówką ąc (rozmawiając, wychodząc, piorąc) z czasownikami, żeby nie wychodziły ci takie dziwne rzeczy, jak: Alina wyszła biorąc płaszcz - poprawnie - Alina wyszła i wzięła płaszcz (widzisz ten sam czasownik?)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

17
Martinius pisze:tutaj masz imiesłowowy równoważnik zdania, oparty na imiesłowie przysłówkowym współczesnym (chcąc) i czasownik (zacisnął). Zestawienie tych dwóch składowych w jednym zdaniu podrzędnym podmiotowym zawsze daje ten sam błąd stylistyczny.
Straszne zdanie, trzy razy je czytałam zanim zrozumiałam sens :P

Ale tak na poważne:
Martinius pisze:Alina wyszła biorąc płaszcz
Przez myśl nigdy mi nie przeszło, że podobne zdanie jest błędem. Nie zamierzam oczywiście podważać niczyjej wiedzy, gdyż moja gramatyka pozostaje bardziej intuicyjna niż wyuczona, ale nawet na Wiki (wiem, kiepskie źródło) podobne zdanie widnieje jako przykład:

"Zmywając naczynia, słuchała radia."

Stąd ta kwestia mnie zaintrygowała.
Szczęście nie jest zarezerwowane dla wybranych.

18
Mogę tutaj wpisać całą wykładnię (około 2 strony A4), tylko po co? :)



Zmywając naczynia, słuchała radia - tutaj masz zdanie nadrzędne. Zmywając - słuchała. Jest to poprawne.



Alina wyszła biorąc płaszcz - to zdanie nadrzędne. Wyszła - czas dokonany, biorąc - czas niedokonany, bierny. Po rozbiciu na składowe, popatrz, co się dzieje.



Wyszła (czyli już jej niema, po wyszła), ale jednak coś w tym czasie bierze. Tylko w jakim czasie? Jak już jej nie ma?



Mam nadzieję, że teraz jest to w miarę zrozumiałe :)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

20
Wiem, że z uporem maniaka drążę temat, ale to nie daje mi spokoju. Trochę przejrzałam informacji na ten temat i powoli mi jaśnieje w łepetynie (choć do pełnego olśnienia jeszcze trochę brakuje).

Chciałam się tylko upewić czy dobrze rozumiem.

W pierwszym podanym przykładzie:
Piotr zacisnął pięści nie chcąc dopuścić, by poniósł go gniew.
błąd tutaj polega na tym, że casownik "zacisnął" jest w formie dokonanej, natomiast "chcąc" to forma niedokonana? Czy to dobrze rozumiem czy jednak umysł mi się zlasował doszczętnie?
Szczęście nie jest zarezerwowane dla wybranych.

21
Dobrze rozumujesz (tak po prostu, mniej a więcej o to chodzi) :)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

22
Suuuper :D dzięki wielkie za pomoc, przynajmniej trochę się rozjaśniło w mojej gramatycznej ciemnicy.

Pozdrawiam.
Szczęście nie jest zarezerwowane dla wybranych.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron