Latest post of the previous page:
Alan napisał, że tekst jest najeżony błędami. Oj jest, ale pal licho orty i literówki. tekst to błąd.Po przeczytaniu, uśmiałem się. To wszystko wydało się takie płytkie, jak osławiona "zupa o płaskim smaku".
Piszesz, że gość jest nie przeciętnie bogaty - jednak kupuje biżuterię jako podarek, za 200 tyś. (czego do diabła?! Kopiejek???)
Jest bankowcem (VIP'em, wg. ciebie), a jednak ma czas na rzeczy przeciętnego śmiertelnika: dom, ogródek, rąbanie drewna (czasem syna i kochanki), spacerki do sklepu itd. Jakim cudem, się pytam? W jakim on świecie żyje?
Ma zasady, jednak postępuje jak gnida, bijąc bezdomnego na dodatek w środku miasta, w biały dzień. Jak to???
Syn przytula się do niego, a jednak dostaje siekierą w głowę? Jak się spytam?
Ma flaki na wierzchu, a jednak próbuje się poruszyć? Omdlałby już dawno... oj dawno.
Pomijając te niedorzeczności, tekst jest napisany na sztuczną emocję. Nie wynika ona z przekazu i historii, tylko ze słabo prowadzonej narracji. Postacie są odrealnione tak samo jak opisywane sytuacje, a do tego tekst jest ciężki w czytaniu.
Nie podobało mi się.
PS: dialog po ciachnięciu dzieciaka to jakaś kopia z hiszpańskiego serialu!!!