Latest post of the previous page:
Będę pamiętała i dziękuję za wyrozumiałość
Tym czasem zapraszam do rozdziału drugiego

viewtopic.php?f=93&t=23635
Latest post of the previous page:
Będę pamiętała i dziękuję za wyrozumiałośćJLittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Trochę te moje czytadło piszę też z misją uświadamiania ludzi o niepełnosprawności:
W tym jednym zdaniu przecinków nie ma w ogóle, a sądzę, że powinny być trzy.Jednak dzisiaj już nie będę się zbytnio rozpisywała na ten temat, bo wiem, że zbyt duża dawka informacji może przytłoczyć czytelnika, a mi nie o to chodzi.
Był upalny lipiec, więc nad jeziorem tkwiło pełno dzieciarni z okolicy.
OK, koniec przykładów, znajdzie się tego dużo więcej, ale nie chodzi o to, by poprawiać każde zdanie.Pierwszy zareagował Oskar, który miał już czternaście lat i kiedy Paweł nie wrócił po pięciu minutach, to popłynął go poszukać.
Zdanie jest wielokrotnie złożone, niestety niezbyt szczęśliwie.Pierwszy zareagował Oskar który miał już czternaście lat i kiedy Paweł nie wrócił po pięciu minutach to popłynął go poszukać.
Konstrukcja zdania może wskazywać na to, że to, że Paweł nie wrócił po pięciu minutach, jest częścią opisu Oskara. Wiem - ze znaczenia można wnieść, że nie tak czytelnik powinien sparsować zdanie - niemniej jest to niezręczność utrudniająca odbiór.który miał już czternaście lat i kiedy Paweł nie wrócił po pięciu minutach
Paweł popłynął poszukać Pawła, kiedy on sam nie wrócił po pięciu minutach?kiedy Paweł nie wrócił po pięciu minutach to popłynął go poszukać.
To jest ciekawe. Najpierw Nina narzeka, że nikt do niej nie podszedł, a potem - cieszy się, że jedyna osoba, która podeszła, zrozumiała wyraźny sygnał i wycofała się! Ale nie krytykuję tej pozornej sprzeczności, to może świetnie pasować do budowanego właśnie charakteru Niny.Na przerwie cała klasa jak jeden mąż unikała mej persony, nikt nawet nie podszedł. Wpatrywałam się w widok za oknem. Jedynie ta niepełnosprawna córeczka dyrektora chciała do mnie podejść. Szła już w moją stronę swoim chwiejnym krokiem. W ostatniej chwili zdążyłam nałożyć słuchawki. Dziewczyna na szczęście była na tyle taktowna i sama się wycofała. Nie czuję potrzeby odzywania się do tych ludzi nawet jeśli spędzę z nimi dwa lata.
Moim zdaniem to akurat ma sens, to jest typowe piekiełko rodzinne. Oczywiście postawa matki nie jest racjonalna, ale... postawy matek rzadko są racjonalne, często natomiast są dysfunkcyjne. Trudno wymagać od autora, by postaci były pozbawione wad.Max pisze: (ndz 11 wrz 2022, 21:17) Zauważyłem niespójność w postawie matki, która obwinia za śmierć Pawła osobę z porażeniem dziecięcym. Tylko w czym tkwi ta wina? Że nie skoczyła za nim do wody?! A nawet jeśli, to postawa wydaje się jakaś taka barbarzyńska. Matka powinna bodaj obwiniać Paulinę, która sprowokowała Pawła.
Medea33 pisze: (pn 12 wrz 2022, 17:35) Wybacz, ale jeśli mam być szczera, to jak dla mnie ten tekst jest po prostu nudny. Po prostu opisy, i do tego suche, tego co się wydarzyło, taka po prostu relacja, jakbyś pisała swoje (bohaterki) CV. A słowo „po prostu” powtarzam tu z rozmysłem. Tu nic więcej nie ma. Literatura ma to do siebie, że powinna coś mówić, opowiadać, wywoływać emocje. Wyobraź sobie, że „opowiadasz” tę historię swojej przyjaciółce, czy też jakiemuś nieznajomemu w pociągu. Założę się, że po dwóch minutach zacząłby ziewać. Spróbuj napisać to inaczej, z innym podejściem, zainteresować – show, don’t tell?
Być może to jest też przyczyna, dla której moją ogólną reakcją po przeczytaniu tego rozdziału było "meh"? Chociaż nie za bardzo umiałem określić, dlaczego?Adrianna pisze: (pn 12 wrz 2022, 20:24) Założyłaś sobie formę w postaci pamiętnika/bloga głównej bohaterki. I tu jest, obawiam się, pewna pułapka. Pisząc autentycznie tak jak nastolatka na blogu nie napiszesz niestety dobrego tekstu literacko patrząc. Stylizacja na pamiętnik/blog wymaga trochę odejścia od takiej jego pierwotnej formy. Ubarwienia jej językowo, popracowania z kompozycją. Taka sucha relacja niestety się nie broni.
No dobrze, ale kto powiedział, że czytelnik ma się identyfikować z protagonistą?Medea33 pisze: (pn 12 wrz 2022, 17:35) Kiedy czytam np: „Niestety ja też musiałam się tam przenieść.” – to powinnam czuć tę niechęć i to, że mnie ta przeprowadzka obchodzi. Tu niestety nic z tego nie ma. Nie obchodzi mnie to - czyli nie identyfikuję się z bohaterką - czyli ten tekst jest mi obojętny.
Nie ma wątpliwości, że Nina nie jest osobą łatwą w obyciu i nieraz jest odbierana przez otoczenie jako zwyczajnie wkurzająca. Ale to też można przedstawić w powieści pisanej z jej perspektywy?
Ależ nic złego. Jeśli stosowana z pewnym wdziękiem albo ewentualnie umiarem. Inaczej zwyczajnie nuży. Siedzimy w głowie bohatera, no i siedzimy... No i ten bohater sobie ględzi nużąco, średnio poprawnym językiem, przegadanymi zdaniami. Czy dlatego, że jest takim człowiekiem? Może! Tylko czy nam się chce czytać np. 300 stron takiego ględzenia tylko dlatego, że jest dla bohatera prawdziwe? No ja niekoniecznie.gaazkam pisze: (wt 15 lis 2022, 02:49) Ale w sumie co jest złego w takiej narracji? Swoje zadanie spełnia: pozwala zajrzeć do głowy Niny. Widać wyraźnie, jakim jest człowiekiem.
Cóż, polemizowałbym.Oczywiście postawa matki nie jest racjonalna, ale... postawy matek rzadko są racjonalne
Zadanie ja najbardziej dobre, ale niestety więcej wiedzy można wynieść z Twoich komentarzy do tekstu, niż z niego samego. Po kolei.LittleSara pisze: (pn 12 wrz 2022, 19:29) Trochę te moje czytadło piszę też z misją uświadamiania ludzi o niepełnosprawności:)
A tu jest tyle do napisania!LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Chyba na tym zakończę bo nie mam już zbytnio dzisiaj o czym pisać.
Dlaczego jest zafiksowana? Skąd to wynika? Myślę, że warto podkreślić różnicę w percepcji.LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Jestem zafiksowana na temacie rehabilitacji, neurologii,wcześniaków i uszkodzeń mózgu więc mogłabym o tym gadać godzinami!
Czekaj, a gdzie rodzice? Wychowałam się nad jeziorem i ośmiolatki w towarzystwie czternastolatka same nad wodą? W tym jedno niepełnosprawne? To patologiczna rodzina, czy jak? A poczekaj! Matka nauczycielka? Jeszcze bardziej nie wierzę.LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Było to dziesięć lat temu nad jeziorem niedaleko naszego dawnego domu. Siedzieliśmy tam we trójkę.
Nie jestem specjalistką od utonięć, ani ihtiologiem, ale sorry... ciało się rozkłada, gazy i te sprawy... Czy w tym jeziorze były piranie? Wrąbały ośmiolatka?LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Po dwóch dniach wyłowiono z wody kąpielówki i wodoodporny zegarek Pawła.
Wyłowili kąpielówki i zegarek, ale byli pewni, że utonął? Na jakiej podstawie? Ja, sugerując się kąpielówkami, bym raczej przyjęła opcję ze zboczeńcem.LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46)
Śledztwo co prawda toczyło się jeszcze jakiś czas, lecz policja od początku była pewna że mój brat się utopił.
Czy ośmiolatka może to ocenić? To ból narracji pierwszoosobowej, bo Nina nie wie przed czym była chroniona przez rodziną. Dzieci bez opieki dorosłego nad jeziorem? To się aż prosi o zarzuty o zaniedbanie. Wyobrażam sobie, że policja i opieka społeczna przetrzepałaby rodziców. I to zdrowo.LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Według mnie rodzice za szybko się poddali, nie próbowali szukać na własną rękę czy w robić rozgłosu w mediach.
Z punktu prawnego, nie wiem, czy dałaby radę wrócić do pracy po zarzutach zaniedbanie
I co? Nikt inny nie miał nic do powiedzenia?LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Wtedy mama postanowiła że przeprowadzamy się do jej rodziców czyli moich dziadków którzy mieszkają w sąsiedniej wsi.
To mi przed oczami staje Królowy Most, przemytnicy i mordowania z lokalnymi pijaczkami. Ogólnie stereotypy, walcz z nimi przez opisy i szczegóły. Właśnie! Napisałaś, że babcia Niny ma kawiarnię. Kawiarnia we wsi? Bar, mała restauracja, mordownia- tak, ale kawiarnia? W mojej wiosce, która jest atrakcyjna turystycznie, bar funkcjonuje od maja do października. A przy ukraińskiej granicy? Potrzeba mi kontekstu, danych! Więcej danych!
Wójtem, nie właścicielem, a piszesz jakby był panem na włościach.LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) mój dziadek jest wójtem tej całej wsi więc to nie jest biedny człowiek.
posiadłość, czy dom? Bo dla mnie dom z 4 sypialniami to nie posiadłość.
Eeee... Czy ja jestem taka stara, że zarzucono spotkania z wychowawcą po rozpoczęciu roku szkolnego? Takie, gdzie dyktowano plan lekcji i można zmusić nową uczennicę do takich przedstawień?LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Niestety pierwszą lekcją była wychowawcza. No i szanowny pan wychowawca (btw, też polonista, tak jak moja matka.) naoglądał się chyba zbyt wielu filmów amerykańskich i chciał żebym przedstawiła się przed całą klasą!
Oba zachowania trącą cha@#$%em, nie tłumaczysz dlaczego Nina tak się zachowuje. Stwierdzenie, że nie odczuwa potrzeby rozmawiania z innymi uczniami niczego nie wyjaśnia. Dlaczego nie ma takiej potrzeby? Dopiero w komentarzu do tekstu wyjaśniasz, że bohaterka ma tendencje do wywyższania się. Reakcja klasy jest dla mnie dziwna. Chichoty- rozumiem, ale cała klasa unika nowej? Jestem w stanie przyjąć pewną niechęć i obawy do niepełnosprawnej, ale cała klasa? Trafiła na hordę socjopatów, czy niepełnosprawna koleżanka dała im tak do wiwatu, że są odgórnie uprzedzeni? Słyszałaś o ematiiLittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) W ostatniej chwili zdążyłam nałożyć słuchawki. Dziewczyna na szczęście była na tyle taktowna i sama się wycofała.
Nina jest w klasie z niepełnoprawną córką dyrektora, tak?LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Niestety na następnej lekcji był WF. Pani Kasia zaprowadziła mnie do salki rehabilitanta z którym mam mieć zajęcia zamiast WF-u.
więc dlaczego nie mają rehabilitacji razem, skoro klasa ma WF? Z resztą rehabilitant w szkole średniej, gdzie jest jedna klasa integracyjna? Bardziej bym uwierzyła, że dyrektor załatwił transport do miasta na rehabilitację. Albo, że młody fizjoterapeuta zatrudnił się w szkole jako WF-ista.LittleSara pisze: (ndz 11 wrz 2022, 14:46) Klasę integracyjną otworzyli co prawda tylko ze względu na niepełnosprawną córkę dyrektora z którą jestem w klasie.
Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”