Dla kogo pada ten śnieg?

16

Latest post of the previous page:

Ja tam lubię sobie pogrzebać w brudach, złych uczynkach, fatalnych wyborach itp.
Ja tylko staram się sugerować, że można robić źle, a wcale złym nie być.
Dzięki za ślad.

Dla kogo pada ten śnieg?

17
Cóż, jest dość nierówno. Nierówno, ale nie źle.

W ogóle coś mi tu się kiełbasi pod względem formy, nie sądzę, że miniatura była najlepszym pomysłem, ale do tego przejdę później. Wpierw warstwa techniczna.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Wzrok Dorothy przylgnął się do jednej,
Bez "się".
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Jutrzejszy obiad u babci, nowe meble do jej pokoju (Po co meble? Niedawno były zmieniane!) ale... ale coś wisiało w powietrzu.
Ten nawias mnie tutaj bodzie, usunąłbym go, ale z drugiej strony informacja w nim zawarta dodaje charakteru rodzicom Dorothy... Wiem, że zmieniłbym to zdanie, ale nie wiem jak.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) straciła zalegającą niepotrzebną cnotę.
Na Twoim miejscu albo zmieniłbym na "straciła niepotrzebną już cnotę", bo zalegająca i niepotrzebna znaczy praktycznie to samo, albo przynajmniej dałbym przecinek między nimi.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) czy kolejnym statystycznym przypadkiem z adresem na Municipal Cemetery?
Nie wiem, czy jest coś takiego jak "statystyczny przypadek", wydaje mi się że jedno przeczy drugiemu. Zamieniłbym to na "kolejną statystyką z adresem na Municipal Cemetery".
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) I z determinacją wspinała się wyżej.Nagle poślizgnęła się jej noga
Brak spacji.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Z żalem i nienawiścią spojrzała na oparte o biurko, kule.
Zbędny przecinek.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) I nie tylko ból jest nośnikiem śmierci.
Zupełnie nie rozumiem tego zdania. Ból nie jest nośnikiem śmierci, może być jej heroldem albo towarzyszem, ale nośnikiem śmierci jest to, co ją zadaje. Powiem więcej, ból ma więcej do czynienia z życiem, bo jeśli go czujesz, to nie możesz być martwy/a.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Odkąd dziewczyna pamiętała Monica nie cierpiała jej i zawsze robiła Dorothy na złość.
Przecinek między "pamiętała" i "Monica"? Mam bardzo ambiwalentny stosunek do zasad interpunkcji i nie uznaję wielu z nich, optując raczej za adhocracją w ich używaniu, ale tutaj bym go zastosował. Słuchając mowy na co dzień, ludzie prawie zawsze robią pauzę po "odkąd pamiętam", więc uważam że przecinek się tu należy jak psu buda.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) – Może chcesz mi naszczać do łóżka i powiedzieć, jakie to zdrowe.
Brakło pytajnika.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Straciła oddech i zaczęła łapczywie wdechu łapać powietrze.
Trzeba skasować "wdechu", ale wtedy powstaje "łapczywie łapać", co brzmi jak, nie przymierzając, "straszny strach". Może: "Straciła oddech i zaczęła łapczywie chwytać powietrze" albo "zaczęła gorączkowo łapać powietrze".
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Gdyby mogła, zarwałaby się
Zerwała.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) – Dorothy, mam wspaniali pomysł!
wspaniały
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Tysiące ludzi umiera każdego dnia. Chorują, giną na drodze, rozszarpywani przez bomby... z głodu.
Przepraszam, ale parsknąłem śmiechem przy bombach rozszarpujących ludzi z głodu na drodze. Bomby to raczej ludzi rozrywają, rozszarpywanie ma konotacje bardziej z dzikimi źwierzętami. Ja napisałbym to tak:"Chorują, giną na drodze, są rozrywani przez bomby, umierają z głodu..."
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Wychodzili gdzieś w głąb domu uśmiechnięci i tacy wracali, tylko oczy mieli czerwone jak u albinosów.
Albinosy mają czerwone tęczówki, a od płaczu czerwone są białka.
miro pisze: (śr 29 wrz 2021, 21:49) Szczęśliwy i roześmiany był przy niej cały czas i nie puszczał jej ręki.
Przecinek między "roześmiany" i "był".

Technicznie naprawdę nie można się przyczepić. Masz swój styl, ja tam wolę czytać piętrowe, przekombinowane opisy na pół strony, ale nie mogę zaprzeczyć że operujesz słowem zręcznie i jest to raczej przejrzyste aniżeli mętne.
Wspominałem, że miniatura nie oddaje pomysłowi należnego szacunku i teraz pytanie na czym bardziej Ci zależy? Jeśli chciałeś opisać perspektywę osoby chorej i skupić się na tym, co się dzieje we wnętrzu, to krótka forma w tym nie przeszkadza, ale jeśli chciałeś przy tym, żeby czytelnika zabolało, to chyba miniatura się do tego nie nadaje. Przynajmniej ja muszę spędzić z bohaterem więcej czasu, żeby jego los mnie jakoś dotknął. Tutaj w sumie coś tam zakłuło w serce bolesne, ale bardzo chwilowo i nie wiem czy to po prostu nie moja arytmia. Niemniej jednak, zakończenie z tą relatywistyczną nieśmiertelnością bardzo mi się spodobało, nie jest na wyrost, pasuje jak ulał.
Jako osoba chora psychicznie doświadczyłem tzw. śmierci za życia, i nie było tam ani grama złości, jedynie potworna, łamiąca umysł trwoga. Ciekaw jestem, jak na Twój tekst zareagowałaby osoba w podobnej sytuacji co Dorothy.
Ogólnie wydaje mi się, że jak na ukazanie przeżyć osoby umierającej, to jest trochę zbyt... lakonicznie? Sterylnie? Ciężko mi to ubrać w słowa. Spodziewałbym się bardziej jakiegoś ezoterycznego strumienia świadomości, a tu bardziej dostałem sprawozdanie.

Ostatecznie, mi się podobało. Technicznie jest prawie bez zarzutu, bo styl każdy ma własny, ale fabularnie to chyba jeszcze nie to.
Live free or die.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”