Krwiożerczy odkurzacz atakuje

17
Uwaga nieco z boku. Byłoby znacznie lepiej - dla Ciebie, nie dla czytelników póki co - gdybyś pisał stuprocentowo własne historie, nie naśladując pisarzy czy dzieł. Wiesz, ja zauważam niepokojącą tendencję, że lubisz się bawić już użytymi klockami - i to na forum może być zabawne. Ale pytanie, CO w ten sposób szlifujesz, wydaje mi się zasadne :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

[W] Krwiożerczy odkurzacz atakuje

18
Hej,

Jako, że gebilis była tak uprzejma i rozdysponowała kategorycznie wolny czas funkcyjnych - ruszam do boju.

Przebywałem właśnie za granicą na saksach, w Niderlandach, harując jak wół na nocną zmianę jako sprzątacz.
Określenie Niderlandy jest aktualnie stosowane jako opisujące krainę historyczną.
Praca jak praca, nie zamierzałem się nad sobą użalać, a że na nocki. Ech, no i co z tego?!
Pierwszy pytajnik powinien znajdować się po słowie nocki.
Miałem wszystko, co potrzeba – latarkę-czołówkę na łbie(...)
A po co on jedzie z czołówką? Nie ma przedniej lampy?
(...)wpłynąłem w niekończący się przestwór biurowca(...)
To jest największy minus Twojego pisania. Te upiększające konstrunkcje są zupełnie nieczytalne i niestrawne.
Starego Jugola, co zwykł przed swym kompem przesiadywać do późna(...)
Zaimek niepotrzebny, gdyby Jugol przesiadywał przy komputerze kogoś innego - wtedy warto tym wspomnieć.
Bez zbędnych ceregieli, gadek, szmatek i gier wstępnych(...)
A z kim miał wdać się w "gadkę szmatkę" skoro nikogo tam nie ma? O grę wstępną nie śmiem pytać...
A następnie skierowałem się do korporacyjnej kuchni w celu przygotowania kawy przez nastawienia wody na kawę i zaparzenie czarnej, sypkiej, aromatycznej „mielonki” wspomnianą i wzmiankowaną parząchą.
Maćku. Pomijając już bliskie powtórzenie (kawy-kawa), całe to zdanie brzmi jak koszmar. "Poszedłem do kuchni zaparzyć kawę". Tak powinno brzmieć. Ok, tu jest taka konwencja, ale robisz to w każdym swoim tekście.
Na błyskawiczne zupki hop w proszku było póki co za wcześnie, więc o nich na razie nie myślałem(...)
Przecież właśnie o nich myśli, że na nie za wcześnie.
(...)poprzez osiągnięcie stanu całkowitego niedumania, z którym to stanem różnie w mym życiu bywało(...)


Do wywalenia - to jest dryf Autora, który zupełnie nic nie wnosi, jest niejasny w przekazie i komplikuje czytanie.
Ten agresywny warkot, dochodzący z sąsiedztwa, przerwał brutalnie wewnętrzny mój stan niemyślenia, osiągnięty i wypielęgnowany z takim pietyzmem i, co tu dużo gadać, znojem.
Znowu Cię poniosło. Do uproszczenia.
Poleciałem więc niezwłocznie, by sprawdzić, co piszczy w trawie i dlaczego tym czymś, co piszczy i zakłóca spokój całymi dziewięćdziesięcioma żałosnymi decybelami – jest właśnie mój osobisty, prywatny elektroluks. Przez moment mierzyliśmy się ze sprzętem sprzątającym wzrokiem, no bo, widzicie, akurat ten mój miał domalowane flamastrem „czarne oczy, co się śnią” (jak w tej piosence). I jak zwykle, wprawnie oraz w pełni profesjonalnie, oceniałem stopień szkodliwości hałasu na zdrowie człowieka, a następnie udałem się w stronę najbliższego gniazdka w celu wyjęcia z niego wtyczki i uniemożliwienia tym samym dopływu prądu do generatora energii akustycznej.
JW.
Doprawdy nie wiedziałem, co mam czynić. I z tej niewiedzy oraz oszołomienia odwróciłem się na pięcie, ale tylko jednej, tak że o mały włos nie skręciłem sobie kostki(...)
Człowiek naturalnie obraca się na jednej pięcie. Spróbuj na obu naraz, tylko przygotuj coś miękkiego ;)
Wparowałem, zalałem kawę parującym wrzątkiem o temperaturze jak najbardziej słusznej. Nie chciałem dodatkowo podgrzewać i tak już gorącej atmosfery, ale kubek czarnej parząchy – aaa, to co innego.
Miało być wesoło. Nie wyszło bo zabawa parowaniem i podgrzewaniem jest niedopracowana. Jak określasz cos wrzątkiem, to wepchnięcie temperatury w to samo zdanie jest bez sensu - wrzątek już jest jej określeniem.
Zrobiłem więc coffee time'a, usiadłem wygodnie, siorbnąłem potężny łyk i pojąłem – eureka – że sparzyłem się w język.
Wydaje mi się, że "siorbanie" - pomijając efekty dźwiękowe - to przyjmowanie małej ilości płynu. Wymuszają to technikalia :)
Kiedy się ocknąłem, ponownie zerknąłem na zegarek, ażeby zachować przynajmniej pozory przytomności.
Nie. Gość właśnie odzyskał przytomność, nie musi zachowywać pozorów jej odzyskania, a juz na pewno nie przez zerknięcie na zegarek. Po prostu chce wiedzieć, jak długo był nieprzytomny.
Ta rura oplotła mnie i omamiła niczym włosy zmysłowej dżej-lo swego czasu podczas seansu „Anakondy” w trzy de.
Uhm. Włosy. Jasne ;)



Maćku. Nie przeszkadza mi coffee time, generator ani nawet amicizia.
Problem polega na tym, że Ty płyniesz z prądem. Nie poruszasz się określoną ścieżką od punktu do celu, tylko dryfujesz na fali, czasem się podtopisz, czasem zejdziesz na mieliznę, ale ogólnie woda (Twoje pisanie) robi z Tobą co chce i niesie Cię gdzie chce. A powinno byc odwrotnie.
Jasne, w tekście humorystycznym/groteskowym, pewne maniery Twojego stylu są bardziej akceptowalne niż w innych gatunkach, ale to dalej złe nawyki literackie.
Uprość, wywal z tego czterdzieści procent tekstu, a koniecznie zdania, które wydają Ci się najbardziej udane, serio.
Widzę mniej więcej co chciałeś uzyskać, ale do tego trzeba warsztatu, którego jeszcze nie masz.

Prościej, jaśniej, czytelniej. Bez dygresji, dryfów, niepotrzebnych wtrąceń w nawiasach. Bo miał być pechowy sprzątacz i wściekły odkurzacz, a wyszły wytarzane w tęczy kucyki Pony.


Pozdrowienia,

G.


P.S. Byłem dziś na czacie tylko chwilkę gebilis, naprawdę.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

[W] Krwiożerczy odkurzacz atakuje

21
Fajnie, że mnie ta cała dyskusja ominęła. Nie zauważyłem (to zabawne), że tu się coś dzieje. Śledziłem teksty innych autorów oraz własne króciaki (tzn. komentarze na ich temat). I zapomniałem o tym całym elektroluksie. Teraz mam co czytać. Nadrobię zaległości, bo to w końcu Weryfikatorium jest (a nic innego) i tekst przedłożyłem do weryfikacji właśnie. Z góry dziękuję za komentarze, na które tak bardzo liczyłem, i które miały... mają mnie czegoś nauczyć (i na pewno nauczą).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron