Latest post of the previous page:
Thano - dzięki.Co do pioruna - masz rację. Zastanawiałam się, czy tego tam nie umieścić. Nie jest to wypowiedź w rozmowie z Elżbietą - nie bardzo sobie wyobrażam takie wyznanie - lecz wspomnienie, które ma formę monologu wewnętrznego, też oczywiście w trakcie rozmowy. W końcu zrezygnowałam z tego fragmentu. Jest tam kolejny epizod, ten związany ze śmiercią i miałam wrażenie, że dwa takie skoki emocjonalne, bardzo blisko siebie, to trochę za wiele. Zachowałam więc śmierć. Przy większej objętości tekstu, rozsunięciu tych epizodów, pewnie oba bym utrzymała. Nawet Tego też nie opowie musiałam w ostatniej chwili zmienić na Tego już nie opowie, zacierając ślady

Wiesz, to ma chyba związek z tym, że piszę z punktu widzenia mężczyzny. Trochę się obawiam takiego nagromadzenia emocji, bo ci moi bohaterowie i tak są już odbierani jako mało męscy. Więc tu jakaś nie tyle autocenzura mi się włącza, ile lampka kontrolna, i wtedy tnę. Może niesłusznie.
A co do Elżbiety - tutaj właśnie się wykręciłam, pozostawiając zakończenie otwarte. Między nimi nic nie było. Chociaż wiedziała, że Faun taki tatuaż ma, bo to wynikło w trakcie rozmowy o projekcie okładki płyty. Elżbieta jest etnografem, więc Wiktor ją wypytywał o uroborosa, przy okazji chlapnął o tatuażu, co ta żmija wykorzystała, gdyż Tadeusza przy tej rozmowie nie było

No, podła jest, owszem, i chce dręczyć mężczyznę. Z piasku bicz ukręci.
A poza tym - nie, Thano, na mnie nie działa poezja. Wyłącznie obrazy. Ten uśmiech istnieje na rzeczywistym zdjęciu. Nie mówiąc już o faunie Barberini.