UWAGA Produkt może zawierać śladowe ilości wulgaryzmów, czarny humor, groteskę oraz sporą dozę pseudofilozoficznego pier***enia.
(Powyższe ostrzeżenie odnosi się do całości powieści. Niektóre z tych elementów mogą nie występować we fragmencie.)
Wreszcie skończyłem drugą część. Długo nie mogłem się za to zabrać, ale jest. Przypominam również, że do zrozumienia fragmentu trzeba znać fragmenty poprzednie. (Takiego to już typu dzieło, że trzeba będzie łączyć wątki i domyślać się o co chodzi)
Siedząc cicho w głębi celi, więzień w skupieniu przygryzał ołówek. Długo wpatrywał się w białą kartkę, na której widoczne były ślady wymazywanych wielokrotnie słów.
W końcu, ponownie napisał kilka wyrazów, które już wcześniej pojawiały się na kartce. Wszystkie wywodziły się z łaciny.
Na końcu, na samym środku napisał ostatnie:
"Servus".
To było jego imię. Nie to, które było mu nadane przy narodzinach, ale to, które nadał mu Fraus. Teraz tylko tak kazał się do siebie zwracać. Lubił je mimo, że za późno dowiedział się jego znaczenia.
W więzieniu był jeszcze jeden człowiek, którego imię znalazło się na kartce. Servus był niemal pewien, że nie bez powodu.
Jednak zanim z nim porozmawia, musi się jeszcze upewnić, że nie przeoczył żadnego szczegółu z tych trzech tygodni, kiedy miał okazję rozmawiać ze swoim mentorem.
Dokładnie dwadzieścia jeden dni minęło od jego pierwszego spotkania z Frausem, do aresztowania. Więzień raz jeszcze zrugał się w myślach za swoją reakcję, gdy z ust kobiety, która go przesłuchiwała, padł właśnie ten termin. Mógł mieć tylko nadzieję, że nie połączyła jego nagłego wybuchu ze swoimi słowami.
Jednak dzięki temu dowiedział się jednego: Ktoś musiał wiedzieć, kto tak naprawdę za tym stoi. W dodatku tenże Ktoś, najpewniej wiedział o tym od samego początku. To jednak rodziło pytania: Dlaczego nikt Frausa nie powstrzymał? Ma sprzymierzeńców? A może wszyscy są już tak bezsilni wobec jego planów?
To była dość ambitna teoria, ale Servus uznał ją za prawdopodobną. W jego oczach ten dziwak był niemal bogiem, którego myśli są tak wielkie, że zwykły człowiek nie jest w stanie ich pojąć. "Deus Absconditus" pomyślał więzień i bezmyślnie zapisał to określenie na kartce.
Doskonale pamiętał wszystko, co działo się w noc, kiedy pierwszy raz się spotkali, ale wiedział też, że niczego z tego nie rozumie.
Ich pierwszemu spotkaniu towarzyszyły ból i zapach tanich fajek. Głowę Servusa przyciskał do ziemi ciężki but. Nad sobą słyszał głos, który kojarzył mu się wtedy nieco ze szczekaniem małego psa. Trzymał się kurczowo tej wizji. Wyobrażał sobie stojącą nad nim, wredną, irytującą chihuahuę.
Szczekliwy głos mówił coś, o szacunku, ale on nie zwracał na to zbytniej uwagi. Zwykł mówić ludziom wprost, co o nich myśli i spotykał się już z gorszymi reakcjami. Nigdy jednak nie zdarzyło się jeszcze, by dał się tak głupio złapać. Zupełnie zapomniał, że uliczka, w którą wchodzi jest tak naprawdę ślepą uliczką.
Gdy tak leżał na ziemi, starając się chronić najbardziej wrażliwe organy przed kolejnym ciosami, nagle między wściekłymi bluzgami usłyszał ciche kroki. Nasłuchiwał ich z lekką nadzieją, a kroki stawały się coraz głośniejsze. Gdy w końcu udało mu się przesunąć nieco głowę, ujrzał, jak w ich kierunku idzie pewna nikłej postury postać.
Niski mężczyzna w szarym, zabrudzonym błotem płaszczu, filcowym kapeluszu i z wielkim plecakiem na barkach. Przybysz bez słowa, nonszalancko zrzucił plecak i rozprostował ramiona. Wszystko wokół ucichło.
- ... A ty co?... Też chcesz oberwać? - Odezwała się wreszcie zdezorientowana chihuahua.
- Nie, ja tylko popatrzeć chciałem. - Oznajmił spokojnie, a nawet z lekkim rozbawieniem człowiek w kapeluszu.
Znów nastąpiła cisza. Napastnik zdjął w końcu nogę z głowy Servusa, co ten czym prędzej wykorzystał. Zerwał się na nogi i zaczął biec w stronę wyjścia.
Po kilku krokach jednak coś go zatrzymało. Dziwna myśl, która mimo oczywistej głupoty tego posunięcia, sprawiła, że nie mógł się dalej ruszyć.
Ta sytuacja była po prostu zbyt nietypowa. Musiał zobaczyć, co z tego wyniknie. Wypytać jego wybawcę kim jest i co tu wogóle robi. Niewielu turystów odwiedza to miasto, a sądząc po plecaku, właśnie nim był facet w kapeluszu.
Tymczasem rozmowa między chihuahuą a turystą dalej trwała.
- Zrobił ci coś? - Zapytał przybysz.
- A czy to twoja sprawa?
- Nie... a twoja? - tu nieoczekiwanie zwrócił się do stojącego za nim Servusa. Ten, zaskoczony pokręcił tylko przecząco głową. - No widzisz, mój drogi, wybacz mi, ale chyba nie możemy ci pomóc. - Tu zwrócił się już z powrotem do chihuahuy.
Po tych słowach odwrócił się na pięcie i zaczął powoli iść w stronę głównej ulicy. Chwycił przy tym Servusa za ramię i pociągnął za sobą.
Po dwóch sekundach, za ich plecami słychać było kroki biegnącego w ich stronę napastnika.
Turystą przystanął nagle w miejscu. Zdjął kapelusz i gdy człowiek o głosie chihuahuy był tuż za jego plecami, błyskawicznym ruchem obrócił się przez plecy, wbijając piętę w jego brzuch. Napastnik momentalnie zgiął się w pół. Przybysz nie czekając, chwycił go oburącz za głowę i przydzwonił mu kolanem prosto w nos.
Po tej krótkiej, jednostronnej raczej walce, krzyknął tylko do Servusa jedno słowo: "Spierdalamy!". Chwycił leżący na ziemi plecak i pobiegł w kierunku wyjścia z uliczki. Mimo noszenia w rękach ciężkiego plecaka, turysta biegł naprawdę sprawnie i Servus miał poważne problemy z dogonieniem go.
Podczas długiego biegu wpadali na przechodzących ludzi i prawie zostali potrąceni przez samochód. W końcu, po kilku zakrętach, dotarli do skraju parku, gdzie turysta opadł ciężko na pierwszą ławkę, jaką zobaczył. Servus natomiast ułożył się na ziemi i tak leżeli przez kilka minut, próbując złapać oddech. W pewnym momencie, uchodząca z jego organizmu adrenalina, wydusiła z niego nerwowy śmiech. Przybysz, nie wiadomo czemu też zaczął się śmiać, a po chwili obaj już głośno rechotali.
W końcu turysta z trudem dźwignął się z ławki. Podszedł do leżącego wciąż na ziemi studenta i szybkim ruchem wyciągnął portfel z kieszeni jego kurtki. Servus próbował protestować, ale przybysz wyciągnął z portfela jeden banknot i odrzucił resztę w jego kierunku.
- Nastawienie kości kosztowałoby cię wiele więcej. - Wyjaśnił. - Poza tym, stawiasz mi jeszcze piwo.
- Kim ty wogóle jesteś? - Zapytał wreszcie Servus.
- Podróżuję, szwędam się w tę i wew tę... - Tu urwał, ale widząc pytający wyraz twarzy swojego rozmówcy dodał. - Techniczne rzecz biorąc, jestem żulem. Tylko takim... z powołania. Mów mi Fraus.
Fraus podał leżącemu rękę i pomógł wstać.
- A ty? - Spytał po chwili?
- Ja jestem studentem, na ekonomii. Ale głównie piję i unikam dresów.
- Tu ci trochę nie wyszło. - Zażartował samozwańczy żul z powołania.
- No co ty kurwa nie powiesz...
- A jak cię zwą?
- Nazywam się...
- Czekaj czekaj, nie obchodzi mnie, jak się nazywasz.
Student uznał już, że ma do czynienia z wybitnym idiotą, ten jednak zaraz dodał.
- Masz jakiś pseudonim? To taka tradycja. Poza tym, imienia i tak nie zapamiętam.
- Emm, nie ... Wszyscy mówią mi po imieniu.
- Coś się jeszcze wymyśli. - Zapowiedział wesoło Fraus. - Jutro idziemy na piwo. Oczywiście ty stawiasz. Chciałbym się dowiedzieć trochę o tym mieście. Jutro, tutaj, i o tej samej porze. Teraz muszę coś jeszcze załatwić.
Ton głosu włóczęgi sugerował, że nie przyjmuje sprzeciwu, student jednak nie zamierzał protestować. Chciał się zapytać jeszcze o parę rzeczy, a w tym momencie nie miał już na nic siły.
Dziwił się, że Fraus ma w sobie jeszcze tyle energii. On, gdy tylko jego nowy znajomy się oddalił, opadł na ławkę i tam walczył ze sobą by nie zasnąć.
Przesiedział w parku godzinę, po której, niczym w transie wracał powoli do mieszkania. Gdy tylko się tam znalazł, w ubraniu rzucił się na łóżko i zasnął.
Rewanż? Cz2
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”
- Pierwsze Kroki
- - Tu się przedstawiamy ...
- - Regulamin Główny i Regulaminy Działów
- Najlepsze na Weryfikatorium
- - Najlepsze z prozy
- - Najlepsza Miniatura Miesiąca
- - Najlepsze z poezji
- - - Poezja rymowana
- - - Poezja biała
- - - Myśli krótkie
- Pisarze i ich zwyczaje
- - Weryrecenzje
- - Strefa Pisarzy
- - Strefa Debiutantów
- - Archiwum Strefy
- - - Archiwum Debiutów
- - - Archiwum Pisarzy
- Wydawnictwa i ich zwyczaje
- - Wydawnictwa
- - Jak wydać książkę w Polsce?
- - ...za granicą?
- Proza
- - Spis treści
- - Informacje
- - Opowiadania i fragmenty powieści
- - Miniatura literacka
- - Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'
- Poezja
- - Poezja biała
- - Poezja rymowana
- - Mini poeticum
- - Proza poetycka
- - Hyde park poetycki
- Nasza (inna) twórczość
- - Dziennikarstwo i publicystyka
- - Scenariusze filmowe i teatralne
- - Nasze Zabawy Literackie
- - - Piszemy wspólne opowiadania
- - - Eksperymenty literackie
- Warsztat literacki
- - Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe
- - Jak pisać?
- - Kreatorium
- - Warsztaty WeryfikatoriuM
- - - Gest narracyjny
- - - - Informacje
- - - - Eliminacje
- - - - Wariacje
- - - - - Grupa A
- - - - - Grupa B
- - - - Egzamin
- - - Dialogatornia
- - - - Kwalifikacje
- - - - Kwalifikacje
- - - - Ćwiczenia - część I
- - - - Ćwiczenia - część II
- - Forumowi Specjaliści i Pasjonaci
- - Maraton pisarski
- Konkursy
- - Konkursy nasze
- - - Wielka Bitwa Karczemna Romeckiego (dla Fioletowych)
- - - - Teksty konkursowe
- - - - Dyskusje i zgadywanki
- - - - Oceny i wyniki
- - - Walki Mocy
- - - - Walki mocy 2018
- - - - Walki mocy 2014
- - - - Walki mocy 2013
- - - Puchar Administratora
- - - - Turniej o Puchar Administratora 2018
- - - - - Faza Grupowa
- - - - - - Zakończone
- - - - - Faza Pucharowa
- - - - - - Rozegrane
- - - - - Plebiscyty
- - - - Turniej o Puchar Administratora 2012
- - - - - Faza I
- - - - - Faza II
- - - - - Faza Finałowa
- - - Konkursy Drabblowe
- - - Konkurs "Otuleni Natchnieniem"
- - - - Podium
- - - Konkurs "Miniatoricum"
- - - - Prace konkursowe - Miniatoricum 2009
- - - - Podium
- - - - Prace konkursowe - Miniatoricum 2010/I
- - - Konkursy różne
- - - - Letni Konkurs Porzeczkowy
- - - - Malowane słowem, czyli mistrzowie obrazowania
- - - - Sylwestrowy Turniej Poetycki
- - - - Świeża krew 2019
- - - Skarbonka
- - Bitwy literackie
- - - Regulamin bitewny
- - - Nowa bitwa!
- - - Bitwy z przeszłości
- - - - Rankingi
- - - - Propozycje bitew modyfikowanych
- - Konkursy literacko-poetyckie
- O literaturze
- - Dyskusje o literaturze
- - MML
- - Czytelnia
- Nasze publikacje
- - Drabble na Niedzielę
- - WeryForma(t)
- - Sukcesy Weryforumowiczów
- - Sprawy organizacyjne
- - Centrum Wzajemnej Pomocy
- - - Ku refleksji
- - - Ciekawostki, humoreski i różne różności
- - - QFANT - magazyn fantastyczno-kryminalny