Proszę o szczere opinie.
Idę ulicą pełną ludzi i jednocześnie tak pustą. Tysiące istot ludzkich, bo nie są już ludźmi wędrują tu i tam nie wiedząc czego właściwie szukają. Mijam ich wszystkich i jest mi ich żal. Szukają samych siebie i przez to zamykają się w sobie i stają się coraz bardziej samotni. Każdy z nich zatraca się w kłamstwie, oszukując siebie i innych. Myślą, że można to jeszcze naprawić, chcą coś zmienić lecz nie potrafią. Idę wymarłą ulicą, pełną martwych ciał, opuszczonych i zgniłych. Myślę, że nie powinno tak być. Przecież Bóg stworzył nas na SWOJE, swoje podobieństwo więc dlaczego tak się zmieniliśmy? Widzę dziecko, które płacze lecz nikt nie zwraca na nie uwagi. Widzę starca, który przewraca się ze zmęczenia i już się nie podnosi. Nikt nie reaguje, ciągle zajmując się tylko sobą. Słońce chowa się za chmurami, a ja wciąż idę. Zimne krople jesiennego deszczu moczą mi ubranie, lecz nie zwracam na nie uwagi. Idę choć nie wiem dokąd i nie wiem po co. Przebijam się przez ten zdyszany i martwy tłum. Przypominam sobie moje dzieciństwo, wieś, w której dorastałem, zielone, pachnące drzewa i śpiew ptaków. Jaskółka, teraz skowronek. Nagle ten piękny obraz niknie, zniszczony przez warkot silników wielkich bezużytecznych pojazdów. Dlaczego to co piękne odchodzi tak szybko? świat umiera i nikt tego nie zauważa. Słyszę w radiu o kolejnych morderstwach, o tragediach ludzkich. Ludzkich? Teraz to są tragedie, które jutro zostaną zapomniane, a „ludzie” zajmą się swoimi nędznymi sprawami. Czuję smród zła i zepsucia. Myślę sobie, że to już koniec. Nasz koniec, koniec ziemi, koniec życia, koniec szczęścia. Widzę jak wieże World Trade Center zawalają się grzebiąc tysiące istot ludzkich, widzę bomby i armaty wybuchające w Iraku, widzę masę morderców, gwałcicieli i zbrodniarzy. I wiem, że to my, a nie nikt trzeci doprowadziliśmy do tego. My jesteśmy za to wszystko odpowiedzialni, zasłużyliśmy na karę. Wyjmuję z kieszeni pistolet. Jest zimny i ciężki. Ciąży mi ale podnoszę go do głowy. Czuję zimny metal na mojej skroni i wiem, że dobrze robię. Strzelam i nie czuję już nic. Ciągle idę szarą ulicą, pośród innych cieni. Widzę moje martwe ciało, które leży pośród zainteresowanych przechodniów. Teraz mają małą atrakcję lecz za chwilę rozchodzą się i o mnie zapominają. A ja wciąż idę i dojść nigdzie nie mogę. Cienie wędrują obok mnie, ocierają się o mnie i jęczą. Ja nic nie mówię i zapisuję ostatnie słowa w pamiętniku. Może ktoś go kiedyś znajdzie, może pomyśli nad własnym życiem, może odwróci bieg historii. Może….
2
Najtrudniej mi oceniać teksty typu "ni to, ni tamto".
Po pierwsze - brakuje mi akapitów. Bardzo.
Po drugie - temat podoba mi się. Niby kolejne przemyślenia, ale te do mnie trafiły ( chyba zbyt przypominają moje własne). Krótkie, zrozumiałe i nawet odrobinę smutne.
Powtórzenia "idę" nie przeszkadzają, natomiast "ludzie", "ludzkie" już trochę tak. Wyrzuciałabym też zaimki osobowe, a konkretnie "ja". Bez "ja" zdania zachowają sens, a będą zgrabniejsze. Gdzieś wypatrzyłam "myślę sobie". Nie cierpię słówka "sobie" - po prostu mnie wnerwia
No i to zdanie o pamiętniku - bohater snuje się jako duch, może lepiej byłoby wspomnieć o pamiętniku, zanim popełnia samobójstwo?
Poza tym ok, to nie jest zły tekst, można go dopieścić ( a uwierz mi, nie zawsze tak jest
- czasem trzeba nacisnąć delete).
Pozdrawiam.
Po pierwsze - brakuje mi akapitów. Bardzo.
Po drugie - temat podoba mi się. Niby kolejne przemyślenia, ale te do mnie trafiły ( chyba zbyt przypominają moje własne). Krótkie, zrozumiałe i nawet odrobinę smutne.
Powtórzenia "idę" nie przeszkadzają, natomiast "ludzie", "ludzkie" już trochę tak. Wyrzuciałabym też zaimki osobowe, a konkretnie "ja". Bez "ja" zdania zachowają sens, a będą zgrabniejsze. Gdzieś wypatrzyłam "myślę sobie". Nie cierpię słówka "sobie" - po prostu mnie wnerwia
No i to zdanie o pamiętniku - bohater snuje się jako duch, może lepiej byłoby wspomnieć o pamiętniku, zanim popełnia samobójstwo?
Poza tym ok, to nie jest zły tekst, można go dopieścić ( a uwierz mi, nie zawsze tak jest
Pozdrawiam.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."
.....................................Wallace Stevens
Jedyny imperator: władca porcji lodów."
.....................................Wallace Stevens
4
Hmm... Piszesz o zmianach, które jednak w społeczeństwie nie nastąpiły. Czy Spartanie zwracali uwagę na płacz kalekiego dziecka, kiedy zostawiali je w lesie na pożarcie? Albo prehistoryczny człowiek, który zastał intruza w swojej jaskini, pytał go czy przypadkiem nie potrzebuje schronienia? NIE. Więc problem leży gdzie indziej i za ogólnie panujący egoizm nie można się obwiniać. Poza tym zbyt banalnie przedstawiłeś "jak powinien wyglądać świat". Ja przynajmniej nie byłabym szczęśliwsza, słysząc śpiew słowików zamiast gitary elektrycznej. Postęp nie jest złem sam w sobie.
Na stylu się nie znam, ale czytało się dość ciężko.
Plus za podjęcie tematu.
Na stylu się nie znam, ale czytało się dość ciężko.
Plus za podjęcie tematu.
I've got the lot to burn...
10
Do mnie Twoje rozważania nie trafiły. Pokazujesz to co jest znane ludzkości od dawien dawna. Samotność w tłumie, wszechobecny egoizm, poszukiwanie samego siebie. Nic nowego. W dodatku zbyt mało, nie zdążyłem się wczuć, a już się skończyło.
Z powtórzeniami rzeczywiście przesadziłeś i to grubo ponad normę. Momentami tekst czytało się tak jak się słucha zdartej płyty. Nie jest to zbyt miłe.
Ogólnie... pozostawię bez oceny i dogłębniejszego komentarza, gdyż mogłoby to oznaczać zbytnią polemikę z postawą jaką prezentujesz w tekście, a to nie jest na to miejsce.
POzdrawiam.
Wytłumacz mi to dokładniej. Są istotami ludzkimi, ale nie są ludźmi? W jakim sensie pojmujesz tutaj istotę? Jakie przyjmujesz kryteria oceny określając co jest czym i czym różni się jedno od drugiego?Tysiące istot ludzkich, bo nie są już ludźmi
Widzę dziecko, które płacze lecz nikt nie zwraca na nie uwagi. Widzę starca, który przewraca się ze zmęczenia i już się nie podnosi. Nikt nie reaguje, ciągle zajmując się tylko sobą
Widzę moje martwe ciało, które leży pośród zainteresowanych przechodniów. Teraz mają małą atrakcję lecz za chwilę rozchodzą się i o mnie zapominają.
Czym narrator wybija się poza tłum, co sprawia o jego szczególności, że ludzie zauważyli właśnie jego, a wcześniejszych osób już nie? Nie spostrzegają, że świat umiera, ale śmierć narratora już tak.świat umiera i nikt tego nie zauważa
Z powtórzeniami rzeczywiście przesadziłeś i to grubo ponad normę. Momentami tekst czytało się tak jak się słucha zdartej płyty. Nie jest to zbyt miłe.
Ogólnie... pozostawię bez oceny i dogłębniejszego komentarza, gdyż mogłoby to oznaczać zbytnią polemikę z postawą jaką prezentujesz w tekście, a to nie jest na to miejsce.
POzdrawiam.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.