Stopień przywiązania

1
Załóżmy, że masz gotowy tekst, wysyłasz znajomym, następnie praca przechodzi wstępną selekcję u wydawcy i pracujesz z redaktorem.

A) Jaką część mogą zmienić betatesterzy i wydawca w Twoim dziele, abyś był w stanie się pod nim nadal podpisać swoim imieniem i nazwiskiem :?:

B) Jak bardzo przywiązujesz się do materii twórczej (tak pięknie nazwijmy, a co :) ) :?:

C) Do czego masz największy sentyment w swojej twórczości :?: Stylu? Postaci? Fabuły? Miejsc? Złożoności? Morałów?

D) Co jest dla Ciebie ważniejsze: ilość czytelników czy jakość czytelników :?:

Uznajmy, że w poniższych kwestiach masz inne zdanie niż większość recenzentów i redaktor - co zrobisz?
1. Uśmierciłeś ważną postać, oni chcą, aby przeżyła.
2. Tytuł kompletnie im się nie podoba, Tobie bardzo.
3. Dwóch wojowników, jeden musi zginąć, jeden przeżyć. Ty wybrałeś A, oni chcą, aby B zginął, ale musiałbyś pisać jedną trzecią książki jeszcze raz...
4. Zakończenie: zrobiłeś negatywne, oni chcą happy endu (umawiamy się, że NIE będzie sequelu) lub odwrotnie.
5. Główny bohater jest facetem - wydawca obiecuje wydanie, jeśli ta sama historia przydarzy się kobiecie (co gdyby Cabezano był kobietą? :szatan: )
6. ... /każda kolejna osoba wymyśla dodatkową sytuację (dopóki się da)/...
7. :?:
8. :?:
Adres e-mail: kontakt(M@ŁP@)weryfikatorium.pl
WeryfikatoriuM na Facebooku

Land of Fairy Tales

Eskalator.exe :batman:

Stopień przywiązania

2
Chcesz gdybanie, to masz gdybanie.

A) Jaką część mogą zmienić betatesterzy i wydawca w Twoim dziele, abyś był w stanie się pod nim nadal podpisać swoim imieniem i nazwiskiem :?:
Jeśli akurat stwierdzę, że to ma być tylko moje - to nie mogą nic zmienić.
Jeśli mam kaprys na współpracę, to mogą, ile chcą.
Jeśli zechcę, by dzieło było wieloautorskie, to niech zmieniają wszystko. Wystarczy jedno moje zdanie, bym podpisała się imieniem i nazwiskiem jako współautorka.


B) Jak bardzo przywiązujesz się do materii twórczej (tak pięknie nazwijmy, a co :) ) :?:
Zależy, co jest materią twórczą.
Jeżeli to całość napisanego tekstu, to najpierw bardzo, a potem nie bardzo. :P


C) Do czego masz największy sentyment w swojej twórczości :?: Stylu? Postaci? Fabuły? Miejsc? Złożoności? Morałów?
Sentyment? Czyli uczucia? Pewnie do niektórych szczegółów, które uważam za istotne. A te szczegóły mogą być różne.

D) Co jest dla Ciebie ważniejsze: ilość czytelników czy jakość czytelników :?:
Jedno i drugie. Pierwsze bardziej - jeśli chcę zarobić na dziele, a drugie bardziej, jeśli nie chcę. Idealnie - oba tak samo.


Uznajmy, że w poniższych kwestiach masz inne zdanie niż większość recenzentów i redaktor - co zrobisz?
1. Uśmierciłeś ważną postać, oni chcą, aby przeżyła.
Jeżeli uznam, że to nie ma sensu, to no pasaran. Jeżeli uznam, że ma sens, to proszę bardzo.

2. Tytuł kompletnie im się nie podoba, Tobie bardzo.
Bywa, różne są gusta. ;)

3. Dwóch wojowników, jeden musi zginąć, jeden przeżyć. Ty wybrałeś A, oni chcą, aby B zginął, ale musiałbyś pisać jedną trzecią książki jeszcze raz...
Zmienię imiona. :P

4. Zakończenie: zrobiłeś negatywne, oni chcą happy endu (umawiamy się, że NIE będzie sequelu) lub odwrotnie.
Pytanie - dlaczego tego chcą? Czy to kaprys?

5. Główny bohater jest facetem - wydawca obiecuje wydanie, jeśli ta sama historia przydarzy się kobiecie (co gdyby Cabezano był kobietą? :szatan: )
Spoko. Nie ma różnicy.

6. ... /każda kolejna osoba wymyśla dodatkową sytuację (dopóki się da)/...
???


Faraon. Jeżeli stanąłeś przed takim - oczywiście mam nadzieję, że realnym problemem - to zadaj im i sobie pytania, "dlaczego?" i "po co?". I proś o odpowiedź lub sam jej udziel. :)
Dzwoń po posiłki!

Stopień przywiązania

3
Ciekawy temat.

A) Trochę za ogólne. Nie wiem. Nie za dużą, ale to "dużą" jest dość niewymierne. Czasem mogę być gotowa napisać połowę tekstu inaczej, jeśli czyjeś spostrzeżenie w stylu "te działania nie mają sensu" po prostu mnie przekona i za tą uwagą poukłada mi się połowa fabuły inaczej.

B) Bardzo. Przeżywam wszystko, co się potem z tą materią dzieje.

C) Nie wiem... Postaci na pewno. I chyba takiego... rytmu. Typ uwag, które z wielką niechęcią wdrażam to wszelkie przerabiające mi wolno płynący tekst na tekst akcji czy na odwrót. Oczywiście w takim ogólnym ujęciu - o fragmentach zawsze można dyskutować.

D) Na razie to przydaliby się jacykolwiek czytelnicy w jakichkolwiek ilościach :P A tak serio to odpowiedź chyba brzmi - od jakiegoś dolnego progu ilości - jakość. Jakkolwiek ta jakość by snobistycznie nie brzmiała, to zwyczajnie rozumiem ją jako zgodę na to, że nie trafię do wszystkich, a do pewnej grupy "nadającej na moich falach". Jeśli to będzie jakaś faktycznie "grupa czytelników" a nie psiapsióła+chłopak+ciocia, to ok, może być relatywnie wąska.

A co do dalszych punktów - to zwyczajnie zależy jaka argumentacja będzie za tym szła. Uśmierciłam postać po coś. Jeśli pokażą mi, że zostawienie postaci daje lepsze coś, to czemu nie? I tak dalej. Czasem barierą może być to, że dla mnie o już będzie po prostu "inna książka". Jeśli "jedna zmiana" pociąga za sobą napisanie wszystkiego od nowa, to trudno mówić o zmianie, raczej o zaoraniu tekstu i napisaniu nowego. Tak by było u mnie na przykład z punktem o zmianie płci bohatera - to by mogło pociągać za sobą zupełną zmianę jego zachowań, relacji itd. i w efekcie prowadzić do zupełnie innej powieści.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Stopień przywiązania

4
Faraon pisze: A) Jaką część mogą zmienić betatesterzy i wydawca w Twoim dziele, abyś był w stanie się pod nim nadal podpisać swoim imieniem i nazwiskiem
Zero, czyli nic.
Faraon pisze: B) Jak bardzo przywiązujesz się do materii twórczej (tak pięknie nazwijmy, a co :) )
Tak mocno, jak sama z sobą jestem związana. Nie cierpię odrywania mnie od ego mego:)
Faraon pisze: C) Do czego masz największy sentyment w swojej twórczości :?: Stylu? Postaci? Fabuły? Miejsc? Złożoności? Morałów?
Złożoności.
Faraon pisze: D) Co jest dla Ciebie ważniejsze: ilość czytelników czy jakość czytelników :?:
Jakość, co mi po czytelniku, który nie potrafi nawiązać kontaktu z tekstem?
_____________________________________-
Faraon pisze: 6. ... /każda kolejna osoba wymyśla dodatkową sytuację (dopóki się da)/...
7. :?:
8.
6. Chcą, abyś 'ubarwił' wypowiedzi wulgaryzmami, niszcząc wg Ciebie, realizm tekstu...
7.W umowie dodają punkt pozwalający im zmienić warunki finansowe po 3 miesiącach od publikacji...
8. Uniemożliwiają wydanie pod pseudonimem albo odwrotnie, bo masz 'nieliterackie' nazwisko...

Stopień przywiązania

5
To kwestia argumentacji. Jak mi argumenty trafią do przekonania, to mogę zmienić wszystko. A jak nie, to nic. Może to ma związek z tym, że ja się bardzo szybko odwiązuję (punkt B) - do tego stopnia, że często w ogóle nie pamiętam, co kiedyś napisałam (chyba, że nie wyczerpałam tematu, to wtedy pamiętam).
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Stopień przywiązania

6
Ostatnio wydałem, więc moje przemyślenia

A) Jaką część mogą zmienić betatesterzy i wydawca w Twoim dziele, abyś był w stanie się pod nim nadal podpisać swoim imieniem i nazwiskiem :?:
Dużo byle sens pozostał

B) Jak bardzo przywiązujesz się do materii twórczej (tak pięknie nazwijmy, a co :) ) :?:
Nie mocno

C) Do czego masz największy sentyment w swojej twórczości :?: Stylu? Postaci? Fabuły? Miejsc? Złożoności? Morałów?
Do fabuły

D) Co jest dla Ciebie ważniejsze: ilość czytelników czy jakość czytelników :?:
ilość !!!

Uznajmy, że w poniższych kwestiach masz inne zdanie niż większość recenzentów i redaktor - co zrobisz?
1. Uśmierciłeś ważną postać, oni chcą, aby przeżyła.
zmieniam

2. Tytuł kompletnie im się nie podoba, Tobie bardzo.
zmieniam

3. Dwóch wojowników, jeden musi zginąć, jeden przeżyć. Ty wybrałeś A, oni chcą, aby B zginął, ale musiałbyś pisać jedną trzecią książki jeszcze raz...
nie zmieniam

4. Zakończenie: zrobiłeś negatywne, oni chcą happy endu (umawiamy się, że NIE będzie sequelu) lub odwrotnie.
zmieniam

5. Główny bohater jest facetem - wydawca obiecuje wydanie, jeśli ta sama historia przydarzy się kobiecie (co gdyby Cabezano był kobietą? :szatan: )
zmieniam, choć u mnie to było niemożliwe akurat :)

Stopień przywiązania

7
A) Wszystko i nic, zależy, do czego się przyczepią i jak to uargumentują.
Inna sprawa, że u mnie ciężko jest cokolwiek ruszyć, bo teksty są o siebie zazębione i skasowanie jakiejś niby nieistotnej rzeczy w jednym, może zrobić masakrę w innym. Ale to już kwestia dogadania, co zmieniamy, z czego rezygnujemy. I kompromisu między moim lenistwem a wizją wydawnictwa :)

B) Po dziesiątej serii poprawek to jest już bardziej „weźcie to ode mnie zabierzcie” niż przywiązanie. Dopóki nie jestem w stanie spojrzeć na tekst bez zniechęcenia, to znaczy, że coś tam jeszcze nie działa, jak należy.

C) Chyba do postaci. Najbardziej przeżywam krytykę bohaterów, więc podejrzewam, że mi zależy.

D) Jakość. Niestety nikt nie wyda książki dla pięciu osób w kraju, więc trzeba czasem wyjść do ludzi ;)

4. Robimy japoński happy end i wszyscy są zadowoleni.

5. Jeśli jest jeden główny bohater, to taka zmiana jest głupotą, bo wyjdzie z tego zupełnie inna książka.

Stopień przywiązania

8
Adrianna i Thana w sumie napisały już wszystko. Osobiście, nie mam żadnego sentymentu do tytułu. Natomiast gdyby ktoś uargumentował, dlaczego coś jest bez sensu, dlaczego jakaś zmiany polepszy książkę - czemu nie, zmieniałbym. Są jednak też rzeczy czasami drobne, o które bym walczył do upadku, bo stanowią szkielet powieści, albo są kluczowe dla _prawdziwego_ sensu powieści (nawet, jeżeli o tym _prawdziwym_ sensie wiedziałbym tylko ja).
http://radomirdarmila.pl

Stopień przywiązania

9
Gdybu, gdybu, odkopuję, dla hecy.
Nie wydałem, więc się wypowiem.
Faraon pisze: A) Jaką część mogą zmienić betatesterzy i wydawca w Twoim dziele, abyś był w stanie się pod nim nadal podpisać swoim imieniem i nazwiskiem
Powiedzmy, że wiele, chociaż nie chciałbym wpływu na główny wątek fabularny. Ale kompromis jest źródełkiem życia. Dogadamy się. Byle zachować czujność i nie zepsuć.
Faraon pisze: B) Jak bardzo przywiązujesz się do materii twórczej (tak pięknie nazwijmy, a co :) )
Chyba zależy jaki to etap, ale jeśli poprawiłem kilka razy, i nadal chętnie wracam do tekstu/fabuły/postaci, czyli kompletnie wreszcie całości, to chyba bardzo. Trochę bardzo. No, bardzo. Przywiązuję się do rzeczy materialnych, podobnie z tekstem; do nich mniej lub bardziej, ale sentyment i uczucie pozostaje zawsze.
Faraon pisze: C) Do czego masz największy sentyment w swojej twórczości :?: Stylu? Postaci? Fabuły? Miejsc? Złożoności? Morałów?
Wychodzi, że do postaci. Do nich najczęściej wracam pamięcią.
Faraon pisze: D) Co jest dla Ciebie ważniejsze: ilość czytelników czy jakość czytelników
Dziwne pytanie. Jakość tekstu tak, nie ilość. Ale czytelnicy? Mam ich szatkować i tym samym nie szanować? ;> Każdego zaakceptuję, a jeśli miałbym odpowiadać niepolitycznie to przychylałbym się ilości.
Faraon pisze: 1. Uśmierciłeś ważną postać, oni chcą, aby przeżyła.
Trudne. Wolałbym pozostać przy śmierci, bo jeśli ma przeżyć to trzeba dać jej rolę do odegrania. Chyba że to bliżej końca - non problemo... przy zachowaniu równie ciekawych emocji, wstrząśnienia dla czytelnika.
Faraon pisze: 2. Tytuł kompletnie im się nie podoba, Tobie bardzo.
Szukamy kompromisu... Tytuły miewam lepsze niż teksty, co oznacza, że przed nami trudna przeprawa.
Faraon pisze: 3. Dwóch wojowników, jeden musi zginąć, jeden przeżyć. Ty wybrałeś A, oni chcą, aby B zginął, ale musiałbyś pisać jedną trzecią książki jeszcze raz...
Trudne. Jak jest ciekawszy pomysł na rozwinięcie to ok, ale raczej nie ruszamy, skoro ma mieć to spory wpływ. Będzie szantaż?
Faraon pisze: 4. Zakończenie: zrobiłeś negatywne, oni chcą happy endu (umawiamy się, że NIE będzie sequelu) lub odwrotnie.
Dostosuję się. Zazwyczaj wychodzą mi sad endy, więc dla odmiany możemy zrobić happy end, aby nie był zbyt cukierkowaty.
Faraon pisze: 5. Główny bohater jest facetem - wydawca obiecuje wydanie, jeśli ta sama historia przydarzy się kobiecie (co gdyby Cabezano był kobietą? :szatan: )
Jak pasuje to ok... Ale znów musimy zmieniać. Jeśli to tylko jedna kwestia do zmiany to idziemy w tym kierunku (ale kobieta nie dałaby rady :P).
Teraz od Pani Wrotycz, chociaż zabawa widzę się nie rozruszała, a i mi brakuje jakiegoś pociągu w związku z przestojem tematu (wydaje się ciekawy).
Wrotycz pisze: 6. Chcą, abyś 'ubarwił' wypowiedzi wulgaryzmami, niszcząc wg Ciebie, realizm tekstu...
Dodaję te wulgaryzmy albo coś charakterystycznego do mowy bohatera, coś chwytliwego (zarazem wulgarnego), ale nie naszpikuję tym tekstu, ale dam w kilku miejscach.
Wrotycz pisze: 7.W umowie dodają punkt pozwalający im zmienić warunki finansowe po 3 miesiącach od publikacji...
Jest to możliwe bez późniejszej zgody autora? Długofalowe wizje; raczej chciałbym przejść pierwsze etapy, poznać się z prawnymi warunkami umowy i zobaczyć jak wygląda pierwsza faza warunków finansowych i ewentualnie jakie miałyby obowiązywać po 3 miesiącach (bo musiało to być określone). Niemniej, finanse nie grają dla mnie wielkiej roli przy wydaniu. Połowę mógłbym dać na cele charytatywne; abym miał co do gara włożyć z podstawowej fuchy. Ale nie rozpędzam się już, zaciągam hamulec ręczny.
Wrotycz pisze: 8. Uniemożliwiają wydanie pod pseudonimem albo odwrotnie, bo masz 'nieliterackie' nazwisko...
Nazywałbym się Jeleń czy inny Tchórz, zgodziłbym się na pseudonim 'Krystian Zwierzak'. Ciężko mi sobie wyobrazić nieliterackie nazwisko, nie posiadając takowego. Jeśli to jedyna przeszkoda... Nie mogę spać po nocach i pewnie się zgadzam na pseudonim (naiwnie jestem uległy, chociaż o silnej woli).
Fajne pytanka, szkoda, że zabawa stanęła jakoś.

Ode mnie jakieś suche:
9. Zostawiasz furtkę na drugi tom, ale oni wyraźnie chcą zamkniętego zakończenia ze zwrotem akcji (zakończeniem) zgoła innym, który nie przystoi Twoim bohaterom - wg Twojej koncepcji nie pasuje do całości i charakterów postaci.
10. Wątek poboczny ma się skończyć słodką miłością, a nie rozstaniem. Jak uszczęśliwić czytelników?
Idę dalej, o wiele lat świetlnych do przodu:
11. Mają nagrać serial na podstawie książki (w sumie Chyłka jest, więc nie muszą być te lata takie świetlne), ale kompletnie zmieniają fabułę i przypisują niesłuszne cechy bohaterom - wychodzi miszmasz, a jednocześnie proszą w uczestnictwie w produkcji. Pomagasz? Czy plujesz jak Sapek, a jak posmarują to klepiesz po plecach?
12. Dostajesz ofertę napisania romansidła, a piszesz inny gatunek. Idziesz w to? Próbujesz czegoś, co nie czujesz?
Może te pytania nie pójdą w pustkę. To tylko dobra zabawa.
Pisarz miłości.

Stopień przywiązania

10
A pogdybajmy sobie śmiało, a nuż się uda coś wygdybać!
Faraon pisze: A) Jaką część mogą zmienić betatesterzy i wydawca w Twoim dziele, abyś był w stanie się pod nim nadal podpisać swoim imieniem i nazwiskiem :?:
Niekoniecznie patrzyłabym na to w kategoriach "ile", prędzej bym zadała pytanie "co" – a na to odpowiedź jest taka sama jak na wiele innych, czyli "to zależy" ;) No, jak ktoś mi znajdzie takiego babola logicznego, że złapię się za głowę, to jak tu się kłócić?
Faraon pisze: B) Jak bardzo przywiązujesz się do materii twórczej
Sentyment będzie zawsze i od tego się nie ucieknie, ale przyznam, że staram się jak najmocniej odcinać emocjonalnie od tekstów. Jak na razie mogę stwierdzić, że całkiem nieźle robi to na psychikę, jakoś tak człowiek mniej się wszystkim przejmuje.
Faraon pisze: C) Do czego masz największy sentyment w swojej twórczości :?: Stylu? Postaci? Fabuły? Miejsc? Złożoności? Morałów?
Bohaterowie, bohaterowie i jeszcze raz bohaterowie. To dla mnie czasem ludzie żywsi niż ci prawdziwi, chyba tylko do mojego kota jestem przywiązana bardziej. W sumie to przywiązanie objawia mi się do tego stopnia, że jeśli porzucam jakąś koncepcję, w której jedną z postaci zdążyłam polubić, usilnie staram się wpakować ją przynajmniej jako epizodycznego ciecia przy drzwiach w innym pomyśle i staram się dać jej choć kilka słów do powiedzenia. Niech też ma coś z życia, należy jej się!
Faraon pisze: D) Co jest dla Ciebie ważniejsze: ilość czytelników czy jakość czytelników :?:
Zdefiniuj mi ładnie "jakość" ;) Bo odpowiedź zależy od tego, co się pod tym słowem w Twoim rozumieniu ukrywa. Jeśli ma oznaczać inteligencję (w dowolny sposób ocenianą), to stawiam na ilość, ale jeżeli jakością są konkretnie te grupy osób, do których chciałabym dotrzeć i do których tekst jest skierowany, wybór jest chyba oczywisty.
Faraon pisze: 1. Uśmierciłeś ważną postać, oni chcą, aby przeżyła.
Jak wspominałam, mocno przywiązuję się do bohaterów, ale jednocześnie bardzo lubię ich męczyć i zabijać. Jak ma przeżyć i nie burzy to jakiegoś ważnego wątku/przekazu... Dobra, tym razem ci się upiekło, ale pamiętaj, że zawsze możesz zostać cieciem gdzieś indziej i wtedy już ci nie daruję.
Faraon pisze: 2. Tytuł kompletnie im się nie podoba, Tobie bardzo.
Ponownie: to zależy – tym razem od tego, czy tytuł ma jakieś drugie dno i koresponduje z treścią. Tytuły to przeważnie moja zmora, więc jeśli ktoś chce odwalić brudną robotę za mnie, to ja bardzo chętnie. Jeśli wymyślałam go na siłę i efekt po prostu mi się spodobał, róbta z nim co chceta, może wymyślicie fajniejszy, ale jeżeli przyszedł do mnie sam, to nie puszczę.
Faraon pisze: 3. Dwóch wojowników, jeden musi zginąć, jeden przeżyć. Ty wybrałeś A, oni chcą, aby B zginął, ale musiałbyś pisać jedną trzecią książki jeszcze raz...
W takim razie dajcie mi pół roku na posklejanie mojej biednej fabuły, która się przez to koncertowo rozpieprzy, bo nie ma opcji, żebym przy takiej zmianie planów nie musiała po prostu wymyślać tej jednej trzeciej od nowa, żeby wszystko się kupy trzymało i doprowadziło do końca przynajmniej częściowo pokrywającego się z pierwotnym, a następnie dwa-trzy miesiące na napisanie tego. Jeśli się nie podoba, zalecam pospieszne oddalenie się w dowolnie wybranym kierunku, zwane potocznie "wypie..."
Faraon pisze: 4. Zakończenie: zrobiłeś negatywne, oni chcą happy endu (umawiamy się, że NIE będzie sequelu) lub odwrotnie.
Nie lubię ani tych, ani tych, wspomniane wyżej japońskie happy endy to jedyna słuszna droga.
Faraon pisze: 5. Główny bohater jest facetem - wydawca obiecuje wydanie, jeśli ta sama historia przydarzy się kobiecie
Zależy od historii, nie zawsze jest to wykonalne bez uszczerbku na fabule. Jeśli logika opowieści będzie wymagała jakichkolwiek modyfikacji fabularnych, moja odpowiedź jest dokładnie taka sama jak dwa punkty wyżej.
Wrotycz pisze: 6. Chcą, abyś 'ubarwił' wypowiedzi wulgaryzmami, niszcząc wg Ciebie, realizm tekstu...
Akurat jestem osobą, która uważa, że wulgaryzmy mogą tylko ten realizm zwiększyć, jeśli są dobrze użyte, więc nie ma problemu.
Wrotycz pisze: 7.W umowie dodają punkt pozwalający im zmienić warunki finansowe po 3 miesiącach od publikacji...
A idź pan w krzaki. Mogą sobie zmieniać, ale tylko na lepsze – dla mnie, oczywiście.
Wrotycz pisze:8. Uniemożliwiają wydanie pod pseudonimem albo odwrotnie, bo masz 'nieliterackie' nazwisko...
Sama nie wiem, czy, jak/jeśli zadebiutuję, będę się podpisywać nazwiskiem czy pseudonimem, więc na tę chwilę mi to lotto – tylko ułatwiliby mi decyzję.
Escort pisze: 9. Zostawiasz furtkę na drugi tom, ale oni wyraźnie chcą zamkniętego zakończenia ze zwrotem akcji (zakończeniem) zgoła innym, który nie przystoi Twoim bohaterom - wg Twojej koncepcji nie pasuje do całości i charakterów postaci.
Czas na bitwę na argumenty – komu pierwszemu się skończą, ten lamus :mrgreen:
Escort pisze: 10. Wątek poboczny ma się skończyć słodką miłością, a nie rozstaniem. Jak uszczęśliwić czytelników?
Pójdźmy na kompromis i unieszczęśliwmy wszystkich: rozstanie tych bohaterów, którzy mieli się ku sobie, po czym jeden z nich dostaje słodką miłość z kimś innym, a drugi dostaje po pysku. Oczywiście po pysku dostanie ten, któremu najprawdopodobniej czytelnik przede wszystkim by kibicował.
Escort pisze: 11. Mają nagrać serial na podstawie książki (w sumie Chyłka jest, więc nie muszą być te lata takie świetlne), ale kompletnie zmieniają fabułę i przypisują niesłuszne cechy bohaterom - wychodzi miszmasz, a jednocześnie proszą w uczestnictwie w produkcji. Pomagasz? Czy plujesz jak Sapek, a jak posmarują to klepiesz po plecach?
Jeśli zmieniają mi bohaterów, to jakoś to przeżyję – do momentu, w którym te postacie są dobrze napisane i konsekwentne w swoich działaniach. Pomóc, zawsze pomogę, ale jeśli chcą zrobić z nimi coś totalnie, totalnie od czapy, niespójne z tym obrazem bohaterów, który sami do tej pory stworzyli, to zaczynam się rzucać.
Escort pisze: 12. Dostajesz ofertę napisania romansidła, a piszesz inny gatunek. Idziesz w to? Próbujesz czegoś, co nie czujesz?
Biorę, lubię zwiedzać nowe rejony.

No, to może teraz ja coś spróbuję wymyślić...
13. Dostałeś ofertę bycia ghostwriterem. Ot, jedna książka, gatunek to jak najbardziej Twoje klimaty, wynagrodzenie szału nie robi, ale złe też nie jest. Wchodzisz w to?
14. Załóżmy, że piszesz poczytną serię, która sprzedaje się w sporych nakładach, a jej długość zbliża się już do dwudziestu tomów. Widzisz lekko spadające zainteresowanie, widzisz marudzenie na forach, że seria się wypala, poza tym Tobie też już się przejadła i najchętniej zakończyłbyś ją natychmiast. Wydawnictwo jednak pierze Ci głowę o kolejne tomy i chce jeszcze minimum trzech części (chociaż im więcej, tym lepiej). Co robisz? Szarpiesz się z wydawnictwem, grzecznie wykonujesz polecenie, czy piszesz ostatni, najostatniejszy tom, w którym domykasz wszystko i "na więcej nie liczcie"?
Ostatnie może trochę przypomina pytanie Escorta, ale też nie zaszkodzi:
15. Zostawiłeś otwarte zakończenie, ale absolutnie nie masz zamiaru pisać drugiego tomu ani nawet nie masz na niego pomysłu – zakończenie stworzyłeś z myślą "resztę, czytelniku, dopowiedz sobie sam" – jednak wydawnictwo naciska, żebyś stworzył kontynuację. Zgadzasz się?
What's eatin' you, chief?

Stopień przywiązania

11
Lady Ork pisze: (sob 13 cze 2020, 13:09) 13. Dostałeś ofertę bycia ghostwriterem. Ot, jedna książka, gatunek to jak najbardziej Twoje klimaty, wynagrodzenie szału nie robi, ale złe też nie jest. Wchodzisz w to?
Jasne. Każda okazja do treningu jest dobra.
Lady Ork pisze: (sob 13 cze 2020, 13:09) 14. Szarpiesz się z wydawnictwem, grzecznie wykonujesz polecenie, czy piszesz ostatni, najostatniejszy tom, w którym domykasz wszystko i "na więcej nie liczcie"?
Zależy, do czego zobowiązuje mnie umowa. Jeżeli muszę, to piszę. Jeżeli nie muszę, a nijak mnie to nie bawi i nie rozwija, to po co?
Lady Ork pisze: (sob 13 cze 2020, 13:09) 15. Zostawiłeś otwarte zakończenie, ale absolutnie nie masz zamiaru pisać drugiego tomu ani nawet nie masz na niego pomysłu – zakończenie stworzyłeś z myślą "resztę, czytelniku, dopowiedz sobie sam" – jednak wydawnictwo naciska, żebyś stworzył kontynuację. Zgadzasz się?
Raczej tak, bo to ciekawe zadanie: jak odgrzać kotleta, żeby wyglądał na całkiem świeżutki?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”