Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

1
Moje pytanie jest skierowane przede wszystkich do osób, które tworzą historie osadzone w wymyślonych przez siebie światach. Czy macie jakieś wskazówki/praktyczne porady dotyczące rysowania map? Jak się za to zabrać? Czy rysowanie mapy zawsze jest niezbędne, czy czasami wystarczy wam ogóle wyobrażenie o tym, jak dany świat ma wyglądać?

W pamięci mam mapy dołączone do powieści Tolkiena albo Martina. Stworzenie podobnych wydaje mi się dość skomplikowane, ale, z drugiej strony, mam wrażenie, że bez dobrej mapy nie da się obliczyć dokładnie odległości i czasu, jaki powinno zająć np. armii przemieszczenie się między danymi lokacjami.

Przepraszam, jeśli taki temat pojawił się już na forum.
https://www.facebook.com/marta.ryczko.pisarka
https://www.instagram.com/marta_ryczko_autorka/

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

2
Jeśli opiszesz świat dobrze i wiarygodnie, to czytelnik poradzi sobie bez mapy :) Informacja, że z Pipcichowa Dolnego do Pierdziszewa Górnego jechało się konno tydzień, a po drodze były góry, moim zdaniem całkowicie wystarczy. Jasne, dla swojego wewnętrznego użytku można sobie narysować mapkę - ale wystarczy schematyczna, na kartce w kratkę :)
Dobra architektura nie ma narodowości.
s

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

3
Zobacz tutaj, może znajdziesz coś dla siebie. Światotworzenie

Co do mapek - na przykład Andrzej Sapkowski przyznał w wywiadzie, że na początku nie tworzył mapy. Po prostu pisał opowiadania.

Moje zdanie jest takie - szkoda czasu. Rozumiem szkic, notatki, ale tylko po to, żeby samemu podczas pisania się nie pogubić.
Najpierw napisałabym opowiadanie z głowy,tak jak pasuje do fabuły; mapka tworzona na bieżąco. A potem spisała/naniosła sobie punkty/miejsca, które naprawdę zostały już poruszone i opisane. Mapa będzie się tworzyć sama podczas pisania.

Jest jeszcze druga rzecz. Rysowanie map jest świetne samo w sobie (uwielbiam geografię i mapy rzeźby terenu, te wszystkie poziomice, warstwice i wizualizacje rysunków map) i można tak się wciągnąć, że w końcu się nic nie napisze. :D Zatem powodzenia! :)

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

4
Mapka w fantasy jest zawsze pożądanym dodatkiem, choć nie koniecznym, jak już zauważyła Isabel.

Podpisuję się pod sugestią Ancepy: szkic i notatki wystarczą w zupełności.
Ostatecznie, jeśli uda Ci się wydać powieść (czego z całego serca życzę), to już na głowie grafika w wydawnictwie będzie to, by z Twojego szkicu stworzyć piękną i klimatyczną mapkę. Szkoda więc Twojego czasu i pracy. Ty pisz, a resztą zajmą się inni.

Pozdrawiam
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

6
Zgadzam się z przedmówcami, ale zwłaszcza zachęcam do trzymania się tego:
mapka tworzona na bieżąco. A potem spisała/naniosła sobie punkty/miejsca, które naprawdę zostały już poruszone i opisane. Mapa będzie się tworzyć sama podczas pisania.
Nie dla czytelnika, nie po to, by wciskać się w ramy narysowanego świata, ale dla siebie. Dla spójności, orientacji.
Ja w swojej pracy oczywiście to olałam (no bo wszystko spamiętam, prawda? :D )... No i po 700 000 znaków górskich szlaków się okazało (przy poprawianiu), że tak spamiętałam, że jeden szczyt mi skacze z południowej strony grani na północną, a jedna jaskinia raz mi ląduje, gdzie lądować powinna, a raz w rzece. Psikus.
I teraz dzielnie ryję się przez ten tekst, rysując sobie te wszystkie granie, przełęcze, żleby i inne takie. (Brrrrr... Nienawidzę rysować).
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

7
W moim przypadku jest to nie tyle mapka, co graficzne przedstawienie tego, co się gdzie i kiedy wydarzyło. Przydatna sprawa. Powstaje na bieżąco na kartce A4, pod koniec wygląda paskudnie i tylko ja jestem w stanie rozszyfrować, o co chodzi.
Kiedyś próbowałam przerobić taki schemat na mapkę z prawdziwego zdarzenia, ale wyszło na to, że jestem za leniwa 8)
W mapki dołączone do książek rzadko zaglądam, bo w trakcie czytania sama ustalam, jak dany świat wygląda i pojawia się sprzeczność. Działa chyba podobny mechanizm jak przy ekranizacjach – „przecież on nawet nie jest podobny”.

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

8
Dla swojego uniwersum, które posiada topografię dość specyficzną, planuję zrobić mapę. Do tego celu planuję nabyć tani tablet graficzny, jak te, które były w promocji w Biedronce (oczywiście dotąd nie wyszło, gdyż "allegrowicze" wykupili wszystkie zanim Immo-Sowa wziął był zwlekł się z barłogu ;)).

Prototypowa wersja w liczbie pikseli cholernie dużo x całkiem dużo w pliku *.bmp wisi w katalogu, ale nie była aktualizowana od lat i całkiem sporo (w tym podstawowe założenia topografii świata) zmieniło się od tego czasu. Jako że jest to świat spory i bogaty w tworzy państwowe i bezpaństwowe, mapa przyda mi się choćby do wymyślania nowych miejsc, wyliczania odległości, szacowania pogody i ogólnego uporządkowania. Dostarczyłbym kopię gotowej mapy czytelnikowi, niech sobie uporządkuje w głowie i wie, o jakich miejscach wspominają bohaterowie. Lubię zaglądać do map, gdy czytam o jakichś miejscach w prawdziwym świecie, o którym mam niejakie pojęcie, a co dopiero fajnie zobaczyć miejsca wymyślone!

Czy każdemu mapa jest potrzebna? Pewnie nie, ale uważam, że dobrze ją mieć. Rad co do tworzenia zbyt wielu nie mam oprócz oczywistości - geopolityka musi być sensowna, pustynie czy lasy w swoim miejscu, a kształt inny niż Wielka Brytania (patrzę na was, G.R.R. Martinie i Saro J. Maas), zaś nazwy nie "post-tolkienowskie", bo ileż można mieć tych wszystkich "Nudnanazvalionów" i "Plagiathów" ;)
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

9
Adrianna pisze: Nie dla czytelnika, nie po to, by wciskać się w ramy narysowanego świata, ale dla siebie. Dla spójności, orientacji.
Gorąco zachęcam.
Z rok czy dwa temu rozbierałem tekst, w którym autor nie panował nad wieloma rzeczami, w tym nad geografią na poziomie podstawowym. Jego bohaterowie podróżowali drogą i dotarli na pewnej wsi, wjechali do niej drogą ze wschodu. Po wydarzeniach odjechali dalej, drogą na... wschód.
Albo udali się na północne obrzeża wsi, coś tam zrobili i po tym udali się do wiedźmy mieszkającej na... północnych obrzeżach wsi.
Autor chyba nie wiedział, ze istnieje również zachód i południe.

Może warto pokusić się o coś własnego... zawsze urzekał mnie prattchetowski kierunek - osiowy i obrotowy.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

10
Kruger pisze: Z rok czy dwa temu rozbierałem tekst, w którym autor nie panował nad wieloma rzeczami,
Nekromanta? A nie, to starsze było :D
Ale nawet w Panu Tadeuszu nosili stoły 3 kilometry do zamku :D
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Rysowanie mapy (do powieści fantasy)

11
Nekromanta to nie ja chyba, ja o wampirze.

No, przykład Pana Tadeusza czy Adrianny dowodzi, że tworząc coś, zwłaszcza większego (dłuższe opowiadanie, powieść) warto robić samemu dla siebie notatki. Mapka, lista postaci, krótkie charakterystyki, daty wydarzeń. Pamiętam przy opku o Francuzach robiłem sążniste wyliczenia: ile szczury lecą na Ziemię ze swojej planety, jaki czas jest wg. niezbędny do opanowania Ziemi ich metodą, znowu przeloty - wszystko po to, żeby było wiarygodnie, żeby mi się to nie rozjechało - po co się silą na długofalowy plan likwidacji Ziemian skoro ich rasa tego nie dożyje.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”