No więc, streszczając z rozmów na sb:
Sytuacja. Było sobie dwóch braci, starszy i młodszy. Starszy pełnił funkcję męskiej głowy rodu. Ożenił się ze szlachcianką spoza ścisłej czołówki rodów. młodszy ożenił się odpowiednio. Młodszy miał dwóch synów. Starszy miał jednego, młodszego od braci stryjecznych. gdy ów syn miał 2 lata, jego ojciec zginął i dzieciak trafił na wychowanie do stryja, aby ten go odpowiednio wykształcił. Stryj przejął funkcję głowy rodu, po nim funkcję miał przejąć bratanek, ale stryj usunął go i zdecydował, że w przyszłości młody ma iść na ichni odpowiednik "księdza".
Młody ma 12 lat. Do zamku rodowego przybywa z zagranicy krewny, chce złożyć uszanowanie głowie rodu, orientuje się, że synowie stryja Młodego zachowują się jak dziedzice pozycji, a Młody jest gdzieś na uboczu. Chce zadziałać, żeby naprawić sytuację.
Moje problemy z wątkiem:
1. 12 lat - wiek bohatera - dorośli mogą go wprowadzać w błąd (np. wmówić, że skoro ojciec był żonaty z prostą szlachcianką, to funkcja mu się nie należy, co nie jest prawdą) - no ale zawsze znajdą się dawni ludzie jego ojca, którzy mu przekażą, co i jak.
2. właśnie, dawni ludzie ojca - nie powinni aby wcześniej zacząć coś przebąkiwać, że coś tu jest niehalo?
3. Mój bohater, co to chce wyjaśnić sprawę i przywrócić porządek - robi to, bo jest człowiekiem uczciwym i szlachetnym. Chcę, żeby zawiązał przymierze z matką dzieciaka. Ale co oni właściwie razem mogą? Za nimi powinna stać siła ludzi śp. ojca Młodego.
Rody, dziedziczenie i spiski :)
1"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva
"Between the devil and the deep blue sea".
"Between the devil and the deep blue sea".