Na stronie:
był też taki konkurs - tematy "Konkwista"
Ha! wszystkie ćżśżó
wolno było przyimki i spójniki
___________________________________________
Źródło:
Miguel de Cuneo, towarzysz Kolumba zapisał: gdy byliśmy na łodzi, schwytałem bardzo piękną kobietę karaibską, zaprowadziłem ją do swojej kajuty, a że była naga według ich zwyczaju, odczułem chęć zażycia przyjemności. Chciałem wprowadzić moją chęć w życie, ale ona nie chciała i potraktowała mnie paznokciami […]. Ale widząc to, wziąłem sznur i stłukłem ją porządnie […]. Na koniec doszliśmy do takiego porozumienia, że mogę ci powiedzieć, iż wydawała się ona wyszkoloną ladacznicą.
za: Katz Henryk, Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki, Ossolineum, Wrocław 1971, a właściwie za:
http://histmag.org/?id=2830
***
Historyja żałosna konkwistadora Alfonso Bartolomeo Corteza, któren nie tylko potomków nie ostawił z braku cielesnego gorąca należytego, ale nawet życia zbył, ledwie czwartego tygodnia od dnia, kiedy hiszpańska stopa dotknęła lądu nieznanego, Nowymi Indiami zwanego. Tudzież ku przestrodze zapalczywości, jako kres rodom kładącej. Przez pellegrinusa incognito z Silesiae spisane od a do ż.
(rękopis odnaleziony przez polskich żeglarzy na Dominice w butelce z whisky – przyp. Wyd.)
Alfonso Bartolomeo Cortez ćwiczył dosiadanie i Esteban Fuente gniewnie huśtał ineksprymablami jedwabnymi, gdyż konik tamtego leniwie łebek mało-wiele nad niewymownym otworkiem (ósmym przecież) raczył skłonić i - śmiech toż! - usnął w wonnym zakątku.
- Źdźbło! - żałośnie Alfonso biadolił, bo-ć często w ćwiczeniu dokumentnie efemeryczny. Fuente gniewał się.
- Na honor! – jęczał.
Kawaler tenże lubieżnie łapał miękkie nenufary otyłej ósmej piękności, radując się swoim sterczącym śmiało jak u toreadora ubijakiem.
Widział kto takie zbereźne (ani źdźbła żenady!) afronty?!
- Bartolomeo Cortez! Ćwicz! – domagał się Esteban Fuente z gniewem.
Hańbionym Indiankom jednakowoż końca lekcji (takie łachudry!) milcząco nakazywali oczekiwać (ósme przykazanie?), rozkazującymi, stanowczymi świśnięciami trzciną do uwagi, takoż wesołości zmuszając. Źle, choć żartem arbuzy ich batożyli, chuci ćwierć doznań efektywnie w ferworze grzebiąc.
Hałas Indian jaśniepańskim krotochwilom licznym łacno mieszać nie omieszkał; ósma pipa resztą starań świadczenie uzyskała wielokrotne, zaspakajana źle, acz żarliwie Alfonsa bacikiem.
Czas ćwiczebnych edukacyj finiszować gwałtem przez harmider indiański jednoznacznie kazano lubieżnikom.
Jakoż łoskot minął, gdyż nieustraszony oficyjer z ósmego oddziału pieszej rajtarii sam świetną taktyką uwolnił ich od watahy. Ździebko żaru amorów bałamutnych chciał ćwik doznać, ewentualnie fikołki z gamratką, hożą Indianką, jakoweś kosztować.
- Ladaco! Łobuzie! Moczymordo! – Nienawistnymi okrzykami ósmą próbę rajtara skończono. Śmiałością on tymczasowo ustąpić wolał, ale źrenice żądzą awantury błysnęły, ale cokolwiek - ćwierć dystansu - Estebanowi folgował.
- Giń, huncwocie!
- Imaj jelec, kochasiu, lewicą!
- Łajdaku!
Mężnie natarł na osiłka ósmym pchnięciem rozjuszony sedecznie śmiałek. Teraz!
- Uuułaaaa! - Wrzask zaskoczonego źgnięciem żelaza Alfonsa bardzo cieszył ćwika.
Daremnie Esteban Fuente gestami hamował impet jurnych kawalerów.
- Lepiej łechtać miłe niewiast otworki!
Ósma prośba rozsądna stracona.
Świec tuzin ułamanych wydobyło z zacienienia źrebce żarliwie ataków barbarzyńskich chętne. Ćwiczeniami z dawna edukowane, z ferworem gołowąsów, na honorze insynuacjami jazgotanymi kaleczeni, lamentu łzawego matek niepomni, obraźliwymi niczym ós paskudnych razami słowy targani, upadli w walce zabici.
- Źrenico ma! Żałości!
***
Nota wydawcy:
Reszta historii rozmyła się w whisky i żeglarze dopisali resztę… Wydano to potem jako autentyk, ale znawcy i badacze historii odrzucili prawdopodobieństwo z uwagi na głupie dopiski żeglarzy. Ale oni już pisali historię odkrycia Australii, u Aborygenów znalazłszy na bumerangu zapisaną historię rozpustnego Johna Reebecka.
Dodatkowe uwagi autora: Liczba znaków 2046 (by skończyć na Ż)
IQ pisarza - 70 z punktami za pochodzenie