Wyrzuty sumienia, poczucie winy

16

Latest post of the previous page:

Thana pisze: (pt 28 maja 2021, 10:19) Z jakimi odczuciami fizycznymi kojarzy Wam się poczucie winy? W jaki sposób można odczuwać w ciele wyrzuty sumienia? Trema to ból brzucha, mdłości, zawroty głowy itp. A poczucie winy?
Pytanie raczej: czego dotyczy poczucie winy?

1. Ja coś komuś źle zrobiłam? W jakiej skali? Przeze mnie ktoś zginął? Czy przeze mnie ktoś nie wziął kluczy z domu? Czy pies zwymiotował na dywan, bo nie zareagowałam, gdy jadł trawę?
2. Mi się coś nie udało i w związku z tym mam poczucie winy, że mogłam więcej?

Gdzie jest wektor skierowany?

I pytanie numer 2. Jak długo trwa poczucie winy? To jest nagłe uderzenie czy trwa kolejny rok? A może całe życie? Bohater się do niego przyzwyczaił czy nie? Ma je często czy to pierwszy raz?
Dzwoń po posiłki!

Wyrzuty sumienia, poczucie winy

18
MordercaBezSerca pisze: (ndz 30 maja 2021, 10:47) autosugestywnym poczuciem niskiej samooceny.
Odczuwasz to w jakiś sposób fizycznie? W ciele? To też jest ciekawe: czy można odczuwać niską samoocenę fizycznie? Bo mnie w tym wątku nie chodzi o myśli, o głowę, tylko o ciało. Swoją drogą, fajnie to wygląda, jak o poczuciu winy pisze Morderca Bez Serca. ;)

O, proszę! Chii! Nie ma to jak fachowiec! :)
Chii pisze: (ndz 30 maja 2021, 10:32) 1. Ja coś komuś źle zrobiłam? W jakiej skali? Przeze mnie ktoś zginął? Czy przeze mnie ktoś nie wziął kluczy z domu? Czy pies zwymiotował na dywan, bo nie zareagowałam, gdy jadł trawę?
2. Mi się coś nie udało i w związku z tym mam poczucie winy, że mogłam więcej?
Przypuśćmy, że miałaś ukochaną ciocię, która była dla Ciebie dobra, gdy byłaś dzieckiem. Ale później kontakty się rozluźniły, czasem ciocia dzwoniła, jednak nie odwiedzałaś jej, nie miałaś czasu się z nią widywać, dużo imprezowałaś, byłaś zajęta. Teraz dowiadujesz się, że ciocia umarła, w ostatnich latach bardzo potrzebowała pomocy, długo chorowała, ale nikt się nią nie zainteresował. Może żyłaby jeszcze, gdyby ktoś jej pomógł. Jednak Ciebie nie było. Nikogo przy niej nie było.

To mniej więcej sytuacja tego kalibru - czyli trochę punkt pierwszy, ale trochę też drugi.
Chii pisze: (ndz 30 maja 2021, 10:32) I pytanie numer 2. Jak długo trwa poczucie winy? To jest nagłe uderzenie czy trwa kolejny rok? A może całe życie? Bohater się do niego przyzwyczaił czy nie? Ma je często czy to pierwszy raz?
To do niego wraca. Chcę, żeby wracało jako odczucie fizyczne. Albo jakaś sekwencja odczuć. W każdym razie nie jako obraz i nie jako dająca się zwerbalizować myśl.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wyrzuty sumienia, poczucie winy

19
Thana pisze: (ndz 30 maja 2021, 16:15) Odczuwasz to w jakiś sposób fizycznie? W ciele? To też jest ciekawe: czy można odczuwać niską samoocenę fizycznie? Bo mnie w tym wątku nie chodzi o myśli, o głowę, tylko o ciało. Swoją drogą, fajnie to wygląda, jak o poczuciu winy pisze Morderca Bez Serca.
Przyznam szczerze, że to bardziej z obserwacji niż autopsji :). Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek odczuwałem na tyle intensywne poczucie winy, że wywołało efekty fizyczne. Bardziej chodziło mi o innych - od spraw błahych, jak zawalenie akcji w meczu, po której przegraliśmy, po naprawdę dużego kalibru - rozmawiałem z człowiekiem, który był sprawcą poważnego wypadku przemysłowego z wieloma poszkodowanymi.

Dlatego napisałem o tej "pasywności". Za każdym razem widziałem, że taki człowiek niemal fizycznie "zapada się w sobie" - stara się zająć jak najmniej przestrzeni, garbi się, kuli, stara się jak najszybciej usiąść, unika postawy wyprostowanej i instynktownie stawia się tym "niżej" niż rozmówcy. Do tego unika wzroku rozmówcy, lub wręcz przeciwnie - natarczywie próbuje złapać jak najwięcej spojrzeń i patrzy prosto w oczy, skacząc od jednej twarzy do drugiej. To drugie zwłaszcza, gdy próbuje się bronić.

To było szczególnie widoczne w przypadku tego "sprawcy" - od zdarzenia minęło wiele lat, a on nadal to w sobie przeżywał. Dopóki rozmowa nie zeszła temat człowiek siedział wyprostowany - taki "profesjonalny i rzeczowy". Jednak wystarczyło, że zaczął o tym opowiadać, a od razu miało się wrażenie, że zeszło z niego powietrze. Dopiero na samym końcu, gdy doszedł do tego, jak wypadek zmienił jego życie i jak sam zaczął patrzeć na świat inaczej ( został wolontariuszem, pomagał innym) zaczął zachowywać się bardziej aktywnie. Starał się mówić "do nas" - bardzo mocno pracował nad kontaktem wzrokowym, kiwał głową szukając potwierdzenia w naszych oczach, używał dużo formy drugoosobowej - "ty staniesz przed wyborem", "ty będziesz w sytuacji" itd.

pozdrawiam
M.

Wyrzuty sumienia, poczucie winy

20
Thana pisze: (ndz 30 maja 2021, 16:15) Przypuśćmy, że miałaś ukochaną ciocię, która była dla Ciebie dobra, gdy byłaś dzieckiem. Ale później kontakty się rozluźniły, czasem ciocia dzwoniła, jednak nie odwiedzałaś jej, nie miałaś czasu się z nią widywać, dużo imprezowałaś, byłaś zajęta. Teraz dowiadujesz się, że ciocia umarła, w ostatnich latach bardzo potrzebowała pomocy, długo chorowała, ale nikt się nią nie zainteresował. Może żyłaby jeszcze, gdyby ktoś jej pomógł. Jednak Ciebie nie było. Nikogo przy niej nie było.

To mniej więcej sytuacja tego kalibru - czyli trochę punkt pierwszy, ale trochę też drugi.
Czy dziś ciotka mnie obchodzi? Jako ktoś ważny? Jest dziś ważna? Czy to jest taki zwyczajny lęk ludzki, że tragedia, bo mogłam coś zrobić, ale nie zrobiłam?
Thana pisze: (ndz 30 maja 2021, 16:15) To do niego wraca. Chcę, żeby wracało jako odczucie fizyczne. Albo jakaś sekwencja odczuć. W każdym razie nie jako obraz i nie jako dająca się zwerbalizować myśl.
IMO wyrzut sumienia nie wraca fizycznie. To obrazy wywołują odczucia fizyczne (albo zapachy, dźwięki). Proponuję zrobić tak, by przed oczami w mózgu (w oczach mózgu) mu się wizualizował obraz potencjalny, nie istniejący. Tzn. nie obraz, że ciocia w fotelu (który widział naprawdę), tylko wizja typu rozkładające się ciało na posadzce i żerujące w nim czerwie. I bach, masz mdłości. Bo wydaje mi się, że silniejsze są obrazy potencjalne, coś, co mogło być, ale czego nie widzieliśmy niż coś, co widzieliśmy (chyba że widzieliśmy mocną rzecz).
Powraca przeważnie to, co najgorsze. Jeśli bohater był w mieszkaniu i widział rozkładającego się trupa, to ten rozkładający się trup będzie powracał jako "wyrzut sumienia". I to może być obraz, zapach czy emocje z danej chwili, które miały wpływ na ciało (trzęsący się głos, ręce, pot itd.).
Dzwoń po posiłki!

Wyrzuty sumienia, poczucie winy

21
Chii pisze: (pn 31 maja 2021, 20:25)Jest dziś ważna?
Nie. Ponieważ nie żyje.
Chii pisze: (pn 31 maja 2021, 20:25) Czy to jest taki zwyczajny lęk ludzki, że tragedia, bo mogłam coś zrobić, ale nie zrobiłam?
Tak. Raczej to.
Chii pisze: (pn 31 maja 2021, 20:25) to ten rozkładający się trup będzie powracał jako "wyrzut sumienia". I to może być obraz, zapach czy emocje z danej chwili, które miały wpływ na ciało (trzęsący się głos, ręce, pot itd.).
No właśnie nie pasuje mi tak. Tzn. idea, że obraz wywołuje emocje, a emocje wpływają na ciało jest OK. Ale w tym przypadku nie chcę żadnego obrazu. Może być emocja, a dopiero potem ciało, chociaż najbardziej by mi pasowało, żeby obraz został całkiem wyparty, emocja też i tylko ciało pamięta - daje sygnał. Tylko właśnie rozważam, jaki ten sygnał powinien być.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wyrzuty sumienia, poczucie winy

23
Thana pisze: (pn 31 maja 2021, 20:31)Tak.
Z SB dzisiaj:
Chii pisze: (pt 04 cze 2021, 22:51)
Chii pisze: (pt 04 cze 2021, 22:49) Patrzę teraz na nogę i mam całą kostkę pomazaną długopisem. I się zastanawiam, co jest... teraz to zrobiłam? Po czym przypomniało mi się, jak siedziałam na próbie, gadałam i półświadomie dziabałam się długopisem w nogę. :hm:
THANO to są Twoje wyrzuty sumienia.
Chii pisze: (pt 04 cze 2021, 22:51) Ktoś coś ze sobą robi i nawet nie wie, że to robi. :lol:
Może się dziabać nożem na przykład - tak sugeruje Sarah. :P
Sarah pisze: (pt 04 cze 2021, 22:50) @Chii dobrze, że nie miałaś noża w ręku
Dzwoń po posiłki!

Wyrzuty sumienia, poczucie winy

24
Chii pisze: (pt 04 cze 2021, 22:54) THANO to są Twoje wyrzuty sumienia.
Tak.
Takie dziabanie też by pasowało. Ale wzięłam to, co wymyśliłaś wcześniej - zaciskanie pięści i wbijanie paznokci w skórę. Obgryza je, a i tak wbija. Niby krótkie, a da się nimi poranić. To odpowiednie zachowanie dla tej osoby.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”