Thana pisze: (ndz 30 maja 2021, 16:15)
Odczuwasz to w jakiś sposób fizycznie? W ciele? To też jest ciekawe: czy można odczuwać niską samoocenę fizycznie? Bo mnie w tym wątku nie chodzi o myśli, o głowę, tylko o ciało. Swoją drogą, fajnie to wygląda, jak o poczuciu winy pisze Morderca Bez Serca.
Przyznam szczerze, że to bardziej z obserwacji niż autopsji

. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek odczuwałem na tyle intensywne poczucie winy, że wywołało efekty fizyczne. Bardziej chodziło mi o innych - od spraw błahych, jak zawalenie akcji w meczu, po której przegraliśmy, po naprawdę dużego kalibru - rozmawiałem z człowiekiem, który był sprawcą poważnego wypadku przemysłowego z wieloma poszkodowanymi.
Dlatego napisałem o tej "pasywności". Za każdym razem widziałem, że taki człowiek niemal fizycznie "zapada się w sobie" - stara się zająć jak najmniej przestrzeni, garbi się, kuli, stara się jak najszybciej usiąść, unika postawy wyprostowanej i instynktownie stawia się tym "niżej" niż rozmówcy. Do tego unika wzroku rozmówcy, lub wręcz przeciwnie - natarczywie próbuje złapać jak najwięcej spojrzeń i patrzy prosto w oczy, skacząc od jednej twarzy do drugiej. To drugie zwłaszcza, gdy próbuje się bronić.
To było szczególnie widoczne w przypadku tego "sprawcy" - od zdarzenia minęło wiele lat, a on nadal to w sobie przeżywał. Dopóki rozmowa nie zeszła temat człowiek siedział wyprostowany - taki "profesjonalny i rzeczowy". Jednak wystarczyło, że zaczął o tym opowiadać, a od razu miało się wrażenie, że zeszło z niego powietrze. Dopiero na samym końcu, gdy doszedł do tego, jak wypadek zmienił jego życie i jak sam zaczął patrzeć na świat inaczej ( został wolontariuszem, pomagał innym) zaczął zachowywać się bardziej aktywnie. Starał się mówić "do nas" - bardzo mocno pracował nad kontaktem wzrokowym, kiwał głową szukając potwierdzenia w naszych oczach, używał dużo formy drugoosobowej - "ty staniesz przed wyborem", "ty będziesz w sytuacji" itd.
pozdrawiam
M.