A pogdybajmy sobie śmiało, a nuż się uda coś wygdybać!
Faraon pisze: A) Jaką część mogą zmienić betatesterzy i wydawca w Twoim dziele, abyś był w stanie się pod nim nadal podpisać swoim imieniem i nazwiskiem :?:
Niekoniecznie patrzyłabym na to w kategoriach "ile", prędzej bym zadała pytanie "co" – a na to odpowiedź jest taka sama jak na wiele innych, czyli "to zależy"

No, jak ktoś mi znajdzie takiego babola logicznego, że złapię się za głowę, to jak tu się kłócić?
Faraon pisze: B) Jak bardzo przywiązujesz się do materii twórczej
Sentyment będzie zawsze i od tego się nie ucieknie, ale przyznam, że staram się jak najmocniej odcinać emocjonalnie od tekstów. Jak na razie mogę stwierdzić, że całkiem nieźle robi to na psychikę, jakoś tak człowiek mniej się wszystkim przejmuje.
Faraon pisze: C) Do czego masz największy sentyment w swojej twórczości :?: Stylu? Postaci? Fabuły? Miejsc? Złożoności? Morałów?
Bohaterowie, bohaterowie i jeszcze raz bohaterowie. To dla mnie czasem ludzie żywsi niż ci prawdziwi, chyba tylko do mojego kota jestem przywiązana bardziej. W sumie to przywiązanie objawia mi się do tego stopnia, że jeśli porzucam jakąś koncepcję, w której jedną z postaci zdążyłam polubić, usilnie staram się wpakować ją przynajmniej jako epizodycznego ciecia przy drzwiach w innym pomyśle i staram się dać jej choć kilka słów do powiedzenia. Niech też ma coś z życia, należy jej się!
Faraon pisze: D) Co jest dla Ciebie ważniejsze: ilość czytelników czy jakość czytelników :?:
Zdefiniuj mi ładnie "jakość"

Bo odpowiedź zależy od tego, co się pod tym słowem w Twoim rozumieniu ukrywa. Jeśli ma oznaczać inteligencję (w dowolny sposób ocenianą), to stawiam na ilość, ale jeżeli jakością są konkretnie te grupy osób, do których chciałabym dotrzeć i do których tekst jest skierowany, wybór jest chyba oczywisty.
Faraon pisze: 1. Uśmierciłeś ważną postać, oni chcą, aby przeżyła.
Jak wspominałam, mocno przywiązuję się do bohaterów, ale jednocześnie bardzo lubię ich męczyć i zabijać. Jak ma przeżyć i nie burzy to jakiegoś ważnego wątku/przekazu...
Dobra, tym razem ci się upiekło, ale pamiętaj, że zawsze możesz zostać cieciem gdzieś indziej i wtedy już ci nie daruję.
Faraon pisze: 2. Tytuł kompletnie im się nie podoba, Tobie bardzo.
Ponownie: to zależy – tym razem od tego, czy tytuł ma jakieś drugie dno i koresponduje z treścią. Tytuły to przeważnie moja zmora, więc jeśli ktoś chce odwalić brudną robotę za mnie, to ja bardzo chętnie. Jeśli wymyślałam go na siłę i efekt po prostu mi się spodobał, róbta z nim co chceta, może wymyślicie fajniejszy, ale jeżeli przyszedł do mnie sam, to nie puszczę.
Faraon pisze: 3. Dwóch wojowników, jeden musi zginąć, jeden przeżyć. Ty wybrałeś A, oni chcą, aby B zginął, ale musiałbyś pisać jedną trzecią książki jeszcze raz...
W takim razie dajcie mi pół roku na posklejanie mojej biednej fabuły, która się przez to koncertowo rozpieprzy, bo nie ma opcji, żebym przy takiej zmianie planów nie musiała po prostu wymyślać tej jednej trzeciej od nowa, żeby wszystko się kupy trzymało i doprowadziło do końca przynajmniej częściowo pokrywającego się z pierwotnym, a następnie dwa-trzy miesiące na napisanie tego. Jeśli się nie podoba, zalecam pospieszne oddalenie się w dowolnie wybranym kierunku, zwane potocznie "wypie..."
Faraon pisze: 4. Zakończenie: zrobiłeś negatywne, oni chcą happy endu (umawiamy się, że NIE będzie sequelu) lub odwrotnie.
Nie lubię ani tych, ani tych, wspomniane wyżej japońskie happy endy to jedyna słuszna droga.
Faraon pisze: 5. Główny bohater jest facetem - wydawca obiecuje wydanie, jeśli ta sama historia przydarzy się kobiecie
Zależy od historii, nie zawsze jest to wykonalne bez uszczerbku na fabule. Jeśli logika opowieści będzie wymagała jakichkolwiek modyfikacji fabularnych, moja odpowiedź jest dokładnie taka sama jak dwa punkty wyżej.
Wrotycz pisze: 6. Chcą, abyś 'ubarwił' wypowiedzi wulgaryzmami, niszcząc wg Ciebie, realizm tekstu...
Akurat jestem osobą, która uważa, że wulgaryzmy mogą tylko ten realizm zwiększyć, jeśli są dobrze użyte, więc nie ma problemu.
Wrotycz pisze: 7.W umowie dodają punkt pozwalający im zmienić warunki finansowe po 3 miesiącach od publikacji...
A idź pan w krzaki. Mogą sobie zmieniać, ale tylko na lepsze – dla mnie, oczywiście.
Wrotycz pisze:8. Uniemożliwiają wydanie pod pseudonimem albo odwrotnie, bo masz 'nieliterackie' nazwisko...
Sama nie wiem, czy, jak/jeśli zadebiutuję, będę się podpisywać nazwiskiem czy pseudonimem, więc na tę chwilę mi to lotto – tylko ułatwiliby mi decyzję.
Escort pisze: 9. Zostawiasz furtkę na drugi tom, ale oni wyraźnie chcą zamkniętego zakończenia ze zwrotem akcji (zakończeniem) zgoła innym, który nie przystoi Twoim bohaterom - wg Twojej koncepcji nie pasuje do całości i charakterów postaci.
Czas na bitwę na argumenty – komu pierwszemu się skończą, ten lamus
Escort pisze: 10. Wątek poboczny ma się skończyć słodką miłością, a nie rozstaniem. Jak uszczęśliwić czytelników?
Pójdźmy na kompromis i unieszczęśliwmy wszystkich: rozstanie tych bohaterów, którzy mieli się ku sobie, po czym jeden z nich dostaje słodką miłość z kimś innym, a drugi dostaje po pysku. Oczywiście po pysku dostanie ten, któremu najprawdopodobniej czytelnik przede wszystkim by kibicował.
Escort pisze: 11. Mają nagrać serial na podstawie książki (w sumie Chyłka jest, więc nie muszą być te lata takie świetlne), ale kompletnie zmieniają fabułę i przypisują niesłuszne cechy bohaterom - wychodzi miszmasz, a jednocześnie proszą w uczestnictwie w produkcji. Pomagasz? Czy plujesz jak Sapek, a jak posmarują to klepiesz po plecach?
Jeśli zmieniają mi bohaterów, to jakoś to przeżyję – do momentu, w którym te postacie są dobrze napisane i konsekwentne w swoich działaniach. Pomóc, zawsze pomogę, ale jeśli chcą zrobić z nimi coś totalnie, totalnie od czapy, niespójne z tym obrazem bohaterów, który sami do tej pory stworzyli, to zaczynam się rzucać.
Escort pisze: 12. Dostajesz ofertę napisania romansidła, a piszesz inny gatunek. Idziesz w to? Próbujesz czegoś, co nie czujesz?
Biorę, lubię zwiedzać nowe rejony.
No, to może teraz ja coś spróbuję wymyślić...
13. Dostałeś ofertę bycia ghostwriterem. Ot, jedna książka, gatunek to jak najbardziej Twoje klimaty, wynagrodzenie szału nie robi, ale złe też nie jest. Wchodzisz w to?
14. Załóżmy, że piszesz poczytną serię, która sprzedaje się w sporych nakładach, a jej długość zbliża się już do dwudziestu tomów. Widzisz lekko spadające zainteresowanie, widzisz marudzenie na forach, że seria się wypala, poza tym Tobie też już się przejadła i najchętniej zakończyłbyś ją natychmiast. Wydawnictwo jednak pierze Ci głowę o kolejne tomy i chce jeszcze minimum trzech części (chociaż im więcej, tym lepiej). Co robisz? Szarpiesz się z wydawnictwem, grzecznie wykonujesz polecenie, czy piszesz ostatni, najostatniejszy tom, w którym domykasz wszystko i "na więcej nie liczcie"?
Ostatnie może trochę przypomina pytanie Escorta, ale też nie zaszkodzi:
15. Zostawiłeś otwarte zakończenie, ale absolutnie nie masz zamiaru pisać drugiego tomu ani nawet nie masz na niego pomysłu – zakończenie stworzyłeś z myślą "resztę, czytelniku, dopowiedz sobie sam" – jednak wydawnictwo naciska, żebyś stworzył kontynuację. Zgadzasz się?