Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

3
Schizofrenia należy do schorzeń na tle psychicznym. Odbiera choremu możliwość prawidłowej oceny rzeczywistości.
Czyli...
Wszystkie aspekty życia odbiera w inny sposób.
- seks z seksowną dziewczyną jako tortury.
- przemówienia w parlamencie jak wykłady wyjątkowo inteligentnych ludzi z powołaniem do poprawy losu Polaków.
- boi się szczęśliwych ludzi
- wszelkiej maści bandytów widzi jako wizjonerów, którzy pomagają pozbyć się niepotrzebnych rzeczy, a czasem nawet członków rodziny itd. itp.
To nie jest takie trudne :)

Added in 1 minute 16 seconds:
Albo rozumie czytanie regulaminów jak całkiem zbęną czynność :)

Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

4
Ok, to w takim razie mały wykład.
W obrazie schizofrenii mamy objawy pozytywne i negatywne. Objawy pozytywne, wbrew mylącej nazwie, nie są czymś fajnym ;) tylko czymś niejako "dodanym" (znak +) do tego, co ma człowiek tzw. zdrowy. Przykładem objawów pozytywnych są wspomniane wyżej urojenia a także omamy (z którymi w poście wyżej pomylono urojenia, ale to za chwilę). Jeśli chodzi o objawy negatywne, są to objawy, które niejako ujmują (znak -) pewne cechy czy zachowania, które ma człowiek tzw. zdrowy. Do objawów negatywnych możemy zaliczyć np. zubożenie motywacji, zubożenie mowy, brak chęci działania, brak chęci nawiązywania kontaktu itd.
Teraz co do omamów i urojeń, czym się różnią i czego mogą dotyczyć. W poście wyżej wspomniane zostały "wizje", czyli rozumiem, że chodzi o sytuacje, kiedy człowiek widzi, słyszy i czuje coś, czego nie dostrzega nikt oprócz niego. Takie sytuacje to nie są urojenia, lecz omamy. Człowiek może widzieć np. diabła stojącego w kącie albo słyszeć głos, który może identyfikować jako dochodzący np. z sąsiedniego bloku (halucynacje słuchowe) albo z własnej głowy, ale rozumiane jako obce (pseudohalucynacje). Takie omamy można mieć bardzo różne, często spotyka się słuchowe, często są to głosy. To bywa bardzo niebezpieczne, bo głosy mogą namawiać np. do zabicia się albo wyzywać osobę. Omamy są o tyle "wdzięczne", że poddają się leczeniu farmakologicznemu (na ogół), a jeśli nie, to osoba może zachować wobec nich krytycyzm, np. dotknąć przedmiotu, żeby sprawdzić, czy on tam rzeczywiście jest albo zapytać kogoś obok, czy też słyszy ten głos.
Urojenia natomiast są to przekonania. Trudniej poddają się leczeniu. Urojenia mogą być różne: prześladowcze (że śledzi mnie ufo), zdrady (zespół Otella), hipochondryczne, ksobne (wszyscy mnie obserwują, wszyscy na mnie patrzą, wszyscy o mnie mówią). Zdarzają się urojenia takie, że osoba jest przekonana, że jej ciało gnije albo że zamienia się w osobę przeciwnej płci. Bywają bardzo trudne dla otoczenia, dziwaczne i niebezpieczne dla samej osoby, np. że rodzina wokół mnie to tak naprawdę nie rodzina, tylko przebrani agenci albo że się potrafi latać albo że kosmici wszepili w rękę nadajnik (i wtedy osoba się okalecza, żeby ten nadajnik wydobyć). Ogólnie, urojenia pt. "coś mnie śledzi, jest spisek" (może spiskować jedna osoba, rząd, anieli w niebie lub lekarze wraz z sędzią) nazywa się paranoidalnymi. Warto odróżnić urojenia paranoidalne od osobowości paranoicznej. W osobowości paranoicznej urojenia są spójne, logiczne i na pewnym poziomie łatwe do zrozumienia, jakoś powiązane ze światem, np. że CIA nas śledzi z satelitów. Poza tym osoba funkcjonuje w miarę normalnie. Ale gdy CIA śledzi nas z satelitów ukrytych w grzybach, sprzedawanych na targu, a w dodatku promieniowanie przenika do głowy i dlatego trzeba nosić torebkę foliową dla ochrony - no to już są urojenia paranoidalne.
Powodzenia ;)
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

5
Bardziej chodziło mi o literackie przykłady schizofremii.
Człowiek chory rozmawia z pszczołą o wyprawie na Marsa.
Nigdy nie odważyłbym sie udzielać porad na jakiś temat nie mając o tym pojęcia.
Takie luźne przykłady jak schizofremik może literacko uczestniczyć w scenie książki.
Jeżeli pomimo tego mój komentarz jest debilny, to przepraszam. :ups:

Added in 1 minute 26 seconds:
schizofrenik :ups: :ups: :ups: :ups:

Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

6
tomek3000xxl pisze:
Nigdy nie odważyłbym sie udzielać porad na jakiś temat nie mając o tym pojęcia.
W komentarzu odniosłam się do postu założycielskiego, w którym padło słowo "wizje" na "urojenia", a mam nawyk precyzowania i wyjaśniania pojęć w sytuacji, kiedy wydaje mi się, że coś jest nieprecyzyjne i może mieszać. Być może jestem przeczulona, ale zetknęłam się z taką "romantyczną wizją schizofrenii", która niekiedy mocno odbiega od rzeczywistości, więc już niejako z automatu wolę trzymać się dobrej zasady w dyskusji, żeby uzgodnić pojęcia, o których mówimy.
Twoje przykłady są absolutnie świetne, dzięki, że je podałeś.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

7
Wolha.Redna pisze: Ok, to w takim razie mały wykład.
W obrazie schizofrenii mamy objawy pozytywne i negatywne. Objawy pozytywne, wbrew mylącej nazwie, nie są czymś fajnym ;) tylko czymś niejako "dodanym" (znak +) do tego, co ma człowiek tzw. zdrowy. Przykładem objawów pozytywnych są wspomniane wyżej urojenia a także omamy (z którymi w poście wyżej pomylono urojenia, ale to za chwilę). Jeśli chodzi o objawy negatywne, są to objawy, które niejako ujmują (znak -) pewne cechy czy zachowania, które ma człowiek tzw. zdrowy. Do objawów negatywnych możemy zaliczyć np. zubożenie motywacji, zubożenie mowy, brak chęci działania, brak chęci nawiązywania kontaktu itd.
Teraz co do omamów i urojeń, czym się różnią i czego mogą dotyczyć. W poście wyżej wspomniane zostały "wizje", czyli rozumiem, że chodzi o sytuacje, kiedy człowiek widzi, słyszy i czuje coś, czego nie dostrzega nikt oprócz niego. Takie sytuacje to nie są urojenia, lecz omamy. Człowiek może widzieć np. diabła stojącego w kącie albo słyszeć głos, który może identyfikować jako dochodzący np. z sąsiedniego bloku (halucynacje słuchowe) albo z własnej głowy, ale rozumiane jako obce (pseudohalucynacje). Takie omamy można mieć bardzo różne, często spotyka się słuchowe, często są to głosy. To bywa bardzo niebezpieczne, bo głosy mogą namawiać np. do zabicia się albo wyzywać osobę. Omamy są o tyle "wdzięczne", że poddają się leczeniu farmakologicznemu (na ogół), a jeśli nie, to osoba może zachować wobec nich krytycyzm, np. dotknąć przedmiotu, żeby sprawdzić, czy on tam rzeczywiście jest albo zapytać kogoś obok, czy też słyszy ten głos.
Urojenia natomiast są to przekonania. Trudniej poddają się leczeniu. Urojenia mogą być różne: prześladowcze (że śledzi mnie ufo), zdrady (zespół Otella), hipochondryczne, ksobne (wszyscy mnie obserwują, wszyscy na mnie patrzą, wszyscy o mnie mówią). Zdarzają się urojenia takie, że osoba jest przekonana, że jej ciało gnije albo że zamienia się w osobę przeciwnej płci. Bywają bardzo trudne dla otoczenia, dziwaczne i niebezpieczne dla samej osoby, np. że rodzina wokół mnie to tak naprawdę nie rodzina, tylko przebrani agenci albo że się potrafi latać albo że kosmici wszepili w rękę nadajnik (i wtedy osoba się okalecza, żeby ten nadajnik wydobyć). Ogólnie, urojenia pt. "coś mnie śledzi, jest spisek" (może spiskować jedna osoba, rząd, anieli w niebie lub lekarze wraz z sędzią) nazywa się paranoidalnymi. Warto odróżnić urojenia paranoidalne od osobowości paranoicznej. W osobowości paranoicznej urojenia są spójne, logiczne i na pewnym poziomie łatwe do zrozumienia, jakoś powiązane ze światem, np. że CIA nas śledzi z satelitów. Poza tym osoba funkcjonuje w miarę normalnie. Ale gdy CIA śledzi nas z satelitów ukrytych w grzybach, sprzedawanych na targu, a w dodatku promieniowanie przenika do głowy i dlatego trzeba nosić torebkę foliową dla ochrony - no to już są urojenia paranoidalne.
Powodzenia ;)
Dziękuję za doprecyzowanie, twoja pomoc jest niesamowicie wartościowa. Ostatnio także wiele mi pomogłaś.
:(

Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

8
To bardzo ryzykowny temat przewodni, jeśli nie ma się o nim pojęcia. :) Dlaczego? Po pierwsze delikatny, w sensie społecznej wagi (sam nie wierzę, że się na to powołuję...!), po drugie wymagający uporządkowanej i ścisłej wiedzy - z jednym z tych dwóch warunków dałoby się jakoś uporać, ale oba na raz... - tylko dla najdzielniejszych.
Czy to znaczy, że nie można go poruszać? Przeciwnie - nawet trzeba, tylko to musi być naprawdę przemyślane. Mały wykład, jakiego udzieliła kol. Wolha.Redna - przypuszczam, że bardzo dobry - powinien być tylko takim "wprowadzeniem do wprowadzenia". Dobrze byłoby się zapoznać, najlepiej bliżej, z kimś, kto albo na schizofrenię cierpi albo zajmuje się pacjentami na nią cierpiącymi.
Po prostu jak się nie ma pojęcia, to łatwo się na temacie chorób "przejechać", czego głupim, ale świeżym przykładem mogą być nieudane spoty z hasłem "Nie świruj, idź na wybory". Ano, to już nie czasy Cervantesa, kiedy sceny pobicia pomylonego starca wywoływały radochę z chochotami, teraz to trzeba tak empatycznie...
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

9
Jim Skalniak pisze:To bardzo ryzykowny temat przewodni, jeśli nie ma się o nim pojęcia. :) Dlaczego? Po pierwsze delikatny, w sensie społecznej wagi (sam nie wierzę, że się na to powołuję...!), po drugie wymagający uporządkowanej i ścisłej wiedzy - z jednym z tych dwóch warunków dałoby się jakoś uporać, ale oba na raz... - tylko dla najdzielniejszych.
Czy to znaczy, że nie można go poruszać? Przeciwnie - nawet trzeba, tylko to musi być naprawdę przemyślane. Mały wykład, jakiego udzieliła kol. Wolha.Redna - przypuszczam, że bardzo dobry - powinien być tylko takim "wprowadzeniem do wprowadzenia". Dobrze byłoby się zapoznać, najlepiej bliżej, z kimś, kto albo na schizofrenię cierpi albo zajmuje się pacjentami na nią cierpiącymi.
Po prostu jak się nie ma pojęcia, to łatwo się na temacie chorób "przejechać", czego głupim, ale świeżym przykładem mogą być nieudane spoty z hasłem "Nie świruj, idź na wybory". Ano, to już nie czasy Cervantesa, kiedy sceny pobicia pomylonego starca wywoływały radochę z chochotami, teraz to trzeba tak empatycznie...
Oczywiście jestem świadoma tego, że poruszanie podobnych tematów to delikatna sprawa i na czymś takim łatwo się wyłożyć.
Bohater w trakcie trwania omamów/mający paranoję/... nie musi zajmować się nazywaniem tego, czego doświadcza w sposób fachowy, tylko przede wszystkim przeżywa te stany. Zresztą, zanim coś napiszę, czyli zatwierdzę, czytam o tym, a potem analizuję, co napisałam, aby nie popełnić gafy. Okropnie zawstydzające jest napisanie czegoś niezgodnego z faktami, podając to za faktyczne. Unikam tego typu wpadek.
Tak czy inaczej dziękuję za wypowiedź. :)
:(

Urojenia w schizofrenii - temat przewodni

10
Aby dobrze przedstawić osobę ze schizofrenią warto byłoby przeczytać coś z praktyki klinicznej (czyli dotyczącej leczenia pacjentów, opisu różnych pacjentów, czy nawet dialogów z nimi, opisu ich funkcjonowania). Rozpoznanie schizofrenia to bardzo szeroka kategoria i może mieć bardzo różne objawy (o nich już wspomniano wcześniej) np. u jednej od razu w rozmowie można zauważyć, że coś jest nie tak, u innej nie tak prosto. Pytanie po co Ci ta postać, co chcesz osiągnąć wprowadzając ją, czy chcesz pisać o chorobie czy to ma być taka wrzutka? By dobrze sportretować osobę, która przeżywa określone stany, pokazać jej zachowanie i procesy wewnętrzne "od środka", trzeba mieć całkiem sporą wiedzę i rozumienie procesu choroby, żeby nie wyszło stereotypowo i powierzchownie. Warto zastanowić się co chcesz osiągnąć sięgając po ten temat i to pozwoli zawęzić zakres wiedzy, który potrzebujesz by to wiarygodnie opisać.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”