Wymyślone miasto? Prawdziwe miasto?

1
Mam problem - wymyśliłam sobie historię, w której, coś dziwnego zaczyna dziać się z bohaterką. Jawa miesza się ze snem, pojawiają się jakieś niewyraźne wspomnienia. To wszystko zbiega się z przeprowadzką dziewczyny do innego miasta. Powoli okazuje się, że z mieszkańcami miasta też coś jest nie tak. Najpierw tylko z kilkorgiem, później coraz więcej osób zaczyna się zmieniać i dziwnie zachowywać.
I tu pasowałaby mi mała, zamknięta miejscowość, z której ciężko uciec, osacza... Ale przemyślałam sprawę i chcę pisać o czymś co znam, żeby dobrze oddać klimat - czyli małe miasteczko odpada, musi być duże. (Wiem, że jest reaserch, wyobraźnia, ale na dzień dzisiejszy chcę spróbować z czymś znajomym).
Problem w tym, że chcę, żeby wszystko było (poza elementami fantastycznymi) jak najbardziej realistyczne. I nie wiem, czy akcję umieścić w prawdziwym mieście - wtedy prawdopodobnie w rodzinnej Łodzi, ;) czy po prostu wymyślić jakieś inne duże. Jeśli umieszczę w prawdziwym brakuje mi uzasadnienia, dlaczego akurat z tym miastem jest coś nie tak (da się coś wykombinować, ale będzie naciągane), jeśli wymyślone, to już na wstępie pojawia się coś nierealnego, nieistniejące miasto, a tego chciałam uniknąć.
Zastanawiam się też, czy nie zawęzić akcji do jednej dzielnicy? Wtedy łatwiej zauważyć, że z ludźmi jest coś nie tak. Bo bardzo dużo zachowujących się dziwnie ludzi, wydaje mi się być naciągane.
Czy może darować sobie kwestię miasta, nic „nie robić” innym ludziom i skupić się na bohaterce?
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Wymyślone miasto? Prawdziwe miasto?

2
Moim zdaniem: bierz te Bałuty czy co tam chcesz. Łódź jest świetna do takich zabaw z wyobraźnią. W ogóle pomysł wygląda bardzo obiecująco. Po prostu pozwól mu się rozwijać. Przy okazji: znasz "Miasto i miasto" Chiny Miéville'a? Rewelacyjna powieść - jako inspiracja w Twoim przypadku i ogólnie sama w sobie.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”