Jestem w trakcie pisania opowiadania/powieści fantasy, a właściwie baśni albo przynajmniej utworu mającego dużo z baśnią wspólnego. Choć całą fabułę mam już nakreśloną w ogólnym zarysie, utknąłem z pisaniem na samym początku, zacząłem się bowiem zastanawiać nad tym, czy nie było błędem z mojej strony wprowadzenie pewnych akcentów religijnych.
Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia z fantasy, moją domeną jako czytelnika jest raczej science fiction, dlatego nie bardzo wiem, co mi wypada, a co nie. Tolkien ma swoją mitologię luźno nawiązującą do chrześcijaństwa, Lewis także – u tego ostatniego inspiracja chrześcijaństwem jest zresztą aż nazbyt widoczna. W „Ostatnim Jednorożcu” Beagle’a znalazły się bezpośrednie odwołania do Thora i innych postaci z mitologii skandynawskiej oraz do mitów greckich. W baśniach (braci Grimm, Andersena) chrześcijaństwo jest reprezentowane jako coś całkowicie naturalnego, a diabły, anioły, a nawet i sam Bóg mają – niekoniecznie bezpośredni, ale jednak – wpływ na losy bohaterów. Od tej strony też chciałem podejść do kwestii religii w swoim utworze.
Mój problem polega z grubsza na tym, że potrzebuję sił nadprzyrodzonych, a nie uśmiecha mi się wymyślanie całkowicie nowej wiary na potrzeby względnie prostej historii. W ogóle nie jestem fanem światotworzenia jako takiego, póki co mam raczej skłonność do dobudowywania świata przedstawionego do bohaterów i ich przygód. Gdy w paru zdaniach opisuję życie w pewnej wiosce, wolę po prostu napisać, że mieszkańcy chodzili na niedzielne nabożeństwo do kościoła, niż raczyć czytelnika kilkustronicową ekspozycją celem wyjaśnienia, jakich bogów czcili i na czym polegała ich wiara. Jeden z moich bohaterów musi zidentyfikować dość zmasakrowane zwłoki, i pomyślałem sobie, że mógłby w tej sakiewce znaleźć różaniec zamiast jakiegoś egzotycznie wyglądającego amuletu, na którego opisanie musiałbym poświęcić cały akapit. Działania innej postaci ogranicza magiczny układ, no i pomyślałem sobie, że mógłby to być „święty pakt” zawarty przed obliczem samego Stwórcy. Ot, o tego typu rzeczy mi chodzi.
Pytanie brzmi: czy takie pójście na łatwiznę nie będzie aby w złym guście? Czy czytelnicy i wydawcy nie patrzą krzywym okiem na chrześcijańskie akcenty w naszym (przynajmniej na papierze) świeckim kraju? Żeby było zabawniej, nie jestem nawet osobą wierzącą. Od kilkunastu lat identyfikuję się jako ateista/agnostyk, jednak motywy chrześcijańskie, jeśli tylko nie są zbyt nachalne i wprowadzone wyłącznie w celach „propagandowych” (tzn. nie jest im podporządkowana cała konstrukcja historii, lecz naturalnie współgrają z całą resztą), przeważnie przemawiają do mnie.
Religia w fantasy
2Jeśli będzie to pasowało do świata przedstawionego to sądzę, że nie masz się czym niepokoić.
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl
Religia w fantasy
3Jak będziesz miał wolną chwilę możesz przeczytać opowiadania o Demenicu Jordanie Anny Kańtoch ("Diabeł na wieży"). Bardzo ciekawe wykorzystanie wątków chrześcijańskich w świecie fantasy.
Religia w fantasy
4Zależy w jakim świecie dzieje się akcja. Bo jeśli w naszym to nie ma co kombinować z religią.
Jacek Komuda pisze fantasy historyczne w naszym świecie, pewnie jest tam religia chrześcijańska, więc czemu nie. Marion Zimmer Bradley tez pisała w podobnym kontekście.
Jacek Komuda pisze fantasy historyczne w naszym świecie, pewnie jest tam religia chrześcijańska, więc czemu nie. Marion Zimmer Bradley tez pisała w podobnym kontekście.
Hunde, wollt ihr ewig leben
Religia w fantasy
5Sama religia to fantazy: mity, marzenia, chore wizje, idealizacje, podobno głęboko ukryte pragnienia ludzkości skanalizowane do praktyk magicznych. Tylko czerpać. Oczywiście, przeniesienie praktyk religijnych do świata fantazy może być dziwne, lub wręcz sztuczne. Ciężko wyobrazić sobie Elfy Tolkiena odmawiające różaniec, a przecież wierzyły w Valarów i Jedynego
• "Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia" • "Jem kamienie. Mają smak zębów." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
Religia w fantasy
6Jako chrześcijanin napiszę tak: w większości książek, gdzie przewija się wątek religijny a'la chrześcijaństwo, niestety autorzy spaprali temat. Z prostej przyczyny: opisali chrześcijaństwo tak jak im się wydaje, że znają, czyli z katechizmu dla dzieci i trzydziestu lat niedomówień.
Chrześcijaństwo jest proste, nie ma pogoni za zbieraniem "dobrych uczynków" (to mit, że na zbawienie trzeba sobie zasłużyć). Łatwo palnąć nonsens w stylu "Adam zjadł jabłko w Raju" czy "Na Arce Noego było po jednej parze z każdego gatunku zwierząt". I nie ma w sobie żadnej magii - co z punktu widzenia fantasy jest dość nudne

Krótko mówiąc: research jak najbardziej potrzebny, żeby nie wykazać się ignorancją.
Religia w fantasy
7Nie wydaje mi się, aby to było pójście na łatwiznę, wręcz przeciwnie! To może być znacznie trudniejsze niż tworzenie nowego systemu magii, amuletów itp. Zawsze chodzi o to - tak myślę - jak się pisze, jak sie tworzy i przedstawia rzeczywistość; tworząc fantazy z użyciem elementów chrześcijaństwa masz szansę stworzyć tak samo fascynujący świat, jak z każdą inną religią. Jesli chodzi o czytelników i wydawców i ich spojrzenie na chrześcijańskie akcenty - gdyby się tym przejmować, połowa literatury europejskiej i amerykańskiej nie mogłaby nigdy powstać. Zawsze jest szansa, że nie spalą Cie na stosie:-))BollyBoss pisze: Pytanie brzmi: czy takie pójście na łatwiznę nie będzie aby w złym guście? Czy czytelnicy i wydawcy nie patrzą krzywym okiem na chrześcijańskie akcenty w naszym (przynajmniej na papierze) świeckim kraju? Żeby było zabawniej, nie jestem nawet osobą wierzącą. Od kilkunastu lat identyfikuję się jako ateista/agnostyk, jednak motywy chrześcijańskie, jeśli tylko nie są zbyt nachalne i wprowadzone wyłącznie w celach „propagandowych” (tzn. nie jest im podporządkowana cała konstrukcja historii, lecz naturalnie współgrają z całą resztą), przeważnie przemawiają do mnie.
Religia w fantasy
8Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Mam teraz trochę materiału do przemyśleń. Wszystko pewnie wyjdzie w praniu - jak już będę miał parę rozdziałów do pokazania, to i ja, i czytelnik oceni, czy to się sprawdza, czy nie.
Religia w fantasy
9Witam
Pozwolę sobie wyrazić poniżej moją opinię
Jako średnio doświadczona i dość amatorska twórczyni w dziedzinie fantastyki,powiadam, że to wszystko zależy od zamysłu. Możliwym jest, iż uniwersum twórcze jest połączone w większym lub mniejszym stopniu z danym kręgiem kulturowym. W tym punkcie mogę odnieść się do jakże doskonale znanej sagi pana Sapkowskiego. Typowy przykład oddania się wierzeniom słowiańskim i nordyckim koherentnie do całości zamysłu. Słowo klucz to spójność. Autor niejako sam decyduje czy i w jakim stopniu odwołać się do już znanego systemu wierzeń czy mitologi. Na pewno tworząc coś na własną rękę skazani jesteśmy na podświadomy wpływ znanych już nam wzorców i archetypów- pomimo świadomej twórczości pozostaje ten "niechciany" wpływ tego co już posiadamy
A teraz tak bardzo zero jedynkowo i kontrastowo. Trudno doradzać jako osoba postronna i nie biorąca udziału w procesie twórczym. Niemniej jednak można zarysować trzy główne drogi. Pierwsza z nich to solidna inspiracja danym systemem. Do tego stopnia, że nawet laik domyśliłby się skąd dane bóstwa i postaci są przywoływane. Droga zgodna z powyższymi wymogami autora to znaczy bez specjalnej teocentrycznej męki
Druga opcja to konstrukcja z lekkimi modyfikacjami. Program zakłada subtelną "katorgę" w kreowaniu "boskości"
Ostatnia z nich to wersja brzydko mówiąc "hard" dla pasjonatów. Tutaj trzeba mieć już pióro, a przede wszystkim serce do tematu, aczkolwiek naturalnym wydaje się, iż przy tworzeniu wraz z całym alternatywnym uniwersum lubi "wyskoczyć" również kwestia wierzeń.
Zwykłam mawiać, że nie ma nic prostszego niż stworzyć ludziom religię, więc można się domyślać po której stronie barierki stoję
Autor musi rozdawać karty decydując uprzednio po co może sięgnąć i mierząc swoje siły
dobrze jest sobie rozplanować, a nawet rozpisać program na...owy kult. Brzmi okrutnie technicznie, ale czy pisarz nie bawi się całe życie w poniekąd surowego Kreatora?
Pozdrawiam
Sonia A.
Pozwolę sobie wyrazić poniżej moją opinię
Jako średnio doświadczona i dość amatorska twórczyni w dziedzinie fantastyki,powiadam, że to wszystko zależy od zamysłu. Możliwym jest, iż uniwersum twórcze jest połączone w większym lub mniejszym stopniu z danym kręgiem kulturowym. W tym punkcie mogę odnieść się do jakże doskonale znanej sagi pana Sapkowskiego. Typowy przykład oddania się wierzeniom słowiańskim i nordyckim koherentnie do całości zamysłu. Słowo klucz to spójność. Autor niejako sam decyduje czy i w jakim stopniu odwołać się do już znanego systemu wierzeń czy mitologi. Na pewno tworząc coś na własną rękę skazani jesteśmy na podświadomy wpływ znanych już nam wzorców i archetypów- pomimo świadomej twórczości pozostaje ten "niechciany" wpływ tego co już posiadamy
A teraz tak bardzo zero jedynkowo i kontrastowo. Trudno doradzać jako osoba postronna i nie biorąca udziału w procesie twórczym. Niemniej jednak można zarysować trzy główne drogi. Pierwsza z nich to solidna inspiracja danym systemem. Do tego stopnia, że nawet laik domyśliłby się skąd dane bóstwa i postaci są przywoływane. Droga zgodna z powyższymi wymogami autora to znaczy bez specjalnej teocentrycznej męki

Ostatnia z nich to wersja brzydko mówiąc "hard" dla pasjonatów. Tutaj trzeba mieć już pióro, a przede wszystkim serce do tematu, aczkolwiek naturalnym wydaje się, iż przy tworzeniu wraz z całym alternatywnym uniwersum lubi "wyskoczyć" również kwestia wierzeń.
Zwykłam mawiać, że nie ma nic prostszego niż stworzyć ludziom religię, więc można się domyślać po której stronie barierki stoję
Autor musi rozdawać karty decydując uprzednio po co może sięgnąć i mierząc swoje siły
dobrze jest sobie rozplanować, a nawet rozpisać program na...owy kult. Brzmi okrutnie technicznie, ale czy pisarz nie bawi się całe życie w poniekąd surowego Kreatora?
Pozdrawiam
Sonia A.
Religia w fantasy
10Wszystko się sprowadza do tematyki.
Rzecz się dzieje w świecie nie mającym związku z naszą Ziemią (Tolkien, Sapkowski, Grzędowicz) - twórz koniecznie własną religię ale śmiało opieraj się na wzorcach, czy to pogańskich czy monoteistycznych.
Rzecz się dzieje na Ziemi - śmiało osadzaj znane systemy religijne.
Rzecz się dzieje w świecie nie mającym związku z naszą Ziemią (Tolkien, Sapkowski, Grzędowicz) - twórz koniecznie własną religię ale śmiało opieraj się na wzorcach, czy to pogańskich czy monoteistycznych.
Rzecz się dzieje na Ziemi - śmiało osadzaj znane systemy religijne.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy
Religia w fantasy
11U mnie, jak to w baśni, rzecz dzieje się w nieokreślonym miejscu i w nieokreślonym czasie - dawno, dawno temu. 
