Poniemieckie księgi parafialne na Dolnym Śląsku

1
Wpadłem na minę genealogiczno-logistyczną. To znaczy chyba wpadłem, bo w zadanym temacie jestem kompletnie zielony.

Bohater zaszedł do kościoła katolickiego na Dolnym Śląsku, w Zagórzu Śląskim (o tu: http://dolny-slask.org.pl/514297,Zagorz ... etego.html ). Szuka informacji na temat Niemki, która urodziła się w tych rejonach, w okolicy 1900 roku. Wpadł na pomysł, żeby przekopać się przez księgi parafialne/metrykalne. W związku z tym garść pytań.

1. Czy niemieckie księgi metrykalne (Kirchenbuch) mogły przetrwać wojnę i zostać na miejscu do czasów współczesnych? Czy istnieje w ogóle ciągłość ksiąg parafialnych niemieckich i polskich?
2. Co niemiecki Kościół Katolicki robił z tego typu archiwami podczas II wojny światowej? Zwłaszcza w kontekście Dolnego Sląska i nadchodzącej Armii Czerwonej?
3. Jest jakiś ogólny wzór Kirchenbuchów z roku ~1900 czy mogę sobie przyjąć wygląd na przykład stąd? http://www.tmason1.com/98000.jpg

Coś, ktoś?
Dark side of the Force

Odwiedź mój fanpejdżObadaj moje książkiNa Esensji też jestem

Poniemieckie księgi parafialne na Dolnym Śląsku

2
Ad. 1. Mogły przetrwać. Jeśli nawet zabudowania parafii zostały wyszabrowane, ksiąg nikt nie zabierał, bo nie miały żadnej wartości, a nie zawsze je palono.
Teoretycznie, można wpisywać chrzty, śluby i pogrzeby w tych samych księgach - te formularze są nieskomplikowane i wystarcza rudymentarna znajomość niemieckiego, żeby rozpoznać, co powinno znajdować się w której rubryce. W praktyce, pewnie rzadko tak się działo. Niektóre parafie były nieobsadzone przez kilka, nawet kilkanaście lat, polscy księża przywozili własne dokumenty. Typowałabym okres nie dłuższy niż 1-2 lata na takie kontynuacje.
Ad. 2. Nic nie robił. Miał ważniejsze sprawy na głowie, niż spisy, kiedy kto się urodził czy umarł.
Ad. 3. Ogólny wzór to tylko wykaz rubryk, jakie powinny się znaleźć w takim formularzu. Możesz korzystać z tego, który pokazałeś.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”