Kiedy można zabrać się za powieść?

1
Ileś lat temu napisałem kilka opowiadań do szuflady. Nie mam złudzeń co do mojego doświadczenia ani warsztatu: trzeba dużo więcej pracy, by nabrać wprawy.

Jakiś czas temu zacząłem pisać kolejne opowiadanie. W założeniu miało być nieco dłuższe, niż dotychczasowe, ale chyba zaczyna przeradzać się w małą powieść (napisałem 55 stron w Wordzie i jest to mniej więcej połowa). Nie przypuszczałem, że spisanie tej fabuły tyle zajmie. Mam nadzieję dokończyć to, ale potraktować tylko jako wprawkę.

Ale. Naczytałem się ostatnio, że jest bardzo ważne, by zaczynać od małego. Nieprzestrzeganie tej zasady i próba zrealizowania od razu wiekszej wizji skutkuje najczęściej wyłącznie ogromną stratą czasu. W ogóle początkujący powinni skupić się na formach jak najkrótszych. Ponadto niezależnie od umiejętności tworzenie (czegokolwiek, nie tylko tekstów) to ciągłe poprawianie błędów, które kosztuje tym mniej, im prostszy jest pomysł i im mniej zrobione. Więc rozpoczęcie od skrystalizowanego, większego pomysłu i próba realizacji go za wszelką cenę skutkuje tym, że nie zauważy się problemów leżących u samych podstaw powstającego dzieła, potem nie będzie się ich chciało poprawić kosztem wyrzucenia do śmieci połowy już wykonanej pracy i finalnie powstaje chłam. Potrzebna jest pokora i uznanie, że pierwszy pomysł zawsze jest zły i dlatego nie wolno się do niego przywiązywać. Najlepiej zacząć od czegokolwiek jak najprostszego i zobaczyć, co samo wyjdzie drogą wielokrotnego poprawiania błędów i niedociągnięć.

Tak przynajmniej rozumiem to, czego się naczytałem; być może referuję źle.

Dlatego zastanawiam się, czy nie postępuję teraz wbrew tym zasadom? Czy nie powinienem zatrzymać się natychmiast, gdy zauważyłem, że rozmiar zaczyna przekraczać rozmiar opowiadania?

Przyjrzenie się dowolnemu fragmentowi prawdopodobnie wykaże błędy, które unieważnią pozostałe rozdziały. Przyjrzenie się ogólnemu zarysowi fabuły prawdopodobnie wykaże błędy, które wyrzucą do śmieci wszystkie dotąd napisane 55 stron. Dalsze pisanie to jedynie mnożenie zmarnowanych godzin?

A w ogóle, biorąc pod uwagę małe doświadczenie, należy od razu skreślić wszystko, co zaczyna wyglądać na za duże? Albo umiem zmieścić się z całością w maks kilkunastu stronach, albo nie powinienem w ogóle pisać?

Nie mam ochoty porzucać pomysłu; ale czy to nie jest właśnie to prowadzące do powstania chłamu chore przywiązanie do własnych pomysłów, przed którym się przestrzega?

Moje pytanie nie jest na zasadzie „podejmijcie decyzję za mnie“, tylko raczej na zasadzie: „Czy to, co chcę teraz robić (dopisać drugą połowę) jest tak sprzeczne z najbardziej podstawowymi zasadami sztuki, że jest oczywiste dla każdego w miarę ogarniętego w temacie, że nie należy tak postąpić?” Takie postawienie pytania chyba czyni je sensownym :)
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)

Kiedy można zabrać się za powieść?

3
Są rzeczy, których faktycznie efektywniej się człowiek uczy na krótkich formach. Przynajmniej na początku. Ale skomponowanie dłuższej fabuły to też pewna sztuka, nieco inna niż panowanie nad fabułą krótką (choć oczywiście są punkty zbieżne). Moim zdaniem "przydatność" tego tekstu bardziej zależy od Twojej gotowości do szukania w nim błędów i uczenia się na nich niż od tego, ile tam dokładnie znaków Ci w nim wyjdzie.

Jako osoba, która też bardziej nad efekt edukacyjny swojego stukania w klawiaturę przedkłada przyjemność tego stukania, muszę też spytać: a masz ochotę napisać to do końca? Bo jak tak, to ja bym się bardzo na Twoim miejscu nie zastanawiała ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Kiedy można zabrać się za powieść?

4
A kto bogatemu zabroni? :) Większość tu obecnych nie pisze żadnych wprawek ( choć i nie publikuje), niektórzy pisali wprawki zanim wydali, inni wydawali z marszu, choć niekoniecznie w znanych wydawnictwach. IMO jest pewna korelacja, ale bardzo niechętnie dostrzegana :P No i żadne wprawki nie pomogą, jeśli ktoś nie ma talentu. Wreszcie nie wszyscy muszą publikować, można do końca życia pisać do szuflady, pomstując od czasu do czasu na wydawców, że nie biorą. Tak, że... ;)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Kiedy można zabrać się za powieść?

5
Navajero pisze: (pn 15 sie 2022, 22:48) Większość tu obecnych nie pisze żadnych wprawek ( choć i nie publikuje), niektórzy pisali wprawki zanim wydali, inni wydawali z marszu, choć niekoniecznie w znanych wydawnictwach. IMO jest pewna korelacja, ale bardzo niechętnie dostrzegana :P
To tak dla pełnego statystycznego obrazka dodajmy, że mnóstwo ludzi tu pisze/pisało wprawki i nie wydaje/wydawało, a i tacy, co napisali i wydali w całkiem znanym wydawnictwie też się trafiali ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Kiedy można zabrać się za powieść?

6
Ja tam znam mnóstwo takich którzy piszą od razu powieści, albo nawet wielotomówki i nie wydają, natomiast takich co piszą wprawki i im nie wychodzi jakby zdecydowanie mniej, ale nie będę kruszył kopii :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Kiedy można zabrać się za powieść?

7
Kiedy? Chyba odpowiedź brzmi: kiedy tylko się chce. Pytanie, na jaki efekt liczymy - wydanie, czy po prostu frajdę z pisania.
Ja zaczynałam od "pisania powieści" (cudzysłów zamierzony, bo żaden z tych projektów nie dotrwał do końca), potem ktoś mądry powiedział mi tu o istnieniu wprawek. Niekoniecznie muszą to być opowiadania, raczej takie słowne szkice na poćwiczenie czy to dialogu, czy to opisu postaci albo dynamiki sceny. Opowiadania to bardziej ćwiczenie na otwieranie i zamykanie fabuły.
Podczas pisania wprawek siekło mnie olśnienie i wielki moment "aha!", że już dam sobie radę z większą formą.
Dużo daje też udział w konkursach na opowiadania - zadane temat, objętość i termin powodują, że musimy się zmieścić w określonych ramach, a to z kolei dobrze robi na myślenie o strukturze tekstu.
Jeśli więc chcesz pisać (i napisać) powieść dla samego pisania, to można zacząć zawsze. Jeśli marzy Ci się wydanie, to chyba trzeba zobaczyć, czy i w czym czujesz się najpewniej, może poćwiczyć w małych formach to, z czym masz jeszcze kłopot...
Trzymam kciuki za pisanie!

Aha, i jeszcze coś na koniec - jeśli masz już 55 stron i pomysł na ciąg dalszy, to skończ. Skończenie - niezależnie od efektu - da Ci poczucie "umiem coś doprowadzić do końca", a to jest ogromna wartość.
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Kiedy można zabrać się za powieść?

9
gaazkam pisze: (pn 15 sie 2022, 22:30) Potrzebna jest pokora...
Zgoda
gaazkam pisze: (pn 15 sie 2022, 22:30) ... i uznanie, pierwszy pomysł zawsze jest zły
Moment. Czy na pewno? Statystycznie pewnie większość pierwszych pomysłów jest zła, ale dlaczego z góry zakładać, że każdy pierwszy pomysł jest zły?

Może akurat twój pierwszy pomysł okaże się dobry?
Myślę, że za bardzo skupiłeś się na zasadach, którym hołdujesz :)
Napisz według swojego pomysłu. A potem sprawdź, czy jest to dobre. Jak? Pokaż ludziom, pozwól im zabrać głos, wsłuchaj się w ich uwagi. I popraw według otrzymanych wskazówek.
gaazkam pisze: (pn 15 sie 2022, 22:30) Przyjrzenie się ogólnemu zarysowi fabuły prawdopodobnie wykaże błędy, które wyrzucą do śmieci wszystkie dotąd napisane 55 stron.
Dlaczego? Jeśli chcesz zmierzyć się z dłuższą formą, ustal sobie plan - rozpisz kluczowe wydarzenia i ciąg przyczynowo-skutkowy. Jeśli pomyłka będzie tego typu, że na stronie 20. napiszesz, iż postać X ma zielone oczy, a na 45., że oczy są zielone, to żadna pomyłka - do skorygowania w mgnieniu oka. Niemniej jeśli na początku napiszesz, że postać jest wziętym prawnikiem, a w połowie powieści nagle będzie siedziała na magazynie i utyskiwała na swój los, który od pięciu lat kopie po tyłku to fakt, coś poszło nie tak :) Ale od tego uchroni Cię konspekt / plan / cokolwiek tego typu.
gaazkam pisze: (pn 15 sie 2022, 22:30) Nie mam ochoty porzucać pomysłu; ale czy to nie jest właśnie to prowadzące do powstania chłamu chore przywiązanie do własnych pomysłów, przed którym się przestrzega?
To go nie porzucaj. Zostań przy nim, wyjmij go z głowy i obejrzyj. Najwyżej porzucisz go wtedy, doszedłszy do wniosku, że faktycznie pomysł nie był najlepszy. Będziesz jednak znacznie bogatszy o to doświadczenie.
gaazkam pisze: (pn 15 sie 2022, 22:30) albo nie powinienem w ogóle pisać?
No nie, takie podeście schowaj głęboko w kieszeń i pozwól sobie chociaż spróbować. Nie podpisujesz cyrografu, zawsze możesz pisanie porzucić, ale przynajmniej spróbuj ;)
gaazkam pisze: (pn 15 sie 2022, 22:30) „Czy to, co chcę teraz robić (dopisać drugą połowę) jest tak sprzeczne z najbardziej podstawowymi zasadami sztuki,
Najbardziej podstawowe zasady opisują reguły gramatyczne, stylistyczne i inne. Reszta... reszta to sztuka, a tej nie zamkniesz w ciasne, grube ramy ;)
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”