
(Temat wydał się dość typową problematyką, więc przeszukałem forum – nie ma, albo nie znam słowa-klucza.)
Legenda:
przeszły
teraźniejszy
przyszły
Przykłady na poziomie zdań:
Założyła kusą sukienkę i cała błyszczy jak srebro. Będzie wspaniale.
Jedzie odważnie, ale głupio, jak typowy polaczek. Rok temu nie umiał wymienić bezpiecznika w samochodzie. Obawiam się, że nabierze respektu do szybkości, dopiero jak w coś przypierniczy.
Przykład na poziomie akapitów tworzących całość:Mieliśmy lecieć do Tunezji, a czekamy pół doby na lotnisku. Rajskie plaże z widokówek zastąpiło morze wściekłych pasażerów.
Z góry dziękuję.Ania podbiega do kwitnącej czeremchy. „Jakie śliczne!”, mówi z dziecięcym zachwytem. Nie zważa na wysoką trawę, czy pajęczyny i beztrosko dobiera różnorodny bukiet. Cieszę się, że nie ma bojaźni do przyrody.
Ojciec opowiadał, że w tym miejscu poznał matkę. Podobno wyssał jej pszczele żądło z ramienia i od tego się wszystko zaczęło. Traktuję tę historię z przymrużeniem oka. Tata miał tę wadę, że przez swoje nagminne dowcipkowanie nie odbierano jego historyjek poważnie.
Niewątpliwie Anna wyrośnie na atrakcyjną kobietę i wkrótce przyprowadzi do domu pierwszego poważnego pretendenta. Ach, i co wtedy? Jakim być potencjalnym teściem? Wymagającym, pobłażliwym, otwartym, a może w ogóle się nie wtrącać? Przy pierwszym wspólnym obiedzie byłbym bardziej zestresowany niż potencjalny kandydat.