Navajero pisze: Trochę jako kontra dla popularnego ostatnio na forum, rozkosznego teoretyzowania
A ja właśnie od tej strony. Czytelnika. Można? W końcu bez niego smutno na literackiej niwie. Nie piszę książek (na razie:), nie podchodzę do czytania utylitarnie, czyli aby mieć praktyczną korzyść warsztatową, choć nie ukrywam, technikalia mnie interesują. Twórca, jak Bóg, buduje świat. Światy są różniaste. Jedne zachwycają, drugie odpychają niedoróbkami, nudą, bezmyślnością. Zawsze na pierwszym miejscu stawiam sens. Po co napisałeś/aś? Niech mi twoje dzieło coś da, najlepiej coś ważnego. Myślę, że warto znać oczekiwania czytelników. Oczywiście, są przeróżne, te nadzieje.
Patrzę w kontekście Twojej listy, Nav, na aktualnie czytane książki (bywa, że po raz trzeci, piąty) przeniesione z półek na biurko, każda z podkreśleniami lub wsuniętymi między strony karteluszkami. Na ten moment na wyciągnięcie ręki:
Lem –
Felietony ponadczasowe, karteczka w
Rozważaniach sylwicznych XCL i akurat pasuje do tematu wątku. Podkreślone, str. 73: (…)
proza powinna wychodzić od jakiegoś początku, zmierzać jakąś drogą i docierać do miejsca, które nie będzie urwiskiem.
(…) Należy dysponować treścią lub treściami nie przeżutymi i nie przetrawionymi tysiące razy w historii literatury.
Leopold Buczkowski –
Wszystko jest dialogiem, str. 11, podkreślenia:
(…) Ja nie piszę przy biurku, ale gdy rąbię drzewa, latem lubię kosić i przy innych zajęciach fizycznych, jak rzeźbienie, przychodzą mi do głowy różne myśli, to wtedy robię różne odkrycia i później te obserwacje muszę zaśrubować. Zaśrubować. Znaleźć dla nich strukturę, jak to się mówi – wstrukturzyć! (…) Istota rzeczy jest ukryta. Istota sztuki? (…) każdego bohatera swojej książki osobiście przeżyłem, jakbym był nim. (...)Najważniejsza w pisaniu jest prawda. Trzeba się prawdziwie ustosunkować do życia. A są sprzeczne rzeczy: determinizm i indeterminizm, teoria oznaczoności i nieoznaczoności. W jaką stronę się przechylasz? A co najważniejsze: jaki masz stosunek do rodzaju ludzkiego? Świat jest piękny w swojej grozie, tragizmie.
Albert Camus –
Eseje, tytuł, że tak powiem: wielokrotnego użycia. Szczególnie zawarte w książce Notatniki. Ot, losowo otworzyło mi się na str. 514
Tragedia powstaje, jeśli każda z przeciwstawnych sobie sił jest jednakowo uprawniona. Stąd tragedia słaba: gdzie działają siły nieuprawnione, Stąd wielka tragedia: która uprawomocnia wszystko.
(…) Chodzi o to, bym zniszczył w sobie starannie, bezlitośnie, bym zniekształcił tę twarz i mógł oszczędzić memu sercu tego rozpaczliwego drżenia, w które wprawia je pamięć.
Susan Sontag –
Odrodzona, podkreślenie na stronie 170-tej:
Moralność polega w dużej mierze na rekompensowaniu cech własnej epoki. Niemodne cnoty kultywuje się w czasach pozbawionych dekoracji. W epoce spustoszonej przez decorum trzeba się szkolić w spontaniczności.
Maski (tom I) Wybór, opracowanie i redakcja M. Janion, S. Rosiek, losowo, str.161. Rene Descharmes:
Pewna osoba , która bardzo blisko znała pannę Amelię Bosquet, korespondentkę Flauberta, opowiadała mi ostatnio, że na pytanie panny Bosquet, skąd zaczerpnął postać pani Bovary, powieściopisarz wyraźnie i wielokrotnie odpowiedział: Bani Bovary – to ja. Na wzór mnie samego.
Ryszard Kapuściński –
Podróże z Herodotem, losowo, str. 247, podkreślenie:
Podróże Herodota nie byłyby możliwe, gdyby nie istniejąca wówczas instytucja proksenosa – przyjaciela gościa. (…) Griot to chodzący po wsiach i jarmarkach opowiadacz legend, mitów i historii swojego ludu, plemienia, klanu.
Ciekawe, co dorzucę wieczorem. Może... coś zamówię.