Znam metodę Płatka Śniegu.
Czy są jeszcze inne? Znacie jakieś?
Metody pisania powieści - jakie znacie?
21. Na plan (najpierw go piszesz)
2. Na rympał (co do głowy przyjdzie, piszesz, a potem porządkujesz, chyba że cię policja myśli zamknie)
2. Na rympał (co do głowy przyjdzie, piszesz, a potem porządkujesz, chyba że cię policja myśli zamknie)
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Metody pisania powieści - jakie znacie?
3Istnieje modyfikacja wspomnianych przez Romeckiego metod:
na planowany rympał - najpierw planujesz, a potem plan idzie w kąt, bo nowe rozwiązania są ciekawsze.
na planowany rympał - najpierw planujesz, a potem plan idzie w kąt, bo nowe rozwiązania są ciekawsze.

Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
Metody pisania powieści - jakie znacie?
4To wtedy Romecki wyrabia PKB za nas dwoje

<leży><bo może> XD
Metody pisania powieści - jakie znacie?
5Można też stosować coś pomiędzy - zaplanować najważniejsze punkty węzłowe, rozpisać lub napisać najistotniejsze sceny plus te, które akurat przyjdą do głowy, a potem zacząć pisać od początku, liniowo wykorzystując zgromadzony materiał. Planować po rozdziale - na początku to mozolne, ale po napisaniu ekspozycji już sie samo układa, bo z napisanych wydarzeń w sposób naturalny rodzą się dalsze. Niestety ta metoda wymaga czasu, bo może się zdarzyć, że to co się już napisało, po jakimś czasie jest nieaktualne. I trzeba poprawiać. Duża tez w tym sposobie rola intuicji. Dla mnie to taka metoda prób i błędów. Każdy ma inaczej.
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch
FB - profil autorski
FB - profil autorski
Metody pisania powieści - jakie znacie?
7Zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że po prostu siadam i piszę 

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Metody pisania powieści - jakie znacie?
9Pisz na stojąco, nie będziesz miał wyrzutów

„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch
FB - profil autorski
FB - profil autorski
Metody pisania powieści - jakie znacie?
10Jest początek i koniec, nagroda to podróż, podróże po własnych skryptach są fascynujące 

Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.
Metody pisania powieści - jakie znacie?
11Mam wrażenie, że planowanie, nawet ogólne, jednak ułatwia.iris pisze: Można też stosować coś pomiędzy - zaplanować najważniejsze punkty węzłowe, rozpisać lub napisać najistotniejsze sceny plus te, które akurat przyjdą do głowy, a potem zacząć pisać od początku, liniowo wykorzystując zgromadzony materiał. Planować po rozdziale - na początku to mozolne, ale po napisaniu ekspozycji już sie samo układa, bo z napisanych wydarzeń w sposób naturalny rodzą się dalsze. Niestety ta metoda wymaga czasu, bo może się zdarzyć, że to co się już napisało, po jakimś czasie jest nieaktualne. I trzeba poprawiać. Duża tez w tym sposobie rola intuicji. Dla mnie to taka metoda prób i błędów. Każdy ma inaczej.
Metody pisania powieści - jakie znacie?
12Planujemy pisanie, ilość rozdziałów, temat, zaczynamy, a na koniec wychodzi często coś w 50 procent odbiegającego od tematu, i nie możemy skończyć, więc, co chcemy napisać, o czym piszemy, ważne są rozdziały, te są na skrypcie, pochowane kontami w pracowni, albo umyśle. Piszemy tytuł który, możemy zmienić, piszemy początek i nazwy + zadania dla rozdziałów, piszemy KONIEC i wydajemy, albo nie 

Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.
Metody pisania powieści - jakie znacie?
13Czy ja już donosiłem, jak bardzo uwielbiam pytania tego rodzaju?
No to uwielbiam
Otóż ten problem (?) ma nikły stopień istotności. Najważniejsze pytanie jest zupełnie inne. Brzmi: CO, O CZYM chcę pisać? Jaką historię mam do opowiedzenia? Co chcę zrobić czytelnikowi?
Jeśli to jest oczywiste, to niewiele więcej potrzeba, poza zgrubnym zanotowaniem przebiegu powieści od prologu do epilogu . Zrobieniem notatek dla kwestii szczegółowych, a istotnych. Jakimś riserczem, jeśli tworzywem nie jest własne życie.
A potem trzeba po prostu pisać.
Studiowanie metod jest zaprzeczeniem pisania.
To tak, jakby zrobienie porządku w mieszkaniu wymagało perfekcyjnej znajomości medialnych wystąpień Pani Rozenek, jakby bez tego czynność sprzątania nie mogła się odbyć.
A przecież sprawa jest prosta: w mieszkaniu mamy burdel, na końcu ma być porządek. Owszem, znajomość kilku patentów na przywracanie ładu może być przydatne, ale patenty klaru nie zrobią.
Metoda też książki nie napisze.
Mały hint po znajomości: łatwiej pisać, jak się czyta. Najlepiej dużo i różnego. Banał, nie?
No to uwielbiam

Otóż ten problem (?) ma nikły stopień istotności. Najważniejsze pytanie jest zupełnie inne. Brzmi: CO, O CZYM chcę pisać? Jaką historię mam do opowiedzenia? Co chcę zrobić czytelnikowi?
Jeśli to jest oczywiste, to niewiele więcej potrzeba, poza zgrubnym zanotowaniem przebiegu powieści od prologu do epilogu . Zrobieniem notatek dla kwestii szczegółowych, a istotnych. Jakimś riserczem, jeśli tworzywem nie jest własne życie.
A potem trzeba po prostu pisać.
Studiowanie metod jest zaprzeczeniem pisania.
To tak, jakby zrobienie porządku w mieszkaniu wymagało perfekcyjnej znajomości medialnych wystąpień Pani Rozenek, jakby bez tego czynność sprzątania nie mogła się odbyć.
A przecież sprawa jest prosta: w mieszkaniu mamy burdel, na końcu ma być porządek. Owszem, znajomość kilku patentów na przywracanie ładu może być przydatne, ale patenty klaru nie zrobią.
Metoda też książki nie napisze.
Mały hint po znajomości: łatwiej pisać, jak się czyta. Najlepiej dużo i różnego. Banał, nie?
Metody pisania powieści - jakie znacie?
14Ja też poważam


Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Metody pisania powieści - jakie znacie?
15Panowie dwaj, Navajero i Leszek Pipka, sprowadzacie rzecz do absurdu 
Toć to jasne, że najważniejsze jest CO. I mam wrażenie, że autorka nie o tym - no chyba nikt poważny nie zaprzeczy stwierdzeniu, że to nie warsztat najważniejszy, lecz to, co mamy do przekazania. Chyba że mowa o produkcyjniakach, wtedy wiadomo.
Natomiast piękna metafora wykuta przez Leszka jest niestety słabo prawdziwa - gdyby była prawdziwa, po cóż lekarzowi studia, skoro wiara w leczenie głęboka? Po cóż księdzu seminarium, skoro wystarczy wiara głęboka i Pismo za pazuchą?
Ja co prawda robię jakieś tam ramowe plany, ale to kwestia iście pomocowa, aby mieć mapę jak w "Wyspie skarbów". Natomiast zdania typu "Studiowanie metod jest zaprzeczeniem pisania" są, drogi Leszu, wodą na młyn grafomanów, którzy piszą potem i tu, i wszędzie, że oni są od wymyślania, a resztę (styl i gramatykę/ortografię/interpunkcję) poprawi redakcja
Więc nie, pozwolę sobie się nie zgodzić, że to są rzeczy przeciwstawne, powiedzmy w uproszczeniu, warsztat i przekaz. Moim skromnym zdaniem, one są jednak współzależne

Toć to jasne, że najważniejsze jest CO. I mam wrażenie, że autorka nie o tym - no chyba nikt poważny nie zaprzeczy stwierdzeniu, że to nie warsztat najważniejszy, lecz to, co mamy do przekazania. Chyba że mowa o produkcyjniakach, wtedy wiadomo.
Natomiast piękna metafora wykuta przez Leszka jest niestety słabo prawdziwa - gdyby była prawdziwa, po cóż lekarzowi studia, skoro wiara w leczenie głęboka? Po cóż księdzu seminarium, skoro wystarczy wiara głęboka i Pismo za pazuchą?

Ja co prawda robię jakieś tam ramowe plany, ale to kwestia iście pomocowa, aby mieć mapę jak w "Wyspie skarbów". Natomiast zdania typu "Studiowanie metod jest zaprzeczeniem pisania" są, drogi Leszu, wodą na młyn grafomanów, którzy piszą potem i tu, i wszędzie, że oni są od wymyślania, a resztę (styl i gramatykę/ortografię/interpunkcję) poprawi redakcja

Więc nie, pozwolę sobie się nie zgodzić, że to są rzeczy przeciwstawne, powiedzmy w uproszczeniu, warsztat i przekaz. Moim skromnym zdaniem, one są jednak współzależne

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak