Upływ czasu w opowiadaniu

1
Podpowiedzcie proszę jak zgrabnie odmalować upływ czasu w opowiadaniu, żeby nie wyglądało to tak, że mam rozbudowane sceny, a pomiędzy nimi kilka zdań jakby streszczenia, gdzie pokrótce opisuję, że minęło np. pół roku, w tym czasie wydarzyło się to i to i tyle. Źle to jakoś wygląda. Podpada to pod łamanie zasady "show, don't tell".
W książce jakoś naturalniej to wygląda, ale też można się bardziej rozpisać. Opowiadanie jednak ma pewien limit znaków.

Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby umieścić w opowiadaniu pojedyncze sceny opatrzone po prostu jakimiś datami. Natomiast z kontekstu wypowiedzi bohaterów można by było wywnioskować co się działo w międzyczasie.

Co o tym sądzicie?
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

Upływ czasu w opowiadaniu

2
noetting pisze: Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby umieścić w opowiadaniu pojedyncze sceny opatrzone po prostu jakimiś datami. Natomiast z kontekstu wypowiedzi bohaterów można by było wywnioskować co się działo w międzyczasie.
Wygląda na dobry sposób. W książce też się sprawdza ;)

Można też w zarysach sceny dać znać, że czas upłynął - banalny przykład: w poprzedniej było upalne lato, w kolejnej bohater otula się szalikiem bo policzki mróz szczypie. Albo w jednej scenie pokazujemy go dajmy na to w Szczecinie i z fabuły wynika, że coś ważnego dla niego wydarzy się w Hrubieszowie, a w następnej scenie bohater jest już w pociągu.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Upływ czasu w opowiadaniu

3
Ja bym się skupił na wydarzeniach. Znaczy przykładowo: widzimy Basię jak orze do matury, potem już opis samego egzaminu (w domyśle w międzyczasie kucie, albo jakieś odniesienie w dialogu itp.) potem w barze dopina z przyjaciółmi zasadę 3z (zakuć, zapić, zapomnieć) i ew. spotykamy ją jak odbiera wyniki czy świadectwo dojrzałości. Opowiadanie kończy się, kiedy dostaje się (lub nie) na wymarzone studia ;)
3 zdania i mamy Basię, mamy istotne wydarzenia, mamy i punkty zwrotne :D

Ogólnie wydaje mi się, że jeżeli już robić dłuższe przeskoki to z punktu interesującego w drugi interesujący... wtedy czytelnik wybaczy zdawkowość opisu tego, co było w międzyczasie.

Upływ czasu w opowiadaniu

5
Najlepiej poprzez opisy, można zrobić aluzje do pory roku, wyglądu czy wreszcie jakiejś okazji.

Czas był dla niej łaskawy: ostatnio widziałem ją dwa lata temu we Wrocławiu, teraz wyglądała jak starsza siostra Horsta. Zniknęły cieniutkie niczym pajęcze nici zmarszczki w kącikach oczu, wypełniły się zbyt ostre od niedojadania kontury twarzy podkreślając i tak nieprzeciętną urodę, jedwabna suknia w kolorze starego burgunda uwydatniała walory figury. Serdeczny palec prawej dłoni zdobił pierścionek który podarowałem jej na urodziny. Być może miało to jakieś znaczenie, a może nie. Inga. Baronowa Inga Matylda Judyta von Bredow...

Poliakow uniósł dłoń i zastygł w bezruchu, obserwując sekundnik zegarka. Mimo swoich rozmiarów, lotniczy schaffhausen, jeden z tych, co to pokazują nawet kwadry księżyca, na masywnym łapsku generała wyglądał jak dziecięca zabawka. Podarowałem mu go niedawno, na urodziny. Czasomierz robił wrażenie, u nas takiego nie kupisz, mimo że był – dosłownie! – z drugiej ręki. Jego poprzedni właściciel, pewien oberst o arystokratycznym rodowodzie, spał snem wiecznym w zbiorowej mogile pod Stalingradem.
– Uwaga! – zawołał Poliakow.
Sylwetkę oficera natychmiast oświetliły wypożyczone z pobliskiego teatru reflektory.
– Pli! – krzyknął.
Strzeliły korki, trysnęły w górę strugi szampana. Zakląłem cicho obsypany płatkami konfetti przez jednego z rozochoconych biesiadników.
– S Nowym Godom!
Podniosłem się niechętnie i z wymuszonym uśmiechem – ostatnio nie miałem zbyt wielu powodów do radości – spełniłem toast. Mimo wszystko miałem nadzieję, że nowy, tysiąc dziewięćset pięćdziesiąty pierwszy rok, będzie dla mnie łaskawszy od poprzedniego.


Lipcowe słońce uderzyło mnie w kark jak rozgrzany młot, gdyby nie konieczność ukrycia pistoletu, zostawiłbym marynarkę w domu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Upływ czasu w opowiadaniu

9
Dziękuję wszystkim za cenne uwagi, na pewno z niektórych skorzystam :D
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”