Podpowiedzcie proszę jak zgrabnie odmalować upływ czasu w opowiadaniu, żeby nie wyglądało to tak, że mam rozbudowane sceny, a pomiędzy nimi kilka zdań jakby streszczenia, gdzie pokrótce opisuję, że minęło np. pół roku, w tym czasie wydarzyło się to i to i tyle. Źle to jakoś wygląda. Podpada to pod łamanie zasady "show, don't tell".
W książce jakoś naturalniej to wygląda, ale też można się bardziej rozpisać. Opowiadanie jednak ma pewien limit znaków.
Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby umieścić w opowiadaniu pojedyncze sceny opatrzone po prostu jakimiś datami. Natomiast z kontekstu wypowiedzi bohaterów można by było wywnioskować co się działo w międzyczasie.
Co o tym sądzicie?
Upływ czasu w opowiadaniu
1Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl
Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.
Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.