Zmiana narracji w trakcie powieści

2
Wszystko można, pod warunkiem, że wyjdzie dobre ;) Coś podobnego jest w "Panu Lodowego Ogrodu" Grzędowicza. Imo wyszło fajnie, bo dynamizowało akcję, zwłaszcza w partiach, kiedy samotny bohater szedł, szedł, szedł i szedł.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Zmiana narracji w trakcie powieści

3
Podpisuje się pod Wolhą. Od siebie dodam, z własnego ograniczonego doświadczenia. Jeśli bawisz się takimi strukturami, to z zamysłem, a nie dlatego, że możesz. Czyli, na przykład, przeskakujesz do pierwszej osoby, bo chcesz pokazać jej specyficzny sposób postrzegania świata, inny niż pozostałych bohaterów. Albo by zrobić kontrast pomiędzy tym, co ta osoba mówi, a tym co myśli. Tylko wtedy ostrożnie, bo tu właśnie leży pułapka Stirlitza. Jeśli opisujesz jak bohater najpierw myśli co ma zrobić, a potem robi dokładnie to, co pomyślał, to jest o 50% za dużo tekstu.

Książka-przykład dobrego wykorzystania: Larry McMurtry, "Na południe od Brazos" - vide osobistej percepcji.
Strona autorska.

Zmiana narracji w trakcie powieści

4
Ostatnio widziałam taki zabieg w książce Katarzyny Bondy "Sprawa Niny Frank". Na zmianę oglądamy śledztwo w sprawie morderstwa (narrator trzecioosobowy) i poznajemy wydarzenia poprzedzające zbrodnię z punktu widzenia ofiary (narrator pierwszoosobowy). Jakkolwiek sama powieść jest moim zdaniem taka sobie, zmiany narracji na pewno mają w tym przypadku uzasadnienie.
https://www.facebook.com/marta.ryczko.pisarka
https://www.instagram.com/marta_ryczko_autorka/

Zmiana narracji w trakcie powieści

5
martar pisze: Ostatnio widziałam taki zabieg w książce Katarzyny Bondy "Sprawa Niny Frank". Na zmianę oglądamy śledztwo w sprawie morderstwa (narrator trzecioosobowy) i poznajemy wydarzenia poprzedzające zbrodnię z punktu widzenia ofiary (narrator pierwszoosobowy). Jakkolwiek sama powieść jest moim zdaniem taka sobie, zmiany narracji na pewno mają w tym przypadku uzasadnienie.
Ta książka to koszmar i podręcznik "jak nie pisać kryminału". A zmiana perspektywy... poznanie życia Niny z jej punktu widzenia doprowadziło u mnie tylko do tego, że cieszyłam się, iż ktoś jej w końcu walnął w ten głupi łeb. Pewnie nie taki był zamiar Bondy - w końcu w kryminale ofiarę trzeba lubić przynajmniej na tyle, żeby chcieć dowiedzieć się, kim jest morderca - ale wyszło jak wyszło.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Zmiana narracji w trakcie powieści

7
A "Lalka"? Zadziałało elegancko.

Myślę, że to Ci fajnie pokaże spektrum od jasno i wyraźnie zaznaczonych fragmentów z innej perspektywy u Prusa do galimatiasu u Gorgiasza. Lekturę znasz, Scherzo warto przeczytać i będziesz mieć niezłe rozeznanie w temacie: jak można to zrealizować i jak taki zabieg ułatwia lub utrudnia osiągnięcie zamierzonego efektu, jakie pułapki się w nm kryją i tak dalej.

Zmiana narracji w trakcie powieści

8
A znasz (pewnie nie znasz, bo to niestety niszowe ;( ) Jerzego Sosnowskiego? Jego ostatnia książka "Fafarułej czyli pastylki pomarańczy" jest napisana w taki sposób, że partie narratora i dialogu płynnie przechodzą jedne w drugie. Niby opis, a tu nie wiadomo kiedy mamy myśli lub wypowiedź z głowy postaci. Myślałam, że w efekcie będzie za bardzo udziwnione, ale wyszło interesująco i jakoś tak... "naturalnie". "Lalka" Lalką", oczywiście kocham i szanuję, ale i współcześnie można w polskiej literaturze znaleźć ciekawe eksperymenty, które jednocześnie da się czytać z przyjemnością. Wybacz rozgadane. :D
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”