Leszek Pipka pisze:Są na Wery trzy osoby, które z wyjątkową pasją meldują się pod nieomal każdym postem, który napiszę. Jesteś jedną z nich, zwłaszcza tam, gdzie, jak uważasz, jest Twoje podwórko. No i w porządku, każdemu, na co zasługuje, followersi też. Trza z tym żyć.
Chcesz, omijaj. Chcesz, dyskutuj. Nie mój problem.
Cóż, skoro nie chcesz spełnić mojej prośby. Miej na uwadze, że prosiłem.
Leszku, jeśli czegoś w życiu organicznie nie znoszę, to chamstwa podszytego pozorną erudycją, takiego inteligenckiego poczucia wyższości opartego na wietrze (to nie literówka), nie na solidnych fundamentach.
Na przykład usiłujesz mi przypiąć łatkę piewcy fantasy, a ogólnie - tekstów prostych, bezwartościowych.
Tymczasem zwykła, wynikająca z przyzwoitości kwerenda powinna Ci dać wynik, że dostałem cenioną nagrodę za książkę dla dzieci, nagrodę za wartości literackie, przekaz. W dodatku jako jeden z niewielu (zanim to się stało modne) w książce dla dzieci, nie dla nastolatków, zabiłem ważną postać, choć pełen obaw, jak to zostanie odebrane. Było to jednak ważne dla przekazu.
Idąc dalej w kwerendzie, trafiłbyś na nominowaną do równie cenionych nagród książkę o eurosieroctwie, problemową, ważną dla czytelników. Nawet kończąc pospieszną kwerendę, trafiłbyś na powieść przywracającą dzieciakom postać wynalazcy i filantropa, Łukasiewicza. A wreszcie na serię książeczek dla dzieci, podejmującą próbę wyjaśnienia podstawowych wartości.
Gdybyś spytał, co cenię w literaturze, też byś się zdziwił. ja tu sporo piszę o tym, co czytam, co lubię. Nijak się to nie zgadza z próbą narysowania mnie tą grubą krechą.
No więc, podsumowując, nie cenię chamstwa podszytego pozorną erudycją, mam je za chamstwo gorsze w istocie od prostactwa ludzi prostych.
Dlatego najlepiej by było, gdyby nasze dyskusyjne ścieżki się nie plątały. Bez ignorów, banów, ostentacji. Kulturalnie, o ile umiesz się na to zdobyć.
Tak zupełnie na marginesie 1, widać, że temat szkolnej rozprawki, jej jakość i to, CO jest treścią przekazu jej dotyczącego, jest Ci totalnie obcy, pojęcia nie masz, jak to wygląda w praktyce i ze strony przekaziciela, i odbiorcy. Dokształć się, zanim drugi raz użyjesz tego przykładu, a żeby nie być gołosłownym, podrzucę Ci hinta. Rozprawka, struktura: wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Jakże to odległe od struktury bardzo wielu cenionych powieści posługujących się nielinearną chronologią fabularną, czasową, jakąkolwiek. Żonglowaniem opisami postaci i postawami narratora. Szkolna rozprawka to bolesny schemat. Dokładnie taki, jaki krytykujesz.
Na marginesie 2 - bardzo często zabieram głos w tematach o pisaniu, bo napisałem całkiem sporo książek, publikowanych przez naprawdę niezłe wydawnictwa, zbierających dobre recenzje, mających dobre nakłady, a przede wszystkim - czytelników. To cenne doświadczenie. Z nas dwóch to nie ja jestem kawiarnianym teoretykiem bez realnego doświadczenia, zasłaniającym się nickiem. Więc Twoja uwaga jest, jak to delikatnie ująć... śmieszna? Serio uważasz, że akurat na tym forum nie powinienem zabierać głosu w tematach o pisaniu i publikowaniu?
W dodatku tutaj wpisałem się najpierw pod postem założycielskim, zanim się pojawiłeś. Więc bez przesady.
Ponowię apel: egzystujmy na tym forum bez wzajemnych kłótni. Da się, to wielka parcela, wystarczy miejsca dla wszystkich.