Jak opisać to co widzę w głowie?

16

Latest post of the previous page:

Reżyser to niech sobie tworzy... teatr postdramatyczny. Nie wiem czy ktoś wcześniej wpadł na ten pomysł, ale ja postuluję, by w ramach zemsty za ten teatr pisać dramat postteatralny.
Grafomania nie istnieje. Ten, którego nazwali "grafomanem", to po prostu pisarz, którego nie rozumieją.

Jak opisać to co widzę w głowie?

17
WiNyL pisze: (ndz 01 sie 2021, 11:35) Może i nudne, ale z jakiegoś powodu zależy mi, żeby to pokazać.
Jedno wyklucza drugie. Kto będzie czytał nudną rzecz?
WiNyL pisze: (ndz 01 sie 2021, 11:35)A co do cięcia - zdarza mi się wywalać dużo rzeczy i pisać na nowo. Ba, zdarza mi się zmieniać kompletnie charakter głównego bohatera i przebudowywać całe opowiadanie i wszystkie dialogi.
No to mi ulżyło. Z drugiej strony, żeby zmiany realnie poprawiały tekst, musisz wiedzieć, co ważne, co nie ważne

Zerknąłem na wspomniany tu dawny tekst (prolog). Jako wprawka, ćwiczenie w drodze do mistrzostwa - ok. Nie jest to coś nadającego się do druku.
Zauważ, że tam w praktyce, na żywym tekście, usłyszałeś to samo, co tu, teoretyzując na podstawie Twojej deklaracji, usłyszałeś od nas - "natłok sztucznie wprowadzanych informacji". No i sam teraz napisałeś, że wydaje ci się to sztuczne.

Podsumowując:
Świetnie, że ty widzisz to bardzo detalicznie. Może unikniesz dzięki temu wpadek. I jeszcze lepiej, że sam rozumiesz, że wstawianie tych wszystkich detali jest sztuczne. Ty wiedz wszystko, ale zapisz tylko to, co potrzebne dla dobrej historii :)
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Jak opisać to co widzę w głowie?

18
[/quote]
MargotNoir pisze: (ndz 01 sie 2021, 14:49) A lubisz czytać podobnie szczegółowe opisy u innych autorów?
I kolejne pytanie: czy szczegółowy opis sprawia, że Twoje wyobrażenie o przedstawionym świecie jest pełniejsze i żywsze?
Słuszna uwaga: nie lubię długich opisów i ścian tekstów. Zdecydowanie preferuje dialogi i akcję. Ostatnio wróciłem do prozy, gdyż poprzednie kilka lat czytałem jedynie literaturę specjalistyczną. Zauważyłem, że wiele sam sobie dopowiadam i dokładam w głowie, jeżeli czegoś brakuje. Nie odczułem, aby bez tych szczegółów świat wydawał się jakiś mniejszy, mniej żywszy. Wręcz przeciwnie - ograniczenie sprawia, że sami tworzymy ten świat, sami go wizualizujemy.

Co więcej, zacząłem od sagi wiedźmińskiej i zauważyłem, że Sapkowski bardzo często stosuje, jakby to powiedzieć: przeplatanie opisów z akcją. Ja gdy piszę i akcja dzieje w nowym miejscu, opisuje całe miejsce z góry, podczas gdy Sapkowski daje opis, chwilę akcji bądź dialogu, i znowu opis, który uzupełnia ten poprzedni, mimo że akcja wcale nie zmieniła miejsca. Muszę to wypróbować.
Eldil pisze: No to mi ulżyło. Z drugiej strony, żeby zmiany realnie poprawiały tekst, musisz wiedzieć, co ważne, co nie ważne

Zerknąłem na wspomniany tu dawny tekst (prolog). Jako wprawka, ćwiczenie w drodze do mistrzostwa - ok. Nie jest to coś nadającego się do druku.
Zauważ, że tam w praktyce, na żywym tekście, usłyszałeś to samo, co tu, teoretyzując na podstawie Twojej deklaracji, usłyszałeś od nas - "natłok sztucznie wprowadzanych informacji". No i sam teraz napisałeś, że wydaje ci się to sztuczne.

Podsumowując:
Świetnie, że ty widzisz to bardzo detalicznie. Może unikniesz dzięki temu wpadek. I jeszcze lepiej, że sam rozumiesz, że wstawianie tych wszystkich detali jest sztuczne. Ty wiedz wszystko, ale zapisz tylko to, co potrzebne dla dobrej historii :)
Ah, wolałem uniknąć sięgania do moich dawnych tekstów. Gdy na nie patrzę, to żenadometr wychodzi poza skalę :D. Czas wrzucić coś nowego.
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

Jak opisać to co widzę w głowie?

19
Z Sapkowskim dobra uwaga, ale to nie tylko jego styl. Wielu autorów tak pisze.

Zwróć uwagę, że jeśli opiszesz wszystko na początku, a potem po trzystronnicowym dialogu przeplatanym retrospekcjami postać ma sięgnąć po spluwę, którą opisałeś w ścianie tekstu na otwarcie rozdziału, to czytelnik już dawno nie pamięta, że ona tam leżała. Losowy, mało ważny (bo skąd mamy wiedzieć, że za parę stron będzie ważny?) detal nie ma szans zagościć w świadomości czytelnika na dłużej, niż 30 sekund, bo tyle obejmuje pamięć krótkotrwała.

Ile przeciętny Polak jest w stanie przeczytać w 30 sekund?

To jest Twój horyzont zdarzeń. Poza jego granicę wychodzą tylko dwie rzeczy:
- Ważne wydarzenia, na które zwrociłeś uwagę czytelnika lub elementy ciekawe i na tyle egzotyczne, fajne, z efektem wow, że czytelnik od razu jest nimi zszokowany, urzeczony lub rozbawiony.
- Wnioski. Ogólne wyobrażenie o sytuacji, świecie, nastroju w stylu "jest brudno", "jest elegancko i szampańsko", " wszyscy brudni i chorzy", "upał i nie ma wody", "to gotycka estetyka", " tu jest jakoś kosmicznie nowocześnie i czysto", "aha, średniowiecze z elfami" itp.

Warto się zastanowić, jakie elementy w tekście sprawia, że to finalne wrażenie w umyśle czytelnika, które wylezie poza horyzont 30 sekund będzie żywe i barwne, a także w miarę (w miarę, bo całkiem się nie da) zgodne z tym, co Ty sobie wyobraziłeś.


Podobnie zresztą działa pamięć obrazów. Poszukaj filmików i artykułów o tym, jak ludzie rysują z pamięci różne znane obiekty, loga.
Sam spróbuj z pamięci narysować Wiedźmina z pierwszej sceny w serialu albo zbroję Iron Mana. Albo Pałac Kultury. Albo Porsche 911. Czy cokolwiek robi na Tobie wrażenie i pobudza Twój zmysł estetyczny. Ile detali zapamiętałeś, a ile z Twojego rysunku to render Twojego ogólnego wrażenia, wniosku, jaki Twój mózg wydestylował ze złożenia wielu konkretów?

Jak opisać to co widzę w głowie?

20
MargotNoir pisze: (czw 05 sie 2021, 07:48) Zwróć uwagę, że jeśli opiszesz wszystko na początku, a potem po trzystronnicowym dialogu przeplatanym retrospekcjami postać ma sięgnąć po spluwę, którą opisałeś w ścianie tekstu na otwarcie rozdziału, to czytelnik już dawno nie pamięta, że ona tam leżała. Losowy, mało ważny (bo skąd mamy wiedzieć, że za parę stron będzie ważny?) detal nie ma szans zagościć w świadomości czytelnika na dłużej, niż 30 sekund, bo tyle obejmuje pamięć krótkotrwała.
Właśnie dotarłem do połowy pierwszego zbioru opowiadań i bardzo podoba mi się ten zabieg wplatania opisów i szczegółów. Staram się przy okazji odnieść to do moich obecnych tekstów i muszę przyznać, że będzie mi ciężko i będzie mnie czekało sporo praktyki, aby umiejętnie się tym posługiwać. Z tą pamięcią krótkotrwałą - bardzo trafny argument.
MargotNoir pisze: (czw 05 sie 2021, 07:48) Warto się zastanowić, jakie elementy w tekście sprawia, że to finalne wrażenie w umyśle czytelnika, które wylezie poza horyzont 30 sekund będzie żywe i barwne, a także w miarę (w miarę, bo całkiem się nie da) zgodne z tym, co Ty sobie wyobraziłeś.
Ciężko jest się zdecydować, gdy w głowie ma się tak dużo obrazów. Nie mniej jednak, czytając zauważyłem to co pisałem wcześniej: czytelnik sam sobie dopowiada i dopasowuje do siebie. Przykład: w opowiadaniu Kwestia ceny na początku pojawia się postać balwierza, z tym że nie jest on w żaden sposób opisany, jak wygląda, co ma na sobie itp. Z punktu widzenia historii, nie jest to istotne, gdyż pojawia się tylko na początku i to w 1-2 akapitach. W mojej głowie już ułożyłem sobie jak on wygląda, mimo że autor nic o tym nie wspomniał: wysoki, trochę gruby, z dużym wąsem, plackiem łysiny, szerokim nosem i z białym poplamionym fartuchem otulających wystający brzuch (chociaż królewski balwierz powinien prezentować się bardziej elegancko). Gdybym ja pisał to opowiadanie, to bym od razu napisał jak wygląda, żeby czytelnik też wiedział. Tylko pojawia się pytanie na które zwróciliście uwagę: jakie ma to znaczenia dla całej historii? Praktycznie żadne.

Tak samo dalej, gdy Geralt udaje się do innych pomieszczeń, autor nie opisuje idą w prawo, potem lewo, potem prosto. W jednym z moich opowiadań, protagonista ucieka przed zjawą na uniwersytecie i szczegółowo piszę, biegnie w lewy korytarz, potem na rozwidleniu tutaj, potem tutaj i tutaj. I teraz sobie pomyślałem, że czytelnik się pogubi jak to przeczyta. Ja to wiem ile jest korytarzy, gdzie są i tak dalej. Ale muszę jakoś to skrócić, żeby nie wprowadzić mętliku.
MargotNoir pisze: (czw 05 sie 2021, 07:48) Podobnie zresztą działa pamięć obrazów. Poszukaj filmików i artykułów o tym, jak ludzie rysują z pamięci różne znane obiekty, loga.
Sam spróbuj z pamięci narysować Wiedźmina z pierwszej sceny w serialu albo zbroję Iron Mana. Albo Pałac Kultury. Albo Porsche 911. Czy cokolwiek robi na Tobie wrażenie i pobudza Twój zmysł estetyczny. Ile detali zapamiętałeś, a ile z Twojego rysunku to render Twojego ogólnego wrażenia, wniosku, jaki Twój mózg wydestylował ze złożenia wielu konkretów?
Bardzo dobra uwaga, niewiele się zapamiętuje, poza najważniejszymi rzeczami. Zresztą, artyści robiąc fanarty, czy concept arty często korzystają z refernecji. Z pamięci raczej rzadko się rysuje.
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

Jak opisać to co widzę w głowie?

21
Wspomniałem o tej dyskusji w wątku warsztatów, przekleję i tu myśl, do której mnie zainspirowaliście:
Eldil pisze: (czw 05 sie 2021, 23:38)warsztaty pokazują wielką rolę niedopowiedzeń. WiNyL w innym wątku wywołał bardzo ciekawą dyskusję, jak przekazać to, co ma się w głowie. Tu wychodzi odpowiedź - niedopowiedzenia są kluczem. W ten sposób coś, co było autora, może stać się czymś czytelnika (bo sobie ułoży z tego własną opowieść). Jak się za dużo uszczegółowi, to będzie tak mocno autora, że czytelnik może nie poczuć tego jako swoją historię.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Jak opisać to co widzę w głowie?

22
Eldil pisze: (czw 05 sie 2021, 23:45) Wspomniałem o tej dyskusji w wątku warsztatów, przekleję i tu myśl, do której mnie zainspirowaliście:
Eldil pisze: (05 sie 2021 22:38)
warsztaty pokazują wielką rolę niedopowiedzeń. WiNyL w innym wątku wywołał bardzo ciekawą dyskusję, jak przekazać to, co ma się w głowie. Tu wychodzi odpowiedź - niedopowiedzenia są kluczem. W ten sposób coś, co było autora, może stać się czymś czytelnika (bo sobie ułoży z tego własną opowieść). Jak się za dużo uszczegółowi, to będzie tak mocno autora, że czytelnik może nie poczuć tego jako swoją historię.
Cieszę się, że moja dyskusja doprowadziła do ciekawych spostrzeżeń :D.
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”