Redagowanie i redaktorzy czyli szlifowanie tekstu - ile, jak i kiedy?

16

Latest post of the previous page:

Zodiak pisze: I wreszcie po trzecie, miałem propozycję wydania drugiej książki, ale wydawca podchodzi do tematu redakcji bardzo po macoszemu. Pytanie, czy szukać innego wydawcy (szukam, ale niewiele z tego wychodzi), czy powierzyć książkę w ręce wydawcy, który może ją spalić (nie musi)?
Na to pytanie w zasadzie sobie sam odpowiedziałeś w "po pierwsze".

A wracając do tematu głównego, gdzie przewija się przede wszystkim aspekt samo-redakcji, to mam taką anegdotę malutką.

Przez dwa lata jeździłem po Polsce z takim autorskim szkoleniem na temat poprawności językowej, komunikacji i takie tam różne historie. Szkolenie było podzielone na trzy części i ta ostatnia, trzecia część, była pomyślana jako taka rozrywkowa, rozluźniająca zabawa bardziej; na przykładach różnych błędów językowych pokazywałem, jaki jest mechanizm powstawania tych błędów. Okazało się, że ta część miała największy walor edukacyjny, a postawiona przy okazji teza, że człowiek sam swoich błędów nie poprawi, bo ich po prostu nie widzi, okazała się w stu procentach słuszna.

Dlatego samo-redakcja w zasadzie nie ma wielkiego sensu, bo skoro się robi jakiś błąd, to robi się go bez świadomości błędu, więc i poprawić go trudno.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Redagowanie i redaktorzy czyli szlifowanie tekstu - ile, jak i kiedy?

18
Zodiak pisze: Zatem szlifowanie tekstu w nieskończoność również nie ma sensu.
Nie ma najmniejszego sensu i jest tylko stratą czasu. Jedyna dostępna rzecz, to jest odłożenie tekstu na dość długi czas, żeby zdążyło się zapomnieć z niego jak najwięcej, a potem przeczytanie i poprawienie rzeczy, które nam samym wydadzą się niejasne albo wymagające doprecyzowania. Wiele więcej zrobić się według mnie nie da samemu.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Redagowanie i redaktorzy czyli szlifowanie tekstu - ile, jak i kiedy?

19
MaciejŚlużyński pisze: Nie ma najmniejszego sensu i jest tylko stratą czasu. Jedyna dostępna rzecz, to jest odłożenie tekstu na dość długi czas, żeby zdążyło się zapomnieć z niego jak najwięcej, a potem przeczytanie i poprawienie rzeczy, które nam samym wydadzą się niejasne albo wymagające doprecyzowania. Wiele więcej zrobić się według mnie nie da samemu.
wniosek z tego taki, że jak wydaje się co roku obszerną powieść, to tego czasu po prostu nie ma i pewne drobne, bo nie kardynalne przecież rzeczy zostawia się dwójce redaktorów i czterem korektorkom - dziękuję :mrgreen:

Redagowanie i redaktorzy czyli szlifowanie tekstu - ile, jak i kiedy?

20
Smoke pisze: wniosek z tego taki, że jak wydaje się co roku obszerną powieść, to tego czasu po prostu nie ma i pewne drobne, bo nie kardynalne przecież rzeczy zostawia się dwójce redaktorów i czterem korektorkom - dziękuję
Masz swoją tezę, zapewne opartą wyłącznie na wiedzy teoretycznej, której zdecydowałeś się bronić jak niepodległości, więc nie podejmuję się polemiki, bo i tak Cię nie przekonam.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Redagowanie i redaktorzy czyli szlifowanie tekstu - ile, jak i kiedy?

23
MaciejŚlużyński pisze: Masz swoją tezę, zapewne opartą wyłącznie na wiedzy teoretycznej, której zdecydowałeś się bronić jak niepodległości, więc nie podejmuję się polemiki, bo i tak Cię nie przekonam.
Prus w polemice ze Świętochowskim i Witkowski w przedmowie do któregoś wydania Lublewa pisali, że są świadomi błędów w swoich textach, ale pisarz nie ma dwóch extra lat na leżakowanie manuskryptu i poprawianie. błędy o których mówili - tak myślę - to nie błędy na które zaradzić może tylko jakiś przecudowny redaktor swoimi przecudownymi umiejętnościami, ale błędy, jakie sami by dostrzegli i poprawili, gdyby tylko mogli spojrzeć na text z dystansu.
pisarz decydujący się na wydawanie powieści co roku - moim zdaniem - MUSI mieć świadomość, że nie oddaje textu w takim kształcie w jakim by chciał, MA jednocześnie świadomość, że sześciu zawodowców będzie szpachlować jego dzieuo, więc nie będzie widać spawów. tyle.

Redagowanie i redaktorzy czyli szlifowanie tekstu - ile, jak i kiedy?

26
katamorion pisze:
Jest mnóstwo książek o pisaniu, niestety o redagowaniu... cisza. A jeśli już są, to w języku angielskim i nastawione na gramatykę i zawiłości innego języka, niż polski. Stąd zapewne moja niechęć do redagowania swoich tekstów. Nie wiadomo jak się za to zabrać - to jedna sprawa.
Znalazłam coś takiego: http://pisz.miastoliteratury.pl/kurs-online/kurs-kreatywnego-pisania-lekcja-6/
Pod filmikami są pdfy z obszerniejszym tekstem i ćwiczeniami. Może pomoże ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron