Nazwy własne

1
Hej,

nazwy marek samochodów, napojów, platform telewizyjnych, czy portali społecznościowych. W neutralnym kontekście można stosować bez ograniczeń w książce? Czy lepiej unikać? Bez tego trudno o autentyczne osadzenie bohaterów...

Nazwy własne

2
Przejrzyj wątek w Poradni Językowej PWN: https://sjp.pwn.pl/poradnia/lista/nazwy-wlasne;9;1.html
Jakiego rodzaju ograniczenia masz na myśli? Dlaczego chcesz unikać nazw własnych?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Nazwy własne

3
Prawa właściciela marki do nazwy. Dobra kwestia.
Od strony ludzkiej - uprzejmie byłoby skontaktować się z osobami / instytucjami, które się opisuje - jeśli są bohaterami literatury faktu, aby przedstawić "swoją wersję". Jeśli miałyby stać się częścią fikcji, dobrze byłoby mieć zgodę.

Dołączę do pytania i uszczegółowię:
- jak to wygląda w prawie?
- "lokowanie produktu" to też źródło zarobku. Ktoś wie, czy to funkcjonuje w polskich książkach?
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Nazwy własne

4
No właśnie chodziło mi o kwestie prawne. Z drugiej strony uber, netflix, audi, czy pepsi stały się elementem popkultury, więc ciężko osadzić relalistyczną akcje we współczesnych czasach bez tych elementów. Z drugiej strony, jeśli kontekst użycia nie jest negatywny, to chyba nikt nie powinien mieć nic przeciwko? W książkach często spotykam nazwy samochodów, komputerów, czy nawet butów.

Nazwy własne

5
wierzba_bijąca pisze: (pn 05 lip 2021, 12:58) ciężko osadzić relalistyczną akcje we współczesnych czasach bez tych elementów
Na pewno? :)

Jest jeszcze bardzo praktyczna sprawa. Pisarze to ludzie utrzymujący się z pisania i zjawisk z nim związanych - spotkania autorskie czy właśnie lokowanie produktu. Jasne, że nie warto być człowiekiem, który nie ruszy palcem bez zapłaty. Ale bezpłatne przysługi lepiej robić bezradnym staruszkom, a superbogatym koncernom wystawiać rachunki.
Nie czuje się tego, jeśli pisze się tylko hobbystycznie. Ale wtedy taki "amator" psuje rynek "zawodowcom" - reklamodawcy nie będą płacili dużo (albo w ogóle) za coś, co mają za darmo.

Osobiście radzę - rób to jeśli chcesz, ale jak masz podpisaną umowę o reklamę, a wydawca o tym wie (albo i korzysta. Zresztą, to pewnie wydawca wystawi reklamodawcy fakturę za reklamę). Czysto, jasno i konkretnie.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Nazwy własne

6
Pozwolę sobie być odmiennego zdania :) mnóstwo nazw firm weszło w powszechny obieg i naprawdę nie wygląda to wiarygodnie literacko, jeśli bohater "poszedł do dyskontu" zamiast "poszedł do Biedronki" - gdybyśmy uparcie chcieli unikać nazw własnych i nie promować tych złych korporacji czy firm :)

Natomiast lokowanie produktu się zdarza, znam takie przypadki, ale nie podzielę się nimi publicznie, pozostańmy przy tym, że to się zdarza, ale nie warto sobie tym zaprzątać głowy :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Nazwy własne

7
Ustępuję mądrzejszemu i kompetentniejszemu :)
(Ale dobrze, że się odezwałem, bo jakbym go nie wkurzył, to - być może - nie napisałby tego :D )
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”