Okej, w serialach wiemy jak to działa:
Grupa bohaterów biegnie sobie przez las. Nagle wbiegają na polanę, spoglądają w kamerę, na ich twarzach maluje się coraz większe przerażenie. Muzyka buduje napięcie i nagle... Ekran robi się czarny, pojawia się napis będzie kontynuowane...
Widz klnie pod nosem, rzuca pilotem i idzie po browara, żeby ostudzić emocje. Kolejny odcinek za tydzień, ale widz już wie, że jutro w pracy będzie myślał tylko o swoim ukochanym serialu.
A jak w książkach? Pozwolę sobie przytoczyć zakończenie jednego z moich rozdziałów (póki co wersja robocza, więc darujmy sobie wartość literacką, a skupmy się na samym zabiegu):
***
– Przekażę projekt Pierwszemu Arcymistrzowi – odpowiedział Dytryk, uśmiechając się. – Z pewnością oszczędzi nam to ogromu pracy i pozwoli lepiej zrozumieć intencje księcia. Jednak nawet najwytrawniejszy dyplomata nie będzie w stanie uprawiać swojego rzemiosła, gdy nie będzie znał adresata swojego dzieła. Wasza miłość, w imieniu Kolegium proszę o uchylenie nam choć tego rąbka tajemnicy i zdradzenie imienia przyszłego elekta…
Książę Staroborski uśmiechnął się.
I powiedział imię.
***
Czy tego rodzaju zabiegi:
a) zaintrygują czytelnika (co on mu tam powiedział?!)
b) zirytują czytelnika (jprdl, serio?)
Moje pytanie wynika z tego, że owszem, mógłbym pociągnąć wątek dalej (- To Remigiusz Mróz - powiedział Staroborski. - Król koreańskiego popu), ale z drugiej strony nie chciałbym w jednym rozdziale wykładać czytelnikowi wszystkich kart na stół. Zdecydowałem się póki co na taki zabieg, ale może nie tędy droga?
Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki od koleżanek i kolegów po piórze.
T.
O sztuce cliffhangerów w kontekście zwieńczenia rozdziału
2Jak dla mnie zabieg z imieniem ok. ("Wypowiedział" by chyba lepiej pasowało?). MOżesz też zakończyć czymś w rodzaju opisu reakcji zebranych na ujawnienie imienia, samego imienia jeszcze nie zdradzając. Oczywiście nie tak wprost między ozy, żeby czytelnik też miał wątpliwości i nie od razu skumał. 

O sztuce cliffhangerów w kontekście zwieńczenia rozdziału
3Nienawidzę jako czytelnik. Bo jeśli fabuła mnie wciąga, oznacza to, że będę czekać na kolejny tom, a ja nienawidzę kolejnych tomów. Autor ma u mnie przechlapane, waham się między widłami a stosem.
Jako autor nie stosuję, bo raczej nie piszę seryjnych, ale gdyby - zabieg z imieniem fajny.
Jako autor nie stosuję, bo raczej nie piszę seryjnych, ale gdyby - zabieg z imieniem fajny.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
O sztuce cliffhangerów w kontekście zwieńczenia rozdziału
4Romecki, ale tu chyba było o rozdziałach? 

O sztuce cliffhangerów w kontekście zwieńczenia rozdziału
5Racja, prześlizgnąłem się, bo zasadniczo cf kojarzą mi się z końcówkami, ale rzadko rozdziałów (jako pojęcie). No, a że głowa dodatkowo boli, to taka odpowiedź, jakie czytanie, pardon 
Rozdziałów bym tak nie kończył za często, to by była irytująca maniera. Raz na książkę? Dwa? Znaczy, jest taka anglosaska maniera, żeby niby należy tak kończyć każdy rozdział, żeby zmusić czytelnika do podgrzania ciekawości, co dalej. Ale mnie to wkurza i wkurzałoby.

Rozdziałów bym tak nie kończył za często, to by była irytująca maniera. Raz na książkę? Dwa? Znaczy, jest taka anglosaska maniera, żeby niby należy tak kończyć każdy rozdział, żeby zmusić czytelnika do podgrzania ciekawości, co dalej. Ale mnie to wkurza i wkurzałoby.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
O sztuce cliffhangerów w kontekście zwieńczenia rozdziału
6W punkt. Sam nie znoszę tego rodzaju zabiegów, ale stosuję go w drugim rozdziale i potem w trakcie wszystko się wyjaśni. Nie zamierzam tym szafować na lewo i prawo, bo jest to dla mnie właśnie irytująca maniera.
Bo lubię pisać.
O sztuce cliffhangerów w kontekście zwieńczenia rozdziału
7To ja bym docenił. Nadmiar jest irytujący, złamanie schematu raz czy dwa - w porządku.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak