20
autor: Słowik
Zarodek pisarza
Mnie zastanawia jak rozwiązać sytuację, gdy podczas długiej wypowiedzi jednego z bohaterów, dzieje się wokół spore zamieszanie.
Załóżmy, że do tłumu przemawia z podium jakiś staruszek, ostrzegając współmieszkańców, przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Raczej nikt w takiej sytuacji nie będzie stać i słuchać, a ratować co się da, ogólnie powstanie zamęt. Z drugiej strony, staruszek chciałby powiedzieć wszystko co musi, instruując tłum jak ma się zachowywać.
Próbowałem opisać coś takiego, wtrącając narrację dotyczącą postaci innych niż mówiąca, między wypowiedzi, w sposób mniej więcej taki:
- Chodźcie bliżej, przyjaciele! - Poczekał, aż zebrał się tłum. - Słuchajcie, co mam wam do powiedzenia! - huknął. Rolnicy i pasterze otoczyli staruszka. - Grozi nam niebezpieczeństwo! - Kowal podrzucił drewna do ogniska.
Oczywiście to tylko przykład, ale zakładając, że to co mówi staruszek jest równie ważne jak to, co dzieje się wokół niego, powinien oddać moje myśli. Taki zapis wygląda estetycznie, lecz łatwo się w nim pogubić, a ponadto, z tego co wiem, jest błędny, gdyż opisy postaci innych niż mówiąca, powinny zaczynać się od nowej linijki. Do tego psuje rytm.
Teraz zapis teoretycznie poprawny:
- Chodźcie bliżej, przyjaciele! - Poczekał, aż zebrał się tłum. - Słuchajcie, co mam wam do powiedzenia! - huknął.
Rolnicy i pasterze otoczyli staruszka.
- Grozi nam niebezpieczeństwo!
Kowal podrzucił drewna do ogniska.
Co prawda, oczywiście biorąc pod uwagę znacznie dłuższy tekst, wypowiedź nie gubi rytmu, ani czytelnika w słupie liter, ale wygląda to niechlujnie, a monolog wygląda na rozciągnięty i traci na spójności.
Ma ktoś pomysł, jak rozwiązać ten problem?