Początek i zakończenie
1Mam takie pytanie do was. Zastanawiam się nad czymś takim, że wiecie. Jest scena na samym początku średnio długiej powieści (powiedzmy takie 400 tysięcy znaków) i ta scena jest totalnie niekontynuowana dalej, bo chodzi o to, że jest jakby z totalnie innej narracji i ma się dopiero wytłumaczyć na samym końcu. Czyli coś jest tylko krótkim fragmentem na samym początku i końcu. I zastanawiam się, czy czytelnik będzie w ogóle o tej scenie pamiętał, czy trzeba jeszcze wrzucić jakiś fragment przypominający o tym wątku w środek np.? Czy w ogóle skojarzy, że scena na końcu odnosi się tylko do sceny z samego początku? Widzieliście kiedyś takie zabiegi. Mi się wydaje, że u Mankella coś takiego było, ale nie potrafię sobie przypomnieć, gdzie?