zanim wstaniesz robię makijaż
bo po tamtej nocy miałam go wszędzie
tylko nie na twarzy
tak bardzo chciałam być śliczna
odwracałam się plecami i czekałam
aż mnie obejmiesz- tak że nie bedę w stanie oddychać
a twoja twarz podrapie mój policzek aż do krwi
potem zakmniesz mi dłońmi powieki i będzie bezpiecznie
właściwie nie potrzebowałam tego
wystarczyło kilka postrzepionych słów
żeby zobaczyć jak bardzo ich brakuje
to dla nich starałam się
nie zawieść i być kiedy trzeba
jeszcze pamiętam
te jego kurwa delikatne ręce
i pamiętam milczący telefon
pamiętam jak usmiechałam się gdy chciałam krzyczeć
jak śmiałam się gdy się bałam
silna jesteś mówiłam za każdym razem
gdy zapominałam
ile jestem warta
2
taki liryzm nie potrzebuje "kurwa", by przetrwać. Początek dość stereotypowy, spokojny, powszechny. Od słów "wystarczyło...", robi się dynamiczniej, podobają mi się uśmiechy, gdy trzeba było krzyczeć, co świadczy jedynie o strachu i bezsilności, ale jak sugeruje wiersz brak odwagi zaszkodził, i to bardzo, utratą własnej wartości (jego i tak nie ma).
Oddzielenie ostatniego wersu, moim zdaniem niekonieczne, zbyt długie, nawet bez tego było by ok. Pierwsze 2 zwrotki mogłyby nie istnieć, reszta fajna.
Oddzielenie ostatniego wersu, moim zdaniem niekonieczne, zbyt długie, nawet bez tego było by ok. Pierwsze 2 zwrotki mogłyby nie istnieć, reszta fajna.
alouette
3
postrzepionych słów - to wyrażenie też jest już postrzępione. Może choćby odrobinę je zmieńmy. Choć raz napiszmy "wyświechtanych", albo nawet "zeszmaconych". Ale nie! Lepiej napisać jak wszyscy- "postrzępionych". (może to zabrzmieć złośliwe, ale wiedz, że to tylko taki moje poczucie humoru)
Druga zwrotka bardzo kontrastowa. Niby obejmowanie, ale brak powietrza; niby zbliżenie twarzy, ale aż do krwi... Bardzo dobre, moim (skromnym) zdaniem.
Druga zwrotka bardzo kontrastowa. Niby obejmowanie, ale brak powietrza; niby zbliżenie twarzy, ale aż do krwi... Bardzo dobre, moim (skromnym) zdaniem.