Ciężar iluzji

1
Nie znam imion Twoich wspomnień.
Nie rozumiem ciszy,
co zastępuje puste godziny.
Pozostanę tu,
żebyś pożegnał sny.
Moje łzy czekają na prawdę –
tę zapisaną w zatrutych gwiazdach.

Milczenie jest najlepszym alibi –
dzięki niemu unikniesz
krzyku i zawziętych łez.
Twoje niebo jest dziś przygniecione chmurami –
słońce szuka drogi na skróty.

Być może nauczę się, żeby nie wierzyć
Twoim wspomnieniom;
to, co spodziewa się kresu,
pozostanie na zawsze.

Z nieba sypią się kamienie – jesień spóźni się
dziesięć minut. Otwieram szeroko
okno – na parapecie czeka księżyc,
obleczony w kir.

Może napotkam tę jedyną gwiazdę,
jakiej zadedykuję ciąg dalszy?
A może zrozumiem ziemię, co znosi
ciężar moich iluzji?

Ciężar iluzji

2
Pięknie i nie-pięknie. Nierówno. Takie wrażenie odnoszę.

Podobało mi się:
"Twoje niebo jest ... przygniecione chmurami"
"Z nieba sypią się kamienie – jesień spóźni się dziesięć minut."

Nie podobało:
"Nie rozumiem ciszy, co zastępuje puste godziny." - może gdyby te ciszę rozmieniać na puste godziny? Przykład: "Nie rozumiem ciszy rozmienianej na puste godziny"

To wszystko to tylko moje widzęmisie i nie trzeba się przejmować. Piszę tylko o wrażeniach.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”